All
Sekretarka uspokoiła się nieco gdy popatrzyła w górę, przynajmniej tak to wyglądało. Z rękami założonymi na piersiach oraz nawet lekko zainteresowanym wyrazem twarzy patrzyła, jak opadają na ziemię. A jeżeli chodzi o trochę bliższą perspektywę, to jedyną reakcją Marisy na ten ścisk było przytłumione stęknięcie, co tylko świadczyło o tym, że naprawdę porządnie się jej złapał. Minęło parę chwil, a oni wylądowali spokojnie na ziemi. Dziewczę upuściło fiolkę na ziemię która potrzaskała się. Dzianw pianka poleciała w górę, by zniknąć gdzieś daleko. A dziewczę, cóż, skrzyżowało ręce na klatce piersiowej i łapało oddech. Chyba za mocno ją złapał.
-Nosz... mówiłam, byś nie patrzył w dół, Ty...-Dziewczę zamachnęło się, jakby chciało go zdzielić miotłą, ale z oczywistych względów jej nie miała, o czym zorientowała się w czasie zamachu. Kocica westchnęła.
-Tylko mi nie mówcie, że właśnie na nich mieliśmy czekać
-W takim razie siedzę cicho!-Zawołał ktoś z daleka. Krótki rzut oka na niebo wystarczył, by zobaczyć kolejną tengu, która z gracją wylądowała na ziemi. Trzymała w dłoni jakiś pakunek, który wręczyła sekretarce.
-No, to dla Ciebie... no, wszystko ze wszystkimi w porządku? Widziałam jak się rozbiliście, cyknęłam parę fotek, powinny się znaleźć w następnym wydaniu
-Wiesz co Ci zrobię jak puścisz za dużo, prawda?-Zapytała blondynka z uśmiechem, który mógł znaczyć wiele rzeczy, w tym przypadku nic dobrego.
-Co tak nerwowo? Tak w ogóle... Shameimaru Aya, to ja was tutaj ściągnęłam. Generalnie... tylko was. Kotko, czarodziejko, dla waszego dobra, lepiej byście wróciły do domu-Lepiej, żeby ktoś zareagował zanim rozpęta się tutaj wojna, bo już było widać, że paniom niezbyt się podobało takie traktowanie.
Sekretarka uspokoiła się nieco gdy popatrzyła w górę, przynajmniej tak to wyglądało. Z rękami założonymi na piersiach oraz nawet lekko zainteresowanym wyrazem twarzy patrzyła, jak opadają na ziemię. A jeżeli chodzi o trochę bliższą perspektywę, to jedyną reakcją Marisy na ten ścisk było przytłumione stęknięcie, co tylko świadczyło o tym, że naprawdę porządnie się jej złapał. Minęło parę chwil, a oni wylądowali spokojnie na ziemi. Dziewczę upuściło fiolkę na ziemię która potrzaskała się. Dzianw pianka poleciała w górę, by zniknąć gdzieś daleko. A dziewczę, cóż, skrzyżowało ręce na klatce piersiowej i łapało oddech. Chyba za mocno ją złapał.
-Nosz... mówiłam, byś nie patrzył w dół, Ty...-Dziewczę zamachnęło się, jakby chciało go zdzielić miotłą, ale z oczywistych względów jej nie miała, o czym zorientowała się w czasie zamachu. Kocica westchnęła.
-Tylko mi nie mówcie, że właśnie na nich mieliśmy czekać
-W takim razie siedzę cicho!-Zawołał ktoś z daleka. Krótki rzut oka na niebo wystarczył, by zobaczyć kolejną tengu, która z gracją wylądowała na ziemi. Trzymała w dłoni jakiś pakunek, który wręczyła sekretarce.
-No, to dla Ciebie... no, wszystko ze wszystkimi w porządku? Widziałam jak się rozbiliście, cyknęłam parę fotek, powinny się znaleźć w następnym wydaniu
-Wiesz co Ci zrobię jak puścisz za dużo, prawda?-Zapytała blondynka z uśmiechem, który mógł znaczyć wiele rzeczy, w tym przypadku nic dobrego.
-Co tak nerwowo? Tak w ogóle... Shameimaru Aya, to ja was tutaj ściągnęłam. Generalnie... tylko was. Kotko, czarodziejko, dla waszego dobra, lepiej byście wróciły do domu-Lepiej, żeby ktoś zareagował zanim rozpęta się tutaj wojna, bo już było widać, że paniom niezbyt się podobało takie traktowanie.