News Obecnie jest problem z emailami aktywacyjnymi, dla kont, które jako adres email mają ustawiony @gmail.com.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
Show Posts

This section allows you to view all posts made by this member. Note that you can only see posts made in areas you currently have access to.

Messages - Servish
1
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on January 20th, 2012, 07:23 PM »
To
Katawa Shoujo przeczytane w całości, epy wszystkich ciekawych animu z tego sezonu obejrzane, dostawanie wpierdolu w MBAA od anonów z /jp/ już mnie powoli nudzi, a na dodatek internety się walą(swoja drogą ciekawe skąd brać stuff poza torrentami skoro jedyny po MF sensowny serwis hostingowy upadł i już raczej nie wstanie). Nie ma czo robicz.

Sesje, wróćcie czo ;_;
2
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on January 2nd, 2012, 03:03 PM »
Mam już czas na dalszą grę. Żywię nadzieję, że wrócimy do dawnego tempa.
3
Archiwum / Odp: [EXSesja X.Y] Ghost Opera
« on December 5th, 2011, 01:10 AM »
(Szybka modyfikacja - Emi wciąż kończy zdania na ''~nano'', ale nie będę tego zapisywał skoro i tak prawie nikt nie zapisuje sufiksów np. -san, -chan)

Lot upływał przyjemnie, ale mroźne nocne powietrze zaczęło jej o sobie przypominać. Przed wyruszeniem w drogę zabrała ze sobą tylko gruby szalik wręczony jej przez zatroskanego białowłosego sklepikarza. Wtem spostrzegła jakieś światełka, które pojawiły się z znikąd. Leśne duszki? Wróżki?
- Piękne... - szepnęła cichutko wpatrując się w białe obłoczki. Zwolniła trochę tempo lotu, aby móc przyjrzeć im się bliżej. Czuła przyjazną atmosferę płynącą od tych światełek. Czyżby jej zmysł satori tym razem źle odczytał ich intencje?  Coś lodowatego złapało ją za nogi i sprowadziło na ziemię.
- Aaaa! - dziewczyna krzyknęła w przerażeniu. Światło stawało się coraz mocniejsze. Wróg czy przyjaciel? Nie wiedziała co to było. W tym samym momencie poczuła, że to coś się po niej wspina.
- K-kim jesteś? -zapytała, jednocześnie próbując nerwowo odsunąć się od nieznanej istoty. Starała się również zbadać istotę swoim trzecim okiem, które teraz świdrowało wzrokiem źródło chłodu.
4
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 2nd, 2011, 09:33 PM »
Teoretycznie Marisa mogła ''wyparować'' zanim ją spotkałeś(co de facto mogło spotkać każdą canon postać)A tak poza tym IMO wszystko w porządku.
5
Archiwum / Odp: [EXSesja X.Y] Ghost Opera
« on December 2nd, 2011, 08:56 PM »
Ten ranny ptaszek miał bardzo dużo szczęścia. Niezwykle dużo.  Dzień zapowiadał się zwyczajnie. Gdy zabójcze słonce  wstało  obudziła śpiącą w sklepie pewnego ekscentryka małą satori. W niezbyt przyjemny sposób. Ziemska psychosfera to trudny do wytłumaczenia, ale stabilny system. Gdy w ciągu paru sekund zostanie on bardzo rozregulowany lepiej nie mówić co czują osoby uwrażliwione. Mimo migreny udało jej się wybadać co się stało na zewnątrz nawet nie wstając z łóżka. Ostrzegła sklepikarza, aby nie zbliżał się do okien i powiedziała mu to czego się dowiedziała ze strzępków myśli dochodzących do budynku. Kiedy słonce znikło za horyzontem okazało się, że(co z ulgą przyjęła kryjąca się przed światłem para) księżyc jest nieszkodliwy. Postanowiła wyjść na zewnątrz zobaczyć na własne oczy co się stało. Trafiła na grupkę tengu, którzy zostali wydelegowani do informowania mieszkańców w tym rejonie, aby w dzień nie opuszczać domostw. Pomogła im szybciej uporać się z robotą. W zamian zaś dowiedziała się, ze głównymi podejrzanymi są wampiry. Nie była pewna co to wszystko znaczy. Wróciła do swojego przyjaciela w nadziei, że jutrzejszy dzień będzie już normalny. Niestety, podejrzenia tengu były słuszne. Przesiedziała trzy nudne dni. Dziś wieczorem postanowiła, że każdy kolejny dzień to większe niebezpieczeństwo dla wszystkich niewinnych istot żyjących w Gensokyo. Po kilku minutowych przygotowaniach wyruszyła w drogę.
Nie była nocnym stworzeniem. Ba, nawet bała się ciemności, teraz,  upiornego Lasu Magii w którym za dnia spotykała tyle ciekawych zjawisk. A dokąd konkretnie wyruszyła? Początkowy krążyła bez celu, ale po dziesiątym przypadkowo wyłapanym podejrzeniu padającym na tą tajemniczą Rezydencję o której tyle słyszała postanowiła tam zacząć od prób przywrócenia powszechnego cyklu życia w Gensokyo. Z lekką niechęcią zmieniła kurs na Mgliste Jezioro.
6
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 2nd, 2011, 08:06 PM »
Fuck. Emi nie umie into takie rzeczy. Niech ktoś zacznie, muszę pomyśleć.
7
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 2nd, 2011, 04:46 PM »
Ciężka sprawa. Chyba Emilią, bo skill czytania w myślach przyda się w rozwiązywaniu zagadek(a walki mam nadzieję, że będzie się dało unikać).
8
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 1st, 2011, 03:23 PM »
Łan kłeszczyn - Dwójka bardziej skupia się na walce czy bardziej na zagadkach? Bo mam dwie postacie i nie wiem która bardziej pasuje.
9
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 1st, 2011, 12:02 AM »
2
10
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on November 23rd, 2011, 09:31 PM »
>dat feel gdy twoja postać jest satori
;_;

Nie chce poganiać, bo sam wiem jak to jest jak się ma nawał pracy, ale w 4.3 od półtora tygodnia są już wszystkie odpisy.
11
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.3] Grimoire of Genesis
« on November 12th, 2011, 08:49 PM »
Ignuss

- Rezydencja Szkarłatnego Diabła i kradzież poprzez duchy, hmmm?
Kobieta zaczęła się zastanawiać, a po chwili coś jej chyba wpadło do glowy.
- Wykorzystywanie zmarłych do tak niegodziwych celów jest niedopuszczalne. Na Twoim miejscu rozejrzałabym się po zaświatach, ale jeśli nic im nie zawiniliście to nie widzę powodu by mieliby Was okradać...
Z klejnotu zaczęły dobiegać odgłosy aktywacji zaklęć. Musiały być potężne, bo ich energia przenikała całą drogę, aż do krystału. Jego złe przeczucia zaczeły się sprawdzać.
- Panie Kani! Proszę poczekać, zaraz wrócę! - Krzyknęła Koa, a mag usłyszał odsuwające się krzesło, a potem tupot butów. Asystentka Patchouli pobiegła w nieznanym kierunku.
- ... a jeśli chodzi o coś podejrzanego to... hmm... pomyślmy... Ichirin podczas przelotu w okolicach Lasu Magii zauważyła jakiś owalną, szklaną bramę stojącą na łące koło dróżki do Świątyni Hakurei... Chłopcze, wszystko w porządku?


Ekkusu

Gdy Naoki przyrzekł dziewczyna posłała mu promienisty uśmiech. Teraz skoncentrowali się na przedostaniu się przez jeziorko. On skoncentrował się i spróbował zmusić duchy do uniesienia jego ciała. Zamknął oczy. Po dłuższej chwili zaczął czuć, że unosi się z ziemi. Dziwne. Od kiedy spotkał tą dziewczynę zazwyczaj nieposłuszne duchy teraz były niczym potulny baranek. Gdy już był pewny, że się unosi...
- Co robisz? Zapytała niepewnie Saisee.
... usłyszał pytanie, które wyrwało go z równowagi. Upadek nie był zbyt bolesny, bo jak się okazało lewitacja na ziemią wynosiła niecałe dwadzieścia centymetrów, więc udało mu się zeskoczyć nogami... na całkiem miękkie podłoże. Gdy Naoki spojrzał na zdziwioną minę Saisee, coś było nie tak. Zmiana otoczenia - nie byli już na brzegu. Teraz stali na na kolorowych, bujnych kwiatach w czyimś ogrodzie. Ogrodzie na terenie wielkiej rezydencji.
- To chyba tu... Powiedziała do siebie Saisee czując, ze jest już blisko celu. Dziewczyna ruszyła przed siebie, a Naoki za nią. Podeszła do bocznego wejścia i otworzyła drzwi. Ich oczom ukazała się sporych rozmiarów biblioteka. Tylko, że panował tu spory bałagan - wszędzie krzątające się wróżki w strojach pokojówek, latające księgi ze skłonnościami do agresji. Zapewne parę z tych wielgaśnych regałów na książki niedawno też leżało na ziemi, co można było wywnioskować po ich nierównym ustawieniu. Nie mówiąc już o tym, że w całym pomieszczeniu było strasznie ciemno. Szli, szukając kogoś rozgarniętego, kto mógłby im pomóc przy okazji unikając oberwania jakimś grubym tomem. Wszyscy wokół byli zajęci ogarnianiem tego chaosu i nikt jakoś nie przejął się tym, że są tu jacyś goście. Para zatem ruszyła w głąb regałów, który ułożenie przypominało trochę labirynt. Po paru sekundach dotarli do spokojniejszej części budynku. Idąc usłyszeli dwa żeńskie głosy z sąsiedniego działu. Naoki pokazał Saisee by się zatrzymała. Przystanęli do bocznej ściany kolosalnego regału. Wyjrzał głową, aby moc się przyjrzeć. To nie były dwie, ale trzy osoby - fioletowowłosa dziewczyna w sukni przypominającej piżamę, mała dziewczynka mająca skrzyżowane przed sobą ręce oraz wysoki mężczyzna z mieczem.
(click to show/hide)
Podobnie jak w przypadku Saisee dwójka była cudzoziemcami, ale najwyraźniej dziewczynka zna Japoński. Lecz była nie w humorze.
- ...pytam ostatni raz - głos dziewczynki był bardzo chłodny - Gdzie.Jest.Księga?
- A ja ci ostatni raz odpowiadam - drugiej dziewczynie tez nie było nastroju na żarty - Została skradziona dziś rano! A poza nie jesteście opiekunami... więc kim?
- Nie twoja sprawa... skoro nie chcesz po dobroci... Lucas - dziewczynka pochyliła głowę i zwróciła się do swojego towarzysza.
Ten bez słowa wysunął się naprzeciw prawdopodobnie, rezydentki tej posiadłości. Złapał oburącz swój miecz. Wysunął lekko ostrze z pochwy i błyskawicznie je schował. Mogłoby się wydawać, ze nic się nie stało, ale chwilę później przez cały dział przeleciał krzyk rezydentki.
- Aaahh!
Wokół jej ciała pojawiły się grube łańcuchy, które przybiły się do równolegle stojących półek i uniosły dziewczynę w górę. Naoki poczuł, że ze strony Saisee, która obserwowała to wszystko z wielkim zaniepokojeniem ktoś biegnie. Rudowłosa dziewczyna w eleganckim uniformie. Zatrzymała się tuż przy Naokim. Ciężko dyszała.
- Panienko... Patchouli... - wyszeptała, gdy zobaczyła związaną łańcuchami przyjaciółkę. Naoki spojrzał na Saisee - na szczęście nie zdematerializowała się... jeszcze. Cała trójka śledziła poczynania tej trójki, która walczyła.
- I co masz zamiar teraz zrobić - zapytała dziewczynka swojego więźnia - Zdradzisz nam teraz gdzie ją ukryłaś?
Walczący najwyraźniej wciąż nie zauważyli, ze są obserwowani. Cała sprawa się nieco skomplikowała.

Kesim & HERUBIM

- Tamta dwójka to nic w porównaniu do tej małej dziewuszki, która myśli ze zabawa boską mocą jest taka prosta. Ale jeśli interesuje Cię tamtych dwoje... Tamten miły chłopiec to kolega Reimu, a tamta dziewczyna to koleżanka kolegi Reimu
Znów ten lekko lekceważący ton. Tak jakby jego pani czerpała satysfakcje z tego całego zamieszania.
- Och? Mamy kolejnego gościa?
Posłaniec obejrzał się za siebie. Ujrzał stojącą kitsune, która miała twarz osoby znudzonej swoimi problemami i najwyraźniej niezadowolonej z faktu, że wysoki albinos nie jest kapłanką Hakurei.

12
Archiwum / Odp: [Sesja 4.4] Mommy?
« on November 12th, 2011, 08:49 PM »
Po wyczytaniu tego wszystkiego wstała z ziemi i otarła łzy. Z każdą przeczytaną literą robiło jej się coraz to smutniej. Dlaczego to się w ogóle stało? Dlaczego to wciąż trwa? Coraz bardziej wierzyła w to, że to po prostu zły sen. Chciała się obudzić koło ciepłego ciała Frei. Chciała, aby była cała i zdrowa. Nawet już nie słyszała podniesionego głosu Sorahiego. Nagle wszędzie rozległa się ciemność. Zaczęła spadać. Już miała nadzieję, że zaraz sie obudzi, gdy nagle poczuła, że ktoś ja złapał. To był pan Sorahi. Jedynie światło ognia z tego dziwnego plecaka pozwoliło jej go zidentyfikować. Czuła pustkę. Normalnie taki bół jest nie do zniesienia dla zwykłej osoby. Trudno sobie wyobrazić tak potężne cierpienie jakie musi znosić teraz ktoś, kto został stworzony z najczystszych i najlepszych emocji i uczuć jakie może wykreować ludzkie serce. Nie zwracała uwagi na myśli tengu. Robiła w milczeniu to co jej mówił. Dopiero po kilku chwilach przypomniała sobie, że trzyma w dłoni tą metalową rzecz. Włączyła ją i poświeciła kurierowi trasę lotu. Metalowe pudła?
- Były porozrzucane przed wejściem - powiedziała cicho lecąc tuz obok kuriera - Ale gdzieś znikły...nano...
13
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on November 12th, 2011, 08:49 PM »
Łatwo poszło. Albo kapłanka nie mogła się oprzeć urokowi demonów, albo po prostu była bardziej naiwna niż myślał. Ale w końcu to kapłanka. Ciężko spodziewać się tu przejawów jakiekolwiek mądrości. Gdy obie dziewczyny wystrzeliły w powietrze, bibliotekarz tylko wzruszył ramionami i ruszył za nimi. Przynajmniej Paranoi wrócił humor. Jacob pomimo swojego chłodnego nastawienia co do niej zaczął mieć jakieś dziwne wyrzuty sumienia. Miał nadzieję, że to tylko przez oddziaływanie tej księgi. Chociaż, jak teraz sobie myślał lecąc za nią... Paranoia nie była taka zła, mimo jej wkurzającej tajemniczości. Nie lubił tajemnic - tajemnice to tylko irytujący proceder blokowania cennej wiedzy. Trudno. Może kiedyś dowie się o co w tym wszystkim chodzi. Kiedyś, ale nie teraz.
Dolatywali do miejsca z którego wystartowali. Cała ekipa znowu razem. Kiwnął głowa w ich stronę na przywitanie. Nawet Kani już chyba przestał się gniewać. To dobrze, bo Jacob nie lubił zrażać do siebie inteligentnych osób. Och, i jakaś zielonowłosa dziewczyna w czerwonej sukni. Reimu chyba ją zna, więc pewnie to ktoś jej pokroju. Nagle poczuł, że czyjeś ręce oplatają mu się wokół tułowia. Widząc, że mag nie zwrócił na to uwagi, Jacob również postanowił nic z tym nie robić i milczał. Dopiero uwaga i ''okejka'' Ranala, który najwyraźniej coś sugerował wywołała u bibliotekarza reakcje. Odchrząknął i rzekł.
- Mamy mało czasu - zaczął - Ta szamanka coś kombinuje ze zmarłymi i możliwe, że po Lesie Magii niedługo zacznie kręcić się masa zombi
Popatrzył na kapłankę rysującą symbole. Nie poświecił zbyt wiele czasu na naukę o barierach, wiec nie znal się na nich. Cierpliwe czekał, aż Reimu skończy. Paranoia mówiła, że Jacob ma nie używać mocy dopóki sama go nie ''naprawi''.
- Co teraz? Masz jakiś dalszy plan? - szepnął demonicy, tak by inni nie usłyszeli.
14
Archiwum / Odp: [Sesja 4.4] Mommy?
« on November 6th, 2011, 09:09 PM »
Już myślała, że nikogo tu już nie ma, gdy ta szyba znów się pokazała. Tak jak ostatnio Von Frey zaskoczył ją swoją obecnością. ale tym razem nie był tak miły jak ostatnio. Eksperyment? Zakończony? Nieudany? Chyba on nie...
- Chyba pan nie mówi o NIEJ, nano?!
Jeśli mówiąc o eksperymencie ma na myśli Freię...
- Musi jej pan pomóc! - w jej oczach pojawiły się łzy - Proszę, nano!!
Wiedziała, że jej prośba nie zadziała na tak nieczułą maszynę. Zdanie zawierające takie słowa i zniżające tak ważną osobę do poziomu zwykłego nic nieważnego przedmiotu bardzo zabolała satori. Upadla na kolana i przytkała usta dłonią. To takie okrutne. Na chwilę zapomniała gdzie się teraz znajduje i prawie zemdlała. Ale po chwili otworzyła oczy i popatrzyła raz to na ekran to na Sorahiego, a potem znów w ziemię.
- Co powinnam zrobić, nano? - szepnęła cichutko do siebie
15
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on November 6th, 2011, 08:46 PM »
Gdy Paranoia przyjęła bez wahania sugestię Jacoba, na jego twarzy zagościła iście pokerowa mina. Widocznie u demonicy niechęć do współpracy z kimś kto zajmuje się jakimiś bytami, których nie można sobie w pełni podporządkować nie była u niej tak wielka. Bibliotekarz nie przepadał za kapłankami i ich sposobami. Chociaż jakby na to spojrzeć Paranoia i Reimu nie różniły się zbytnio charakterem, więc skoro tak nagle przestała przeszkadzać mu obecność demonicy to może z kapłanką będzie podobnie. Polecieli do świątyni i zagadali do Reimu, która, o dziwo ich w ogóle wysłuchała. Może to przez ten demoniczny urok? Trzeba wykorzystać tą szansę.
- Jeśli chcesz temu zaradzić to powinniśmy się pospieszyć.
Zaczął chłodnym tonem.
- Ten ktoś najwidoczniej dysponuje podobnymi mocami co Ty. Otoczyła wokół siebie barierę, która objęła spory zasięg.
Spróbował podpuścić kapłankę na ''ktoś się bawi w Ciebie na Twoim terytorium''. Miał nadzieję, że Paranoia podchwyci jego pomysł.
- Pomożemy Ci się nią zająć, a potem zabierzemy Meiling