News Obecnie jest problem z emailami aktywacyjnymi, dla kont, które jako adres email mają ustawiony @gmail.com.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
[EXSesja 2.2] Black Works
[EXSesja X.Y] Ghost Opera »

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #30, on August 25th, 2011, 04:41 PM »
Co z nią? To ta pora miesiąca?
- Spokojnie, to ty tu jesteś potężną wiedźmą, coś takiego raczej nic ci nie zrobi, czyż nie? - Powiedział, po czym sprawił, że Alice i jej lalki przestały być "chodzącym lodem". - Wszakże nie mieliśmy czasu na szukanie bardziej wysublimowanych rozwiązań.
Podniósł i złożył swoją parasolkę, po czym wskazał nią w kierunku przeciwnym do palącej się wioski.
- Tak czy siak, lepiej stąd odejść. Powiesz w końcu, proszę, co się dzieje?
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Chris

  • Guest
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #31, on August 25th, 2011, 05:40 PM »
- Czekaj, czekaj, czekaj. Mówisz że Jaśnie Panienka Remilia, nie chce się ruszyć ani na krok z posiadłości? - W głowie pół-Youkai zaświtała pewna myśl. Zalążek czegoś większego i wspaniałego. Co jak się nie powiedzie może kosztować jego marne życie.
- Mam pomysł, ale musisz nas jak najszybciej zabrać potem do Makai czy gdzie tam będziemy bezpieczni? Ok? Liczę na Pannę, Panno Knowledge. Wiem że mamy mało czasu, wiec spieszmy się. - Kucharz przyśpieszył kroku.
- Panienka znajduje się w sali tronowej, tak? Możemy przejść skrótem dla obsługi kuchni. Od razu kiedy wejdziemy, masz przygotowywać ten teleport, czy co? Jasne? Ja się zajmę resztą.
Ranalcus wiedział że jak ruszy Remilie z posiadłości, to także reszta mieszkańców ucieknie. Trzeba zacząć od "głowy" - pomyślał.
Był gotowy aby działać.
Jako sługa Panienki jest gotów poświecić się i zrobić to co musi.

Sulejman

  • Biedna Kapłanka!
  • dat ass
  • Posts: 1,209

critz

  • あやややや~
  • Kryptoskurwiel
  • Posts: 1,640
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #33, on August 25th, 2011, 07:19 PM »
-"Muszę chyba majaczyć...Lady Kanako chce opuścić Gensokyo...Świątynię po tym wszystkim, co dla niej zrobiła?...atak na Świątynię Hakurei?...co, kiedy...ona z pewnością coś planuje, albo ja mam przywidzenia..." - wymamrotał pod nosem powoli dochodząc do siebie. Nie mógł uwierzyć ani w to, co słyszał, ani w to, co widzi - ten straszliwy ogień nagle zaczął gasnąć. Jeśli tu zostanie, padnie na twarz ze zmęczenia. Na pewno nie da rady doczekać powrotu Lady Suwako. A więc mimo protestu emocji, posłuchał zdrowego rozsądku i udał się w stronę Świątyni, myśląc tylko o tym, czy Sanae nic nie będzie i z nadzieją że ranek przyniesie mu ulgę i wszystkie odpowiedzi. Jak tylko dojdzie to walnie się tak jak stoi do łóżka...

Official Husbando of Sanae-chan. || Z naszym miotaczem danmaku Ty też możesz bezkarnie strzelać do małych dziewczynek!

Michał

  • Zamrożona Żaba
  • Posts: 439
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #34, on August 25th, 2011, 09:55 PM »Last edited on November 9th, 2011, 08:30 PM by Michał
Sulejman
Dzięki portalowi, Yukari błyskawicznie dociera do świata Meta. Mimo nazwy to nie był świat, a... pokój. Biały, wielki pokój w kształcie ośmiokąta z wyjątkowo wysokim sufitem będącym gotyckim sklepieniem krzyżowo-żebrowym utrzymywany przez ciężkie, marmurowe kolumny ze złotymi obwódkami. Skrzyżowanie baroku z gotykiem. Na środkowej, naprzeciwko drzwi za którymi stała Yukari oraz Natalia znajdowały się trzy ogromne okna ze srebrnymi ozdobami. Były mniej więcej tak samo długie jak owe kolumny. Za nimi nie było widać nich poza jakimiś wolno lecących w powietrzu kryształów. Prawdopodobnie to jakiś pryzmat. Pod okiennicami nimi znajdowały się czerwone fotele. Właśnie na niej siedziała pewna dziewczyna.

Owa dziewczyna miała granatowe, bardzo równo przycięte, długie włosy. Siedziała ona prosto. Jedna ręka leżała na białej sukni z falbankami połączoną z czarną częścią przypominający żakiet pozbawiony jaskółki, podczas gdy druga trzymała białą, porcelanową filiżankę. Z fotela wystawał również ukryty ciemny ogoń z przywiązaną niebieską wstążką. Biała część była przyozdobiona długą lazurową wstęgą, dużo dłuższą niż ta przyczepiona do ogona. Spoglądała ona na gośćmi fioletowymi, szklistymi, niemalże martwymi oczyma. Po chwili wzięła mały łyk herbaty i przerwała ciszę mówiąc z lekkim, sarkastycznym uśmieszkiem.
-Rozumiem Yukari, że znowu trzeba zrestartować linie czasową Gensokyo?
Yukari nie zmieniając swojego wyrazu twarzy odpowiedziała na to przecząco:
-Nie, nie tym razem. Znalazłam pio... znaczy się pomocnicę, która może pomóc nam zmienić los Gensokyo.
Kobieta spoglądając na siwowłosą, pięćdziesięcioletnią Natalię. Po tym wzięła kolejny łyk herbaty i delektowała się nią. Zaraz potem zaczęła mówić:
-Nie wstyd Ci Yukari wykorzystywać staruchę do takiej misji? - zapytała się przy okazji mówiąc obelżywie o Natalii - Brałaś już wcześniej inne dziwaczki do zmiany losu, ale takiej jeszcze nie widziałem.
Yukari stała bez słowa, ale jej mina nadal się nie zmieniała.

Chris
Plan niestety upadł jak spadająca gwiazda, kiedy to obok Remilii siedzącej na czerwonym tronie przyozdobionym zlotymi naszywkami, stała szefowa pokojówek Sakuya. Atak z zaskoczenia niestety odpada, kiedy to ten pies diabła może zatrzymać czas, by zapobiec atakowi i przy okazji zadźgać intruza. Bez względu kim on jest. Szkarłatny diabeł widząc przed sobą Ranalcusa nagle wychodzącego ze skrótu.
-O. Właśnie chciałam cię poprosić o przygotowanie ostatniej wieczerzy(*) przed moją śmiercią jak i twoją. - powiedziała z uśmiechem na twarzy wampir. - Nie rób zbyt długo albo... wiesz co? Rób jak najlepszą strawę i napitek. W końcu Sakuya zatrzymała czas zaraz przed ostatnią sekundą.
Patchouli słysząca bez problemu rozmowę zaczęła się irytować:
-Co za pieprzona kretynka! Przecież ta pokojówka zatrzymała czas, więc może uciec przed wybuchem wraz z nami! A zostaje spokojnie na pastwę losu, choć nic się jej nie stanie. - wtedy bibliotekarkę puściły nerwy i ryknęła - GDZIE TU DO CHOLERY LOGIKA?!
Remilia słysząc krzyki dobiegające z kuchni poprosiła Sakuyę o "zamordowanie" intruzów.

*Bez skojarzeń.

von Suzumien
Alice wstała rozmrożona, ale i obita przez upadek. Miała trudności z oddychaniem z powodu wszędobylskiego dymu i zapachu zgnilizny, ale mogła w miarę, spokojnie mówić:
-Jakiś youkai nas zaatakował. Sądząc po sile zniszczeń to musi być zły smok lub... wampir. - Alice tu na chwilę przerwała.
-Tydzień temu śnił mi się sen, że ta siostra szkarłatnego diabła została uwolniona z tej piwnicy. Niszczyła wszystko dookoła, aż gdy nie było co już niszczyć zaczęła atakować ludzi. - Nagle Alice wzięła gęsia skórka. Ponownie przerwała - Nie chcę o tym mówić... to zbyt straszne do opisania, nawet dla mnie...

Deviol
Dziewczę po wbiciu jej palca w bok natychmiastowo wstała z krzykiem. Zaczęła przez chwilę wrzeszczeć "Nie! Bierzcie to ode mnie!", a nagle się opanowała i spojrzała na wampira. Zaraz potem pokazała mu język i krzyknęła mu "Niespodzianka!". Widząc jego reakcję zaczęła od niego uciekać jak najszybciej.

critz
Christiano wracając do domu zastał u siebie nadal niepościelone łóżko. Fizycznie obolały, z walącym jak młot sercem i brakiem tchu padł na kołdrę i zaraz zasnął błogim snem. Do pewnego momentu, gdzieś o ósmej rano zaczął słyszeć pewne szepty. Wyraźnie można było jednak usłyszeć, iż to była Suwako oraz Kanako. Nagle rozległ się załamany głos Kanako:
-Przyszłam z Eientei. Niestety Sanae... wpadła w śpiączkę i Eirin obliczyła, że dziewczyna wstanie dopiero za dziesięć lat. Innymi słowy: ona jest już...
-...wyspana, ale nie może się obudzić? - zażartowała Suwako, choć wiedziała co może to znaczyć.
-Przestań! To poważna sprawa! Ona praktycznie już nie żyje, rozumiesz?!
-Nie żyje? - zapytała się z politowaniem Suwako. - Bzdury pleciesz i tyle. Skoro jest w śpiączce to oznacza, że żyje.
-Ale kto się będzie nią opiekować? Eirin powiedziała, że ,cytuje, "wiecznie śpiących ludzików" nie będzie trzymała w szpitalu i będzie takowych wyrzucać do lasu.
-No to, my będziemy się nią opiekować. Co za problem.
-Ty nic nie rozumiesz! Chciałabyś widzieć swojego najlepszego przyjaciela, który zapadł w śpiączkę?!
-Ale ja nie mam przyjaciół. - powiedziała tą uderzającą linię Suwako.
-Że... co? A co z S...? - Kanako słysząc tą wiadomość nie potrafiła pozbierać swoich myśli.
-Sanae jest moją potomkinią, więc teoretycznie ja powinnam się przejąc jej śpiączką, ale tak nie jest. Sanae jest po prostu kolejną kapłanką, która po osiągnięciu mistrzostwa zajmie moje miejsce, a ja zaś umrę. Jeśli chodzi o tobie jestem twoją sojuszniczką, ale nie przyjaciółką, więc się nie rzucaj. Podczas gdy Christiano jest tak samo jak Sanae pionkiem, by zając moje miejsce. - wytłumaczyła chłodno i utrzymując monotonię głosu Suwako po czym opuściła świątynię do Eientei. Kanako zrozpaczona losem Sanae poleciała za nią nazywając ją "samolubną kretynką".

CRITZ: CZARNY MECHANIZM, AKT I, CZĘŚĆ I: END.

(aka Critz man na razie wolne, ale może coś napisać.)

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #35, on August 26th, 2011, 12:40 AM »
- A twoja sąsiadka? Co z nią? Nie miała przypadkiem doświadczenia w walce z tym cholerstwem?
Otworzył parasolkę, by osłonić się przed paprochami spadającymi z wysokości po tym, gdy ściana ognia zniknęła.
Mam nadzieję, że tej wrednej wiedźmie nic nie jest. Ba, na pewno nie jest. Kto jak kto, ale ona wie jak dokopać tym nieludzkim poczwarom. Nie mogę pozwolić, by najporządniejsze miejsce w całym Gensokyo skończyło w ten sposób, a skoro już biorę w tym udział, wolałbym współpracować z nią, a nie z tą arogancką kapłanką.

critz

  • あやややや~
  • Kryptoskurwiel
  • Posts: 1,640
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #36, on August 26th, 2011, 03:21 AM »Last edited on August 26th, 2011, 03:34 AM by critz
Przytomność wróciła do Critza tak samo szybko, jak wcześniej odpłynęła. Tak jakby od tamtego czasu upłynęła zaledwie minuta. Ciało jednak ciążyło mu po wczorajszym wysiłku, zwłaszcza głowa, którą ledwie podniósł, by zwalić się na drugi bok. Już miał odpłynąć po raz kolejny błogo ignorując wszystko dookoła, gdy nagle usłyszał rozmowę, której wolałby nie usłyszeć...
Jeden z głosów należał do Lady Kanako, zaś drugi do Lady Suwako. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pierwszemu z nich brakowało typowego spokoju i może odrobiny surowości, zamiast których można było usłyszeć wahanie, smutek i coś jakby drżenie. Drugi z nich był dokładnie tak dziecinny jak zawsze, ale z jakiegoś powodu wydawał mu się...inny...Zdecydowanie mniej serdeczny niż zwykle...
-"Sanae...śpiączka...dziesięć lat...praktycznie nie żyje...nie ma przyjaciół...pionek.."
Świeżo uruchomiony mózg zaczął leniwie przetwarzać wyraźnie usłyszane informacje. Wydawały mu się jakoś znajome...no przecież był ten pożar...poszedł pomagać...uratował Sanae...była ranna...Eientei...
Ranna...śpiączka...dziesięć lat...dziesięć lat...praktycznie nie żyje!?"
Umysł nadal odrzucał to wszystko. Przecież on jeszcze śpi. Na pewno. To sen. To zbyt nienormalne, to musi być sen.
Upewniając się co do prawdziwości swoich słów próbował z powrotem zasnąć. Jednak z powodu jakiegoś dziwnego impulsu instynktownie błyskawicznie się podniósł. Teraz na pewno jest na jawie...Tylko dlaczego do cholery te paskudne słowa nadal krążą w jego uszach?...
Wtedy do niego dotarło. Te kilka zwykłych zdań rozerwało mu uszy niczym włócznia wbita z ogromnym impetem, nie oszczędzając po drodze mózgu... Zamarł w miejscu z przerażenia. Rozwarł usta i oczy, łapiąc się rękoma za policzki. Uderzył go zimny pot. Chciał krzyczeć, wrzeszczeć, ale głos po prostu nie wychodził z gardła... To prawda. Przecież to nie może być prawda. Za co miałby tak cierpieć? Za co ona miałaby? Najlepsze lata życia...To kłamstwo. To prawda.
kurwa...
Kurwa...
KURWA...
KURWA...
Dlaczego najgorszy koszmar, jaki przytrafił mu się od trafienia do Gensokyo nie mógł się po prostu odpierdolić przy pobudce jak każdy normalny sen? Czemu im to się przytrafiło?
-"Niemożliwe...przysięgam, wszystko, cokolwiek, byle nie to...będę lepszy...nigdy, nigdy nie zgrzeszę...tylko nie to..."
Jak to się stało? Jeszcze wczoraj oddychała normalnie, przynajmniej tak mu się wydawało. Jedyne logiczne wyjaśnienie to zatrucie dymem. Tak, to musi być to. To on powinien tam być. To on miał ją chronić. Ona jest kapłanką świątynii. Czemu więc...
I co to znaczy "nie mam przyjaciół"? Jak to. Kim więc dla niej jest Sanae? Jak to możliwe, że Lady Suwako mogła powiedzieć coś takiego. Czymże ona jest do cholery? Tak zimnych, nieludzkich słów jeszcze nie słyszał...
Gdyby miał teraz coś ostrego pod ręką, to być może instynktownie zrobiłby coś, czego potem nawet nie zdążyłby żałować... Jednak nie chciał tego. Musi żyć dla niej. W końcu wstanie. W końcu. Nie umrze...nie...nie...umrze...
Gdy już myślał, że wstrząs ma za sobą, na nowo uderzył go ogrom tego wszystkiego. Czemu to kurwa nie jest sen!? Zrozumiawszy to, co go czeka, instynktownie wrzasnął na całe gardło, po czym padł na twarz bez chęci do życia...

AKT I, CZĘŚĆ I: END.

Chris

  • Guest
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #37, on August 26th, 2011, 06:53 AM »Last edited on August 26th, 2011, 06:55 AM by Chris
Położył rękę na barku bibliotekarki.
- Nie przejmuj się, nie pozwolę twojej przyjaciółce a mojej pani zginać. Rób ten portal czy cokolwiek to jest.
Podszeł nieśpiesznie kilka kroków. Był wyprostowany i pewny siebie.
Kurde, zginę. Jestem martwym chodzącym miechem. - Pomyślał jak to robił.
- Sakuja! Hong! Panienko Flan. Do Patchouli, już! - Powiedział to tonem głosu nie znoszącym słowa sprzeciwu.
Podszedł jeszcze kilka kroków i delikatnie się ukłonił.
- Proszę wybaczyć mi moja śmiałość, ale to dla dobra panienki. - powiedział wyprostowując się, po czym zrobił jeszcze 3 kroki po schodach znajdujących się przed tronem.
- Panno Sakujo, wierze w to że życzysz wszystkiego najlepszego dla naszej Pani. - powiedział do służącej.
Przełkną ślinę. Skoro i tak mam umrzeć to nie ma znaczenia czy to będzie teraz czy za kilka minut - przeszło mu przez głowę.
- Wybacz Remi, ale nie jestem Księciem na białym koniu, ale to nie znaczy że ciebie nie kocham. Dla ciebie wszystko. - powiedziawszy to nachylił się nad wampirzycą.
Delikatnie i spokojnie dotknął dłonią wspaniałego alabastrowego policzka panienki.
Nachylił się nieco bardziej nad nią i obrócił lekko głowę.
Po czym... pocałował ją w usta długo i namiętnie.
Jak już skończył, podniósł małą hrabinę jak kochająca matka swoje dziecko i się obrócił w stronę wejścia.
- Patchy! CO z droga naszej ucieczki?! Opuszczamy rezydencje wszyscy! - wrzasną w stronę magiczki i pozostałych domowników.
Ponownie przełkną ślinę. Modlił się do bogów aby Sakuja była na tyle mądra żeby go nie zabiła za to.
- Panno Sakujo, wiem że nie przepadasz za mną zbytnio. Ale też wiem że chciałabyś skraść pocałunek Remi, wybacz że to ja byłem pierwszy. - zwrócił się do służącej.
- Remi kocham ciebie i zrobię dla ciebie wszystko co w mojej mocy. Nie pozwolę ci zginać tutaj. Rezydencje można odbudować twojego życia nie można. - po czym pocałował ja ponownie, lecz tym razem w czoło.
 


Sulejman

  • Biedna Kapłanka!
  • dat ass
  • Posts: 1,209
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #38, on August 26th, 2011, 04:40 PM »Last edited on August 26th, 2011, 04:42 PM by Sulejman
Ntl st? spkjn w czs, gdy m?w? t dzwn c? n ftl. S?ch? ptrzy? jdnym km n n?. Lw, czrwn, prywm rzc? s? ptrz?c n wszystk strny.

T mjsc! T ?cny! T knstrkcj! T sb!

(clck t shw/hd)
?mchn?? s?. Spw?n?, jk tylk pd?y sttn s?w tj sby w ftl. Ztrzym? lw spjrz? bjgm cz n n?, p czym twrzy? st przm?w? m?skm, chryp?ym g?sm:
- Cnd s s jvn, s s jvn pr td l vd.
Rz?m? s? prl?c dzwcz?cym ?mchm stwrzy? plt, kt?r pch?n?? j? dzwczyn?, p czym stwrzy? wwn?trz gbnt lstr, z kt?rych k?d pkzyw? jk? brz. Njbl?sz przy rgnckj pnn by?y:

(clck t shw/hd)
(clck t shw/hd)
(clck t shw/hd)
(clck t shw/hd)
(clck t shw/hd)


N m? zmr tkw? dzwczyny, by? ckw, jk zrgj n jj pkz.

Michał

  • Zamrożona Żaba
  • Posts: 439
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #39, on August 28th, 2011, 05:31 PM »Last edited on July 6th, 2012, 08:18 PM by Michał
Sulejman
Niebiesko-włosa dziewczyna niemalże nie zareagowała na owe obrazy poza wiotkim ruchem po kolejny łyk herbaty. Filiżankę potem odłożyła na stolik stojący obok fotela i zaczęła mówić:
-Urocze. Szkoda tylko, że to zadziała na słabych przeciwników. - po chwili westchnęła i skierowała swoje oczy na Yukari.
-Nie powinniśmy przejść do rzeczy, bo w każdej chwili czas się zmienia, a limit resetów jest ograniczony?
-Nawet się jej nie przedstawisz? - zapytała Yukari.
-To nieistotne. - odpowiedziała dziewczyna - I tak zapomni, gdy nawali. - teraz skierowała swe oczęta na Natalii:
-W skrócie: zostałaś wybrana przez Yukari do naprawy linii czasowej Gensokyo tak, by ten pożar nigdy się nie wydarzył. Masz jeszcze czterech innych pomagierów, którzy jeszcze nie wiedzą, że teraz kontrolują czasoprzestrzeń. Masz tu list wszystko wyjaśni. - wytłumaczyła, bardzo znudzonym głosem, kobieta i podała zwinnym ruchem kopertę zapieczętowaną czerwonym atramentem. W środku znajdował się papier o dość żółtawym przebarwieniu z czerwoną czcionką. W środku niego pisało. Yukari wzięła z rąk Natalii ów list i zaczęła czytać na głos:
(click to show/hide)
Dla osoby, która czyta ten list,

Przekazuje prośbę o naprawę czasoprzestrzeni Gensokyo od zagłady wywołanej przez czarny mechanizm.

Jeśli nie wiesz co to jest "czarny mechanizm", wyjaśnię: jest to niekończąca się pętla czasowa, którą można przerwać jedynie po zlikwidowaniu pewnych wydarzeń tworzące łańcuch zdarzeń doprowadzające do katastrofy.

Wraz z tobą będą cztery osoby, które pomogą ci złamać pętlę. Są to:
-Cristiano "Critz" Miluzzo - człowiek potrafiący przywoływać bóstwa do pomocy. Mieszka aktualnie w Świątyni Moriya.
-Ranalcus Von Braun - hybryda człowieka i youkai. Może zmieniać swoją kończyny w bronie białe. Mieszka w Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ale jest możliwość, że znajduje się gdzie indziej.
-Mercurius von Suzumien - człowiek, kontrolujący lód. Mieszka w Makai, na lodowych polach.
-Deviol - wampir, magia cieni. Stwierdzenie gdzie mieszka jest dość trudne, gdyż prowadzi koczowniczy tryb życia.

Nikt z nich nie może zginąć, gdyż dojdzie do automatycznego zrestartowania linii czasowej powodując paradoksy, które mogą doprowadzić do zakończenia istnienia niektórych osób. Nawet ciebie.

By tego uniknąć wystarczy:
-Mordując osoby, które będą odpowiedzialne za te wydarzenia (np. Cirno, która doprowadziła Sanae do śpiączki);
-Opóźnić lub uwstecznić czas danej osoby, tak by już nie było możliwości wydarzenia danego zdarzenia.

Obecnie przechodzicie dziewiątą pętlę czasową. Każda kolejna jest gorsza od poprzedniej, co za tym idzie większa jest prawdopodobność zdarzenia. Jeśli powtarzanie czasoprzestrzeni przekroczy liczbę dziesięć, restart linii czasowej stanie się niemożliwe.

Nie mogę na razie napisać o dokładnie masz zlikwidować, ponieważ nie wyczytałam w pełni kawałka linii czasowej Gensokyo.

Powodzenia (przyda Ci się),
Yukari Yakumo wraz ze współpracą wiedźmy cudów.

Chris
Sakuya widząc całującego Remilię Ranalcusa zaczęła ją opanowywać zawiść:
-Przykro mi kucharzu, ale nie będę tolerowała takiego zachowania wobec pani. - pokojówka wzięła swój zegarek kieszonkowy, wcisnęła przycisk i znowiła upływ czasu. Z biblioteki można było usłyszeć cichy piknięcie bomby zegarowej, który krótko po tym przerodził się w coraz to większy, jasnozłoty błysk światła. Patchouli pociągnęła Ranalcusa za rękę i weszła z nim do portalu.

Deviol
W centrum byłego Lasu Magii nic nie było poza zapachem zgnilizny oraz stosu spalonych drzew, aż nagle wampir dostrzegł coś ciekawego. Ów przedmiot błyszczał i to mocno. Miał prawdopodobnie ciemne zabarwienie, bo trudno go byłoby dostrzec bez owego błysku. Ciekawe co to jest?

von Suzumien
-Żeby tego było mało to ta wredna kapłanka z gołymi pachami nawet nie ruszyła tyłka, by ratować Gensokyo. -powiedziała ze niekryjącą wściekłością Alice. -Jedna z moich lalek ją szpiegowała. To normalnie spała wraz tą oni jak umarła, bo za bardzo nachlała się alkoholu! Co za nieodpowiedzialność! - krzyknęła w ostatnim zdaniu Alice. Dziewczyna wydawała się dość gorączkowa o tą sprawę. Bodajże przesadzała?

Poza tym, gdzie za horyzontu widząc jakąś smugę światła. To nie może być nic dobrego.

Critz na razie pominięty.

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #40, on August 28th, 2011, 06:44 PM »
- Rzeczywiście, nie popisała się. Byłbym jednak wdzięczny gdybyś się nieco uspokoiła i odpowiedziała na moje pytanie.
W sumie sama zachowuje się jakby się nachlała. Huh? Co to za światło?
Wyjął trochę czekolady i poczęstował lalkarkę.

Chris

  • Guest
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #41, on August 28th, 2011, 08:37 PM »
Po przeciągnięciu przez portal obejrzał się za zamykająca się "brama" do niego.
Na bogów! NA BOGÓW! CO ONA ZROBIŁA!? CZEMU?! CZEMU!? - Myśli w głowie Ranalcusa krzyczały jak potępione dusze.
Padł na kolana i znaczą walić pięściami o skale pod nim.
- Zawiodłem! - Zwinął się w kłębek i zaczął głośno płakać.
Po kilku minutach, znowu klęcząc podczołgał się na kolanach do bibliotekarki.
Mocno przytulił ją i wtulił się w pierś.
- Błagam przyjmij mnie na służącego! Nie mam po co żyć bez pani! Zrobię dla ciebie wszystko. Nawet będę grzał ci łoże, jak przykładny kochanek. Tylko błagam nie zostawiaj mnie. Straciłem dwie kobiety które kocham. A na stracona miłość lekarstwem jest tylko inna miłość. - Płakał w koszule Patchy.
- Wiem że Mag Kani ciebie kocha, nie wiem czy to wiesz. Wiem że masz mnie za psa i zboczeńca, ale ja muszę kogoś kochać. Nie chem umrzeć samotny. - Mówiąc to lekko się wyprostował i zrówna się z głowa Magiczki.
Splótł swoje palce z palcami Patchy, dłonie z jej słabymi dłoniami. Obrócił lekko głowę i pocałował ją.
Trwałą to tak długo ze zaczęło brakować mu powietrza, zaczął oddychać nosem.
Wybacz mi Kani, ale pewnie i tak już nie żyjesz, będę dla niej dobry. - Pomyślał o przyjacielu.
- Kochajmy się tu i teraz! - Wykrzyczał.
Zaczął się dobierać do Patchouli.

Michał

  • Zamrożona Żaba
  • Posts: 439
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #42, on August 30th, 2011, 06:41 PM »Last edited on July 6th, 2012, 08:18 PM by Michał
***
Chris
Koakuma widząc Ranalcusa dobierającego się do bibliotekarki natychmiastowo wyjęła z kieszeni różdżkę. Wyczarowała z niej młotek o fiołkowym kolorze i uderzyła chłopaka prosto w głowę. Zaraz po ciosie zemdlał. Patchouli widząc postępowanie diablicy była i jednocześnie wdzięczna, że jej dziewictwo nie zostało jeszcze zabrane, chociaż tego nie ukazywała, ale również była dość zdenerwowana.
-Dzięki za pomoc, ale sama bym sobie poradziła. - powiedziała podając jej do ucisku dłoń. - Tylko nie uważasz, że niepotrzebnie go nokautowałaś? - zapytała diablicę.
-Wybacz, ale nie będę tolerowała takiego zachowania kogokolwiek wobec ciebie. W sumie mogłabym go równie dobrze zabić dla pewności, by znowu na ciebie się nie rzucił, jeśli by wstał.
Patchouli słysząc takie słowa od Koakumy zaczęła się lekko śmiać:
-Proszę cię, nie mów jak Sakuya. - poprosiła. - W sumie... jak teraz znajdziemy miejsce do przenocowania?
Diablica chwyciła swoją dłoń o głowę.
-Ale razy mam ci to mówić? Ja tu kiedyś mieszkałam! Można by iść do mojego domu, a na szczęście jest niedaleko. - odpowiedziała z dość surowym tonem Koakuma.
-To chodźmy wreszcie! Ta otaczająca czerwono-czarna flora zaczyna wywoływać u mnie ból głowy.
-Tylko co z naszym kucharzem?
-Musimy go tam zostawić. Nie udźwigniemy go. - odpowiedziała Patchouli. Mag przy okazji stworzyła na szyi malutką czerwoną pieczęć, która ma mówić, gdzie aktualnie osoba z owym znakiem się znajduje.  Obie wzięły Ranalcusa za ręce, położyły go na niewielkim kamieniu, po czym poszły w kierunku byłego zamieszkania diablicy.

von Suzumien
Alice urwała z tabliczki czekolady trzy kostki i natychmiastowo zjadła jedną po drugiej. Po czym wyciągnęła z kieszeni chustkę, by przetrzeć sobie usta z czekolady. Wzięła przez chwilę kilka wdechów i wydechów, aż wreszcie zaczęła mówić.
-Dobra... Chyba już dam radę spokojnie opowiadać o tym co się stało. - powiedziała lalkarz i ponownie wzięła oddech. Widocznie nie miała dobrego tchu.
-Spałam sobie spokojnie, aż tu nagle doszło do wybuchu. Nie wstałam, bo w moich okolicach to było normalnie, ale kiedy zaczął się pożar to natychmiastowo wstałam i gasiłem wraz tą cholerną wiedźmą ten ogień. Nie dawało to skutków. A kiedy Marisa widziała, że płomienie zaczynają się przenosić do wioski ludzi, kazała mi o tym powiedzieć i... na tym się wszystko skończyło. - odpowiedziała jednym tchem, w miarę szybkim tempie Alice po czym padła na kolana ze zmęczenia.
-Na miłość boską, czemu te światło musi m...?! - przerwała się w połowie słowa widząc, że ów blask dobiega ze Rezydencji.
-Magiczna... BOMBA?! Dlaczego te kreatury z pokręconą piromanią nie mogą sobie choć RAZ odpuścić!!

Sulejman
Yukari w momencie kiedy skończyła czytać cały list, schowała do koperty i podała ją ponownie Natalii. Wiedźma słysząc po raz kolejny jeden i tą samą treść ziewnęła zasłaniając ręką.
-Skończyłyście? - zapytała. Yukari na odpowiedz machała pionowo głową.
-A więc... - nagle na jej ustach pojawił się lekki uśmieszek. -...skoro zakończyłyście jakże ciekawą lekcję retoryki to ja wezmę z kawałka moją podwładną. - odpowiedziała nie zmieniając miny. Yukari widocznie wiedziała co wiedźma miała na myśli.
-Nie znoszę cię, kiedy zawsze zapamiętujesz te cholerne zakłady. - odpowiedziała.

Wiedźma zaczęła chwilo klaskać, aż nagle stąd ni zowąd pojawiła się młoda, niebieskooka kobieta. Miała ona również niebieskie włosy, ale tym razem były one przywiązane w warkocze, a na jej głowie była przyczepiona bardzo duża spinka w kształcie róży. Ubrana była w różową sukienkę z białymi, wysmukłymi, długimi rękawami, który na spodzie stroju jednak dominował kolor buraczkowy; białe buty oraz w półprzeźroczyste, czarne pończochy. Stała raczej spokojnie oraz z gracją. Yukari widząc ową dziewczynę ostrzegła Natalię:
-Uwaga Natalia, bo dzisiaj po raz pierwszy spotkasz najbardziej wkurzającą dziewuchę na obecnej czasoprzestrzeni~!

Deviol i Critz mają przerwę.

Chris

  • Guest
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #43, on August 30th, 2011, 07:49 PM »
Obudził się z piekielnym bólem głowy.
Nie wiedział co się stało i jak długo był nieprzytomny.
Złapał się za bolący tył głowy. Pod palcami wyczuł coraz bardziej rosnącego guza.
Naprawdę bolało jak cholera.
- Pa...Panienko Patchouli? - Czekał na jakąś odpowiedz. Żadna nie nadchodziła.
- Patchi?! Koa?! - Wrzasnął tym razem. Kolejny raz zero reakcji.
Nie mógł uwierzyć ze go zostawiły. Pokręcił się kilka razy wokół miejsca z którego wstał.
Wyczuł raczej niż zauważył że ma coś na szyi. Nie wiedział co bo nie był wstanie zobaczyć. Zaczął to drapać. Zero skutku. Po chwili się poddał i zostawił to jak było.
Ruszył w losowo wybranym przez siebie kierunku, gdyż i tak wiedział że się zgubi, bo nie znał tego miejsca zupełnie i trudno było mu odczytać strony świata.
Czuł się jak najgorszy śmieć po tym co zrobił dla Patchy. Miał nadzieje że będzie mógł się chociaż wytłumaczyć, ale raczej nie liczył na łaskę.

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« Reply #44, on August 31st, 2011, 05:09 PM »
Kreatury, haha! Już ją lubię.
- Więc się rozdzieliłyście. - Wskazał niepokojące źródło światła. - Zakładam, że w tej sytuacji mogła się udać właśnie tam. Chcesz wziąć udział w przyjęciu?
Dziwne, po co wampirom tyle światła? Chcą tym zastąpić Słońce, czy co?

[EXSesja X.Y] Ghost Opera »