Milan
- Cześć Milan- odpowiedział Kourin odrywając się od lektury. Sekundę zajęło mu skontaktowanie gdzie stoisz i gdzie się znajdujecie. Dłużej przetworzenie informacji zajęło już nieco dłużej. - Hm. Nie, nie widziałem jej.
Gdy usłyszał pytanie o poszukiwane przez Ciebie osoby oparł głowę na ręku i zmarszczył czoło.
- Powiem szczerze, niewiele. Małe co nieco o mocach i ich kryjówkach o których słyszałem, ale nic ponadto. O ich "skarbcach" nie mam pojęcia.
Strony na jakich akurat Rinnosuke trzymał otwartą lekturę przedstawiały wielkiego faceta w czarnym pancerzu, z dwuręcznym orężem wyglądającym jak szeroka sztaba żelaza równie wysoka jak on sam. Była zaostrzona na słowo honoru. Akurat rozmawiał z jakimś małym czymś z owadzimi fruwajkami.
Phor
Wezwanie przebiegło pomyślnie. Istota jaką przywołałeś nie przejawia wrogich intencji. Na razie.
- O witam, witam! - usłyszałeś zaskakująco radosny głos Reimu zanim wyłoniła się zza świątyni, przychodząc od strony magazynu.
Bardziej pilnowała ogromnego glinianego pojemnika szczelnie nakrytego szmatą jaki stamtąd wyniosła, niż zwracała uwagę na swojego rozmówcę.
- W czym mogę pom... - zobaczyła Cię wraz ze wszelkimi dodatkami tak niecharakterystycznymi dla człeczyn. - Czego chcesz? - jej ton stał się odrobinkę bardziej szorstki, ale ani w jej ruchach, ani mimice nic nie sugerowało wrogości. Po prostu dziewczyna się odrobinkę zawiodła.
I miała nową kokardę.
- Cześć Milan- odpowiedział Kourin odrywając się od lektury. Sekundę zajęło mu skontaktowanie gdzie stoisz i gdzie się znajdujecie. Dłużej przetworzenie informacji zajęło już nieco dłużej. - Hm. Nie, nie widziałem jej.
Gdy usłyszał pytanie o poszukiwane przez Ciebie osoby oparł głowę na ręku i zmarszczył czoło.
- Powiem szczerze, niewiele. Małe co nieco o mocach i ich kryjówkach o których słyszałem, ale nic ponadto. O ich "skarbcach" nie mam pojęcia.
Strony na jakich akurat Rinnosuke trzymał otwartą lekturę przedstawiały wielkiego faceta w czarnym pancerzu, z dwuręcznym orężem wyglądającym jak szeroka sztaba żelaza równie wysoka jak on sam. Była zaostrzona na słowo honoru. Akurat rozmawiał z jakimś małym czymś z owadzimi fruwajkami.
Phor
Wezwanie przebiegło pomyślnie. Istota jaką przywołałeś nie przejawia wrogich intencji. Na razie.
- O witam, witam! - usłyszałeś zaskakująco radosny głos Reimu zanim wyłoniła się zza świątyni, przychodząc od strony magazynu.
Bardziej pilnowała ogromnego glinianego pojemnika szczelnie nakrytego szmatą jaki stamtąd wyniosła, niż zwracała uwagę na swojego rozmówcę.
- W czym mogę pom... - zobaczyła Cię wraz ze wszelkimi dodatkami tak niecharakterystycznymi dla człeczyn. - Czego chcesz? - jej ton stał się odrobinkę bardziej szorstki, ale ani w jej ruchach, ani mimice nic nie sugerowało wrogości. Po prostu dziewczyna się odrobinkę zawiodła.
I miała nową kokardę.