Niebiosa od niepamiętnych czasów były miejscem niedostępnym dla zwykłych śmiertelników. By się tam dostać trzeba się zasłużyć wielkimi zasługami dla ludzkości bądź dla Boga... ewentualnie zrobić dobre wrażenie. Dlatego też tym większe było zdziwienie gdy okazało się, że ktoś zbiegł. Nie była to co prawda ucieczka na miano Sariel, głównie jednak dlatego, że był to jedna z niższych anielic zwana "Aniel".
Wiadomość ta szybko rozeszła się po Gensokyo, zatem nie można się było dziwić, że również i do uszu archanioł Kyriel, która na tą chwilę kręciła się w okolicy Misty Lake. Nawet w Makai o tym było głośno, co niezwykle zainteresowało niejakiego Mercuriusa... na tyle, że postanowił odwiedzić Gensokyo w jej poszukiwaniu.
Niejaki Grimoire również słyszał o tym zdarzeniu, jednak jakoś nie był aż tak przejęty. Ciągle miał w głowie ostatnie spotkanie z panienką Scarlet... jak to dobrze, że duże ilości lenu w lesie pozwalały mu się uspokoić. Jednak cóż to? Słyszał jakby... płacz...
W międzyczasie z Hakugyokurou działy się dziwne rzeczy. Ni z gruszki ni z pietruszki w czasie śniadanie z nieba uformował się słup światła, an którym powoli opadała postać w zbroi. Mężczyzna...
-Oh, chyba będziemy mieli gościa!-Ucieszyła się księżniczka... Natomiast jej strażniczka niekoniecznie.
Wiadomość ta szybko rozeszła się po Gensokyo, zatem nie można się było dziwić, że również i do uszu archanioł Kyriel, która na tą chwilę kręciła się w okolicy Misty Lake. Nawet w Makai o tym było głośno, co niezwykle zainteresowało niejakiego Mercuriusa... na tyle, że postanowił odwiedzić Gensokyo w jej poszukiwaniu.
Niejaki Grimoire również słyszał o tym zdarzeniu, jednak jakoś nie był aż tak przejęty. Ciągle miał w głowie ostatnie spotkanie z panienką Scarlet... jak to dobrze, że duże ilości lenu w lesie pozwalały mu się uspokoić. Jednak cóż to? Słyszał jakby... płacz...
W międzyczasie z Hakugyokurou działy się dziwne rzeczy. Ni z gruszki ni z pietruszki w czasie śniadanie z nieba uformował się słup światła, an którym powoli opadała postać w zbroi. Mężczyzna...
-Oh, chyba będziemy mieli gościa!-Ucieszyła się księżniczka... Natomiast jej strażniczka niekoniecznie.