News
Obecnie jest problem z emailami aktywacyjnymi, dla kont, które jako adres email mają ustawiony @gmail.com.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
76
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on August 29th, 2011, 06:06 AM »
;_;
Ale ja mowie o Meiling i Remi, a nie o Flan.
Sulej...
Sulej?
Po co ci ten łom?
Hej... HEJ!
Nie, nie!
Ale ja mowie o Meiling i Remi, a nie o Flan.
Sulej...
Sulej?
Po co ci ten łom?
Hej... HEJ!
Nie, nie!
77
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on August 28th, 2011, 09:16 PM »
Ależ, ależ...
Moje odpisy nie sa chyba az takiego niskiego poziomu?
;_;
Moje odpisy nie sa chyba az takiego niskiego poziomu?
;_;
78
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on August 28th, 2011, 08:37 PM »
Po przeciągnięciu przez portal obejrzał się za zamykająca się "brama" do niego.
Na bogów! NA BOGÓW! CO ONA ZROBIŁA!? CZEMU?! CZEMU!? - Myśli w głowie Ranalcusa krzyczały jak potępione dusze.
Padł na kolana i znaczą walić pięściami o skale pod nim.
- Zawiodłem! - Zwinął się w kłębek i zaczął głośno płakać.
Po kilku minutach, znowu klęcząc podczołgał się na kolanach do bibliotekarki.
Mocno przytulił ją i wtulił się w pierś.
- Błagam przyjmij mnie na służącego! Nie mam po co żyć bez pani! Zrobię dla ciebie wszystko. Nawet będę grzał ci łoże, jak przykładny kochanek. Tylko błagam nie zostawiaj mnie. Straciłem dwie kobiety które kocham. A na stracona miłość lekarstwem jest tylko inna miłość. - Płakał w koszule Patchy.
- Wiem że Mag Kani ciebie kocha, nie wiem czy to wiesz. Wiem że masz mnie za psa i zboczeńca, ale ja muszę kogoś kochać. Nie chem umrzeć samotny. - Mówiąc to lekko się wyprostował i zrówna się z głowa Magiczki.
Splótł swoje palce z palcami Patchy, dłonie z jej słabymi dłoniami. Obrócił lekko głowę i pocałował ją.
Trwałą to tak długo ze zaczęło brakować mu powietrza, zaczął oddychać nosem.
Wybacz mi Kani, ale pewnie i tak już nie żyjesz, będę dla niej dobry. - Pomyślał o przyjacielu.
- Kochajmy się tu i teraz! - Wykrzyczał.
Zaczął się dobierać do Patchouli.
Na bogów! NA BOGÓW! CO ONA ZROBIŁA!? CZEMU?! CZEMU!? - Myśli w głowie Ranalcusa krzyczały jak potępione dusze.
Padł na kolana i znaczą walić pięściami o skale pod nim.
- Zawiodłem! - Zwinął się w kłębek i zaczął głośno płakać.
Po kilku minutach, znowu klęcząc podczołgał się na kolanach do bibliotekarki.
Mocno przytulił ją i wtulił się w pierś.
- Błagam przyjmij mnie na służącego! Nie mam po co żyć bez pani! Zrobię dla ciebie wszystko. Nawet będę grzał ci łoże, jak przykładny kochanek. Tylko błagam nie zostawiaj mnie. Straciłem dwie kobiety które kocham. A na stracona miłość lekarstwem jest tylko inna miłość. - Płakał w koszule Patchy.
- Wiem że Mag Kani ciebie kocha, nie wiem czy to wiesz. Wiem że masz mnie za psa i zboczeńca, ale ja muszę kogoś kochać. Nie chem umrzeć samotny. - Mówiąc to lekko się wyprostował i zrówna się z głowa Magiczki.
Splótł swoje palce z palcami Patchy, dłonie z jej słabymi dłoniami. Obrócił lekko głowę i pocałował ją.
Trwałą to tak długo ze zaczęło brakować mu powietrza, zaczął oddychać nosem.
Wybacz mi Kani, ale pewnie i tak już nie żyjesz, będę dla niej dobry. - Pomyślał o przyjacielu.
- Kochajmy się tu i teraz! - Wykrzyczał.
Zaczął się dobierać do Patchouli.
79
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on August 28th, 2011, 12:06 PM »
Nie ma problemu! Liczy sie jakosc a nie predkosc z jaka sie odpisuje!.
Zdrowiej predko.
:3
Zdrowiej predko.
:3
80
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on August 27th, 2011, 05:35 PM »
- Powiedz gdzie jest Meiling! Zabierzemy ja ze sobą, i nic ci nie zrobimy. Masz moje słowo. Chcemy tylko odzyskać przyjaciela. - Wykrzyczał do postaci lewitującej nad nim.
Von Braun, był przepełniony złością. Gotowała się w nim jak woda na herbatę dla Jaśnie Panienki Remili. Miał tego już dosyć, czemu nie mógł mieć mężczyzny za przeciwnika? Znowu będzie musiał walczyć z kobietą. Kłóciło się to poniekąd z jego zasadami, ale musi mieć pewność ze Hong wróci do nich. Musi walczyć.
- Powtarzam, odpuść a nie ucierpisz. Nie chce skrzywdzić kobiety. Wiec proszę powstrzymaj się i pozwól nam zabrać Hong. - Próbował być spokojny ale w jego głosie nie można było już tego spokoju usłyszeć.
Von Braun, był przepełniony złością. Gotowała się w nim jak woda na herbatę dla Jaśnie Panienki Remili. Miał tego już dosyć, czemu nie mógł mieć mężczyzny za przeciwnika? Znowu będzie musiał walczyć z kobietą. Kłóciło się to poniekąd z jego zasadami, ale musi mieć pewność ze Hong wróci do nich. Musi walczyć.
- Powtarzam, odpuść a nie ucierpisz. Nie chce skrzywdzić kobiety. Wiec proszę powstrzymaj się i pozwól nam zabrać Hong. - Próbował być spokojny ale w jego głosie nie można było już tego spokoju usłyszeć.
81
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on August 27th, 2011, 12:12 PM »
Co? Atak został sparowany? Jak śmieli? Czyżby jednak byli oni razem, że się osłaniają wzajemnie? Co jest? - Pomyślał Von Braun.
- Kani. Co robimy? - Spytał się maga wprost.
Kim byłą ta postać? Uciekła z rezydencji, dokładnie z pokoju Paranoi. Jakiś jej chowaniec? Ale miał dosyć humanoidalny wygląd. - Myśli przebiegały przez głowę kucharza z prędkością rączych koni.
- Dobra nieważne. Nie jesteśmy tutaj by się zemścić, tylko by odzyskać przyjaciela. Idę po Hong, pilnuj tego co się tu dzieje, ok? - Pobiegł w stronę namiotów i budowy bez czekania na jakąkolwiek odpowiedz ze strony Kaniego.
- Kani. Co robimy? - Spytał się maga wprost.
Kim byłą ta postać? Uciekła z rezydencji, dokładnie z pokoju Paranoi. Jakiś jej chowaniec? Ale miał dosyć humanoidalny wygląd. - Myśli przebiegały przez głowę kucharza z prędkością rączych koni.
- Dobra nieważne. Nie jesteśmy tutaj by się zemścić, tylko by odzyskać przyjaciela. Idę po Hong, pilnuj tego co się tu dzieje, ok? - Pobiegł w stronę namiotów i budowy bez czekania na jakąkolwiek odpowiedz ze strony Kaniego.
82
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on August 26th, 2011, 06:09 PM »
- To elementarne drogi Kani. Wróg naszego wroga naszym przyjacielem i takie tam. Wspomagamy tego kogoś kogo śledziliśmy. - powiedział nie odwracając głowy od celu.
- Pora na mały pokaz możliwości. Ostatnia Północ! - rzekł kierując swój atak w stronę szamanki.
- Pora na mały pokaz możliwości. Ostatnia Północ! - rzekł kierując swój atak w stronę szamanki.
83
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on August 26th, 2011, 06:53 AM »
Położył rękę na barku bibliotekarki.
- Nie przejmuj się, nie pozwolę twojej przyjaciółce a mojej pani zginać. Rób ten portal czy cokolwiek to jest.
Podszeł nieśpiesznie kilka kroków. Był wyprostowany i pewny siebie.
Kurde, zginę. Jestem martwym chodzącym miechem. - Pomyślał jak to robił.
- Sakuja! Hong! Panienko Flan. Do Patchouli, już! - Powiedział to tonem głosu nie znoszącym słowa sprzeciwu.
Podszedł jeszcze kilka kroków i delikatnie się ukłonił.
- Proszę wybaczyć mi moja śmiałość, ale to dla dobra panienki. - powiedział wyprostowując się, po czym zrobił jeszcze 3 kroki po schodach znajdujących się przed tronem.
- Panno Sakujo, wierze w to że życzysz wszystkiego najlepszego dla naszej Pani. - powiedział do służącej.
Przełkną ślinę. Skoro i tak mam umrzeć to nie ma znaczenia czy to będzie teraz czy za kilka minut - przeszło mu przez głowę.
- Wybacz Remi, ale nie jestem Księciem na białym koniu, ale to nie znaczy że ciebie nie kocham. Dla ciebie wszystko. - powiedziawszy to nachylił się nad wampirzycą.
Delikatnie i spokojnie dotknął dłonią wspaniałego alabastrowego policzka panienki.
Nachylił się nieco bardziej nad nią i obrócił lekko głowę.
Po czym... pocałował ją w usta długo i namiętnie.
Jak już skończył, podniósł małą hrabinę jak kochająca matka swoje dziecko i się obrócił w stronę wejścia.
- Patchy! CO z droga naszej ucieczki?! Opuszczamy rezydencje wszyscy! - wrzasną w stronę magiczki i pozostałych domowników.
Ponownie przełkną ślinę. Modlił się do bogów aby Sakuja była na tyle mądra żeby go nie zabiła za to.
- Panno Sakujo, wiem że nie przepadasz za mną zbytnio. Ale też wiem że chciałabyś skraść pocałunek Remi, wybacz że to ja byłem pierwszy. - zwrócił się do służącej.
- Remi kocham ciebie i zrobię dla ciebie wszystko co w mojej mocy. Nie pozwolę ci zginać tutaj. Rezydencje można odbudować twojego życia nie można. - po czym pocałował ja ponownie, lecz tym razem w czoło.
- Nie przejmuj się, nie pozwolę twojej przyjaciółce a mojej pani zginać. Rób ten portal czy cokolwiek to jest.
Podszeł nieśpiesznie kilka kroków. Był wyprostowany i pewny siebie.
Kurde, zginę. Jestem martwym chodzącym miechem. - Pomyślał jak to robił.
- Sakuja! Hong! Panienko Flan. Do Patchouli, już! - Powiedział to tonem głosu nie znoszącym słowa sprzeciwu.
Podszedł jeszcze kilka kroków i delikatnie się ukłonił.
- Proszę wybaczyć mi moja śmiałość, ale to dla dobra panienki. - powiedział wyprostowując się, po czym zrobił jeszcze 3 kroki po schodach znajdujących się przed tronem.
- Panno Sakujo, wierze w to że życzysz wszystkiego najlepszego dla naszej Pani. - powiedział do służącej.
Przełkną ślinę. Skoro i tak mam umrzeć to nie ma znaczenia czy to będzie teraz czy za kilka minut - przeszło mu przez głowę.
- Wybacz Remi, ale nie jestem Księciem na białym koniu, ale to nie znaczy że ciebie nie kocham. Dla ciebie wszystko. - powiedziawszy to nachylił się nad wampirzycą.
Delikatnie i spokojnie dotknął dłonią wspaniałego alabastrowego policzka panienki.
Nachylił się nieco bardziej nad nią i obrócił lekko głowę.
Po czym... pocałował ją w usta długo i namiętnie.
Jak już skończył, podniósł małą hrabinę jak kochająca matka swoje dziecko i się obrócił w stronę wejścia.
- Patchy! CO z droga naszej ucieczki?! Opuszczamy rezydencje wszyscy! - wrzasną w stronę magiczki i pozostałych domowników.
Ponownie przełkną ślinę. Modlił się do bogów aby Sakuja była na tyle mądra żeby go nie zabiła za to.
- Panno Sakujo, wiem że nie przepadasz za mną zbytnio. Ale też wiem że chciałabyś skraść pocałunek Remi, wybacz że to ja byłem pierwszy. - zwrócił się do służącej.
- Remi kocham ciebie i zrobię dla ciebie wszystko co w mojej mocy. Nie pozwolę ci zginać tutaj. Rezydencje można odbudować twojego życia nie można. - po czym pocałował ja ponownie, lecz tym razem w czoło.
85
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on August 25th, 2011, 05:40 PM »
- Czekaj, czekaj, czekaj. Mówisz że Jaśnie Panienka Remilia, nie chce się ruszyć ani na krok z posiadłości? - W głowie pół-Youkai zaświtała pewna myśl. Zalążek czegoś większego i wspaniałego. Co jak się nie powiedzie może kosztować jego marne życie.
- Mam pomysł, ale musisz nas jak najszybciej zabrać potem do Makai czy gdzie tam będziemy bezpieczni? Ok? Liczę na Pannę, Panno Knowledge. Wiem że mamy mało czasu, wiec spieszmy się. - Kucharz przyśpieszył kroku.
- Panienka znajduje się w sali tronowej, tak? Możemy przejść skrótem dla obsługi kuchni. Od razu kiedy wejdziemy, masz przygotowywać ten teleport, czy co? Jasne? Ja się zajmę resztą.
Ranalcus wiedział że jak ruszy Remilie z posiadłości, to także reszta mieszkańców ucieknie. Trzeba zacząć od "głowy" - pomyślał.
Był gotowy aby działać.
Jako sługa Panienki jest gotów poświecić się i zrobić to co musi.
- Mam pomysł, ale musisz nas jak najszybciej zabrać potem do Makai czy gdzie tam będziemy bezpieczni? Ok? Liczę na Pannę, Panno Knowledge. Wiem że mamy mało czasu, wiec spieszmy się. - Kucharz przyśpieszył kroku.
- Panienka znajduje się w sali tronowej, tak? Możemy przejść skrótem dla obsługi kuchni. Od razu kiedy wejdziemy, masz przygotowywać ten teleport, czy co? Jasne? Ja się zajmę resztą.
Ranalcus wiedział że jak ruszy Remilie z posiadłości, to także reszta mieszkańców ucieknie. Trzeba zacząć od "głowy" - pomyślał.
Był gotowy aby działać.
Jako sługa Panienki jest gotów poświecić się i zrobić to co musi.
86
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on August 25th, 2011, 03:37 PM »
Michał zagadaj mnie na GG 2516012
87
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on August 24th, 2011, 10:12 PM »
- Taktyka wojenna mówi że atak z zaskoczenia, przechyla wagę na korzyść atakującego. - powiedział odwróciwszy głowę w stronę maga.
- Tylko kogo? Tego za którym goniliśmy czy tłum? Dobra nie ważne już podjąłem decyzje! - Ranalcus wypowiedział te słowa raptownie obniżając tor lotu.
- Tylko kogo? Tego za którym goniliśmy czy tłum? Dobra nie ważne już podjąłem decyzje! - Ranalcus wypowiedział te słowa raptownie obniżając tor lotu.
88
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on August 22nd, 2011, 08:29 PM »
Kucharz podał Patchouli dla demonicy.
- Koa bierz panienkę Patchy i uciekajcie gdzie uważacie za słuszne. Macie przeżyć, bo inaczej będę nawiedzał was jako duch. - zaśmiał się bez cienia radości.
- Muszę znaleźć Meiling. Zanim umrę chcę powiedzieć co do niej czuję. Czyli jednak jestem tak żałosny że umrę prawiczkiem. To było do przewidzenia od dawna. Ehhh... - westchnął cicho.
Von Braun obrócił się i poleciał w stronę bramy do rezydencji szukać strażniczki Hong.
- Koa bierz panienkę Patchy i uciekajcie gdzie uważacie za słuszne. Macie przeżyć, bo inaczej będę nawiedzał was jako duch. - zaśmiał się bez cienia radości.
- Muszę znaleźć Meiling. Zanim umrę chcę powiedzieć co do niej czuję. Czyli jednak jestem tak żałosny że umrę prawiczkiem. To było do przewidzenia od dawna. Ehhh... - westchnął cicho.
Von Braun obrócił się i poleciał w stronę bramy do rezydencji szukać strażniczki Hong.
89
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on August 22nd, 2011, 02:24 PM »
- Dobrze szkoda czasu, lecimy póki jeszcze widać te smugi dymu.
Kucharz wyskoczył przez okno odbijając się od framugi.
Nabrał wysokości aby lepiej śledzić swój cel. Nie przyśpieszając zbytnio, aby zostawić sobie siły na możliwa walkę.
Kucharz wyskoczył przez okno odbijając się od framugi.
Nabrał wysokości aby lepiej śledzić swój cel. Nie przyśpieszając zbytnio, aby zostawić sobie siły na możliwa walkę.
90
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on August 22nd, 2011, 02:02 PM »
- Ha! To proste!
Przeszukujemy komody, bierzemy majtki i uciekamy. Chciał już to powiedzieć na głos ale się opamiętał, bo chyba nie wypada kraść bielizny kogoś kto i tak zbyt dużo ciuchów na sobie nie nosi. No i chyba można teraz określić jako przyjaciela, a przynajmniej sojusznika. Znaczy "chyba" można.
- Dobra ty leć pierwszy a ja przeszukam pokój! - po chwili dodał.
Nie! Nie! To złe Paranoia straci i tak te pyłki zaufania jakie chyba do niego ma. Zachowuj się jak mężczyzna! Jak prawdziwy mężczyzna! Nie pierwsze lepsze majtki a majtki osoby która kochasz. Czemu jeszcze kurde nie przetrząsną pokoju Hong?
Ranalcus złapał się za głowę.
Weź się garść chłopie! Nie czas na pierdoły. Masz odbić Meiling z rąk tej szalonej szamanki. No ale nóżki to ona miała nawet, nawet.
Kucharz zdzielił się po twarzy. Co się ze mną dzieje. Hormony szaleją?! To ten cholerny pocałunek Succuba! To miesza w głowie bardziej niż alkohol!
- Nie wróć! Lecimy za tym razem, jak to załatwimy to lecimy odbić Meiling! - Powiedział podchodząc do okna i spoglądając przez wybita szybę. Remi się wścieknie za tą szybę.
- Jesteś magiem, umiałbyś wyśledzić to po mocy jaka wydziela? Bo to coś jest dosyć szybkie.
Przeszukujemy komody, bierzemy majtki i uciekamy. Chciał już to powiedzieć na głos ale się opamiętał, bo chyba nie wypada kraść bielizny kogoś kto i tak zbyt dużo ciuchów na sobie nie nosi. No i chyba można teraz określić jako przyjaciela, a przynajmniej sojusznika. Znaczy "chyba" można.
- Dobra ty leć pierwszy a ja przeszukam pokój! - po chwili dodał.
Nie! Nie! To złe Paranoia straci i tak te pyłki zaufania jakie chyba do niego ma. Zachowuj się jak mężczyzna! Jak prawdziwy mężczyzna! Nie pierwsze lepsze majtki a majtki osoby która kochasz. Czemu jeszcze kurde nie przetrząsną pokoju Hong?
Ranalcus złapał się za głowę.
Weź się garść chłopie! Nie czas na pierdoły. Masz odbić Meiling z rąk tej szalonej szamanki. No ale nóżki to ona miała nawet, nawet.
Kucharz zdzielił się po twarzy. Co się ze mną dzieje. Hormony szaleją?! To ten cholerny pocałunek Succuba! To miesza w głowie bardziej niż alkohol!
- Nie wróć! Lecimy za tym razem, jak to załatwimy to lecimy odbić Meiling! - Powiedział podchodząc do okna i spoglądając przez wybita szybę. Remi się wścieknie za tą szybę.
- Jesteś magiem, umiałbyś wyśledzić to po mocy jaka wydziela? Bo to coś jest dosyć szybkie.