Jak postanowiła, tak zrobiła. Problem w tym, ze ''głośne miejsce'' było oddalone o ćwierć lasu od miejsca gdzie się znajdowały. Roślinka nigdy się tam nie zapuszczała, więc nie znała bezpiecznej drogi prowadzącej do tego punktu. A trafienie na bandę jakis nieprzyjaznych stworzeń skończy się raczej nieprzyjemnie... Wstała i pokazała zagubionej istotce gest, aby poszła razem z nią. Dziewczynka otarła ręka łzy i podniosła się z ziemi.
- Wiesz jak stąd wyjść? Poczekaj na mnie!
Zaczęły zmierzać w stronę wioski.
***
Szły już ponad dziesięć minut.
Gdy znalazły się na kolejnej polanie stało się coś niespodziewanego; nagle na horyzoncie, nad drzewami pojawiły się 4 skrzydlate istoty. Zbliżały się coraz szybciej, a gdy były już całkowicie widoczne roślinka zobaczyła, ze wszystkie trzymają w dłoniach jakieś przedmioty.
- Teraz, Sunny! - krzyknęła postać trzymająca się z tylu.
Istota nazwana ''Sunny'' wypościła z rąk przedmiot tuż nad roślinką.
- Uważaj! - Lucy odepchnęła roślinka chwilę przed uderzeniem.
PLUSK przedmiot uderzył w ziemie i jak się okazało, było to wiadro wypełnione jakąś płynną, różową substancją.
- Rany! Chybiłam! - krzyknęła oburzona Sunny - Star Sapphire! Spróbuj teraz ty!
Kolejne stworzenie przygotowywało się do nalotu, lecz tym razem celowało w Lucy.