Mam bawić się w coś, czego nie ma?
I quit. Yeah, I'm done.
I quit. Yeah, I'm done.
Czekanie takie męczące, wow. No ale jakbym miał tylko tyle do roboty to też bym się wkurzył.
...anyway, to kto został? :p
Pamiętam, jak parę lat temu tyle czekałem na jeden odpis od mojego MG...
...tak czy owak, będzie to będzie, nie widzę potrzeby komunikowania wszem i wobec, że rezygnuje. Chyba, że komuś wypadła jakaś przewlekła robota - to wtedy rozumiem. Ale jak tu tylko chodzi o wkurw, że się to odwleka w czasie...
A jaką inną opcje preferujesz? Masowy flame w stronę administracji? Już takowy był i wiele się nie zmieniło. Teraz to i tak spokojnie w porównaniu do pewnego incydentu na konwencie z masowym anulowaniem wejściówek i różnorodnymi groźbami ze strony tego forum. Co prawda powód był inny ale reakcja podobna i dużo zabawniejsza.
Nie życzę wam źle, ale znam psychologię prokrastynacji na swoim przypadku wystarczająco dobrze by wiedzieć, że teraz to na 100% albo nie wystartuje wcale albo wystartuje na pokaz i nigdzie dalej nie poleci.
Tak czy owak, takowa rezygnacja jak dla mnie jest jedynie gestem, że macie dosyć czekania, a nie faktyczną próbą rozwiązania tej kwestii.