- No żesz ty...
Powietrze wypełniły epitety, których lepiej nie przytaczać. No tak, ale jak można inaczej zareagować jeśli najpierw jakieś skrzeki nie wiadomo czego nie pozwalają spać, a potem jakiś cyrk dziwolągów rozwala jej miejsce zamieszkania. Nie po to zaszywała się w lesie żeby coś niszczyło jej mienie. Podniosła się z leżanki, i tak za parę chwil zniknie razem z całą resztą wnętrza w płomieniach, po czym sprawdziła czy jej cenne uszy i ogony są w należytym stanie. Po tym jakże ważnym rytuale wyszła z miejsca, które jeszcze przed paroma minutami nazywała domem. Nie było sensu brudzić sobie rąk. Zniszczyli, to muszą odbudować... Niekoniecznie bez przymusu i z własnej woli.
- Nie chciałabym być w waszej skórze jak was dorwę...
Ruszyła powolnym krokiem w stronę, w którym pofrunęło ogniste coś i kobieta, po drodze obmyślając różne wymyślne zabiegi, jakimi będzie poddawać ścigane stworzonka gdy już je dorwie.
Powietrze wypełniły epitety, których lepiej nie przytaczać. No tak, ale jak można inaczej zareagować jeśli najpierw jakieś skrzeki nie wiadomo czego nie pozwalają spać, a potem jakiś cyrk dziwolągów rozwala jej miejsce zamieszkania. Nie po to zaszywała się w lesie żeby coś niszczyło jej mienie. Podniosła się z leżanki, i tak za parę chwil zniknie razem z całą resztą wnętrza w płomieniach, po czym sprawdziła czy jej cenne uszy i ogony są w należytym stanie. Po tym jakże ważnym rytuale wyszła z miejsca, które jeszcze przed paroma minutami nazywała domem. Nie było sensu brudzić sobie rąk. Zniszczyli, to muszą odbudować... Niekoniecznie bez przymusu i z własnej woli.
- Nie chciałabym być w waszej skórze jak was dorwę...
Ruszyła powolnym krokiem w stronę, w którym pofrunęło ogniste coś i kobieta, po drodze obmyślając różne wymyślne zabiegi, jakimi będzie poddawać ścigane stworzonka gdy już je dorwie.