Sulejman
Anielica nie była zachwycona rytuałem tego typu. Już miała coś powiedzieć, ale chyba sobie przypomniała, że teraz jej los zależy od tego właśnie mężczyzny. "Kadzidło" przez chwilę się tliło, a Aniel patrzyła się w nie z wyczekiwaniem... w końcu zgasło. Jęk zawodu.
-Ehhh... ale ta sprawa jest bardzo ciekawa!-Już mężczyzna chciał ją namawiać do pójścia do Makai, gdy...
Powietrze przed nimi otworzyło się. Mnóstwo oczu w dziurze patrzyło w przeróżne strony, część w przestrzeń, część na nich... ciemna postać postawiła pierwszy krok, potem drugi... ich oczom ukazała się blondwłosa dama w fioletowej sukni i z parasolem w dłoni. Uśmiechała się tajemniczo nieznacznie poruszając wachlarzem.
-Młody człowieku... tak z premedytacją mydlić oczy niewinnej dziewczynie... bo pomyślę, by Cie zabrać do siebie...
-T-to pani?!-Zapytała anielica, która to przewróciła się do tyłu z wrażenia. Bała się. Po tym wszystkim... bała się.
Herubim
-Bardzo możliwe... osoba tak pojętna musi mieć doskonały zmysł obserwacji. Na pewno coś zauważyła-Zatem, udali się do wioski ludzi. Wszyscy patrzyli na nich nieco inaczej niż zwykle. Saito znali, ale tego uzbrojonego mężczyznę... jakoś budził ich niepokój. Dziwne zjawisko jak na przybysza niebios.
-Oh, Saito?-Keine była ucieszona tym, że przyszedł. Nie miała już lekcji, więc przyjęła ich na herbatę i ciasto.
-Wielce dziękuję za gościnę, jednak przybyliśmy tutaj w pewnej sprawie. Poszukujemy zbiegłej anielicy Aniel, i bylibyśmy wdzięczni za wszelką pomoc w jej odnalezieniu-Keine zastanowiła się chwilę
-Nie wiem czy jakoś mogę... ale mogę wam zasugerować parę miejsc do których mogłaby pójść... o ile myśli tak jak sądzę...-Nauczycielka przeszła przez salę do pokoiku na zapleczu. Mężczyźni poszli za nią. Był to niewielki, ale typowy pokój gościnny. Dość skromny.
-Mogła pójść do podziemi... albo do makai. Jakby nie patrzeć, oba miejsca są wyciągnięte poza boską jurysdykcję
-Ekhem... tak... jakieś inne pomysły? Nie chce podważać pani autorytetu, jednak to nie Sariel. Zginęłaby w takich warunkach
-Jeszcze mogła pójść do innych bóstw i poprosić je o opiekę. Niejednokrotnie przecież zdarzało się, że pomniejsi bogowie przechodzili na stronę tych większych z innych wierzeń
Reszta
Usłyszeli, że ktoś zaprasza ich do środka. Przy biurku przed drzwiami siedziała krótko obcięta brunetka. Miała na sobie typowy mundur tengu-dziennikarza, tyle tylko, ze miała czerwono-niebieski krawat w paski. I to w sumie tyle.
-Witam. Panna Kyriel jak mniemam? Tak sądziliśmy, że zainteresuje się pani tą sprawą. Może udzieli nam pani krótkiego wywiadu? Redaktor naczelna będzie zachwycona-Tengu uśmiechnęła się do anielicy i już wyciągnęła jakiś niewielki przedmiot... szybkie, nie ma co.