Hmm...właściwie to zależy, jak w telewizji leci jakiś crap lub coś to siądę, by się pośmiać. W sumie to obejrzałem już prawie wszystkie te lepsze horrory i po prostu mam na tyle zrytą psyche, że nie potrafię znaleźć zbytnio rzeczy, które mogły by mnie ruszyć(screamery się nie liczą, to straszy tylko na niecałą minutę). Na gore jestem całkowicie uodporniony.
Preferuje tajemniczość, lubię, gdy dzieją się rzeczy powodujące u widza czysty mindfuck oraz zaskoczenie. Dodatkowe wątki duchów, opętań, kryptyd itp. zwykle wzmacniają taką aurę. Jak na razie z filmów produkcji amerykańskiej najbardziej ruszyło mnie Grave Encounters(w sumie to film przeciętny, ale jak dla mnie miał bardzo dobre zwroty akcji i właśnie wspomniane wcześniej mindfuckowe sytuację, nawet teraz do końca nie rozumiem co ja właściwie widziałem), zaś z anime tego gatunku polubiłem Higurashi, straszne może jakoś bardzo nie było, ale miało w sobie ten klimat...dodatkowo wszystko w wręcz psychodeliczno cukierkowej grafice, ciekawe połączenie.