Jakbym chodził sześć lat do szkoły muzycznej to już dawno nakuhwiałbym Heian Alien czy inne Nuclear Fusion. Łap za nuty i do roboty. Chodziłem 2 lata do prywatnej, ale to było 8 lat temu. Zapomniałem większość teorii, ale czasem sobie gram, głównie ze słuchu, bo czytanie nut mi nie wychodzi, i umiem kawałek pierwszego podanego tytułu, znam Canon bodajże d-dur, i jakieś ledwo co początki paru utworów touhou. Już mnie to nie pasjonuje jak kiedyś (niestety) i smutłę mocno, bo zmarnowałem naukę, a gdybym miał choć trochę więcej chęci i by mnie to nie nudziło to bym grał dalej. I nakuhwiałbym właśnie jakiegoś bacha. W tym momencie.
Carkamel: jak myślisz, że rok nauki to dużo, to weź nie graj. Chyba, że cię to baaaaaardzo interesuje i nie będzie cie bolało wydać tysiaka po to, by pograć przez kilka tygodni, a później przestać. Do tego trzeba mieć zapał, jak ktoś nie ma, to długo nie pogra. Z resztą, grać najlepiej jest od małego.