Nie zdążyłem odpowiedzieć demonicy, ale jeśli nawet to najpewniej nie na wiele by się moja odpowiedź przydała... Duch morza zaatakował mnie niemal natychmiast, jednak z najbardziej oczywistego miejsca. Miast zajść mnie wykorzystując przewagę z ciemności przyszła z najbardziej oczywistej strony, jeszcze dodatkowo krzycząc jakby sama chciała mi dać do zrozumienia skąd i kiedy atakuje. Spodziewałem się tego i byłem gotowy wzbić się podczas wykonywania uniku. Jeśli by mi się udało plan był prosty - samemu przejść w ciemność i nieregularnym ruchem znaleźć się pod nią.
- To wszystko na co cię stać? - miałbym powiedzieć niewzruszony mniej więcej w połowie mojej drogi.
Z dołu chciałem oddać strzał w jej stronę, jednak moim głównym celem było zwrócenie jej uwagi w tamtą stronę i zawiśnięcie w ciemności nad nią, by wykorzystując grawitację spaść na "wiedźmę" i zrzucić ją na lód. Gdyby jednak uniknęła - próbowałbym wyhamować...
- To wszystko na co cię stać? - miałbym powiedzieć niewzruszony mniej więcej w połowie mojej drogi.
Z dołu chciałem oddać strzał w jej stronę, jednak moim głównym celem było zwrócenie jej uwagi w tamtą stronę i zawiśnięcie w ciemności nad nią, by wykorzystując grawitację spaść na "wiedźmę" i zrzucić ją na lód. Gdyby jednak uniknęła - próbowałbym wyhamować...