News
Obecnie jest problem z emailami aktywacyjnymi, dla kont, które jako adres email mają ustawiony @gmail.com.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
16
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on January 9th, 2012, 07:12 PM »
Zamyślił się chwile.
Podrapał się po brodzie i zaczął kombinować.
Wybrał lewą dźwignie. Potrzymał trochę rękę na niej i pomodlił się w duchu. Po czym przełączył ją.
Podrapał się po brodzie i zaczął kombinować.
Wybrał lewą dźwignie. Potrzymał trochę rękę na niej i pomodlił się w duchu. Po czym przełączył ją.
17
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on January 8th, 2012, 01:03 PM »
Cholerna zagadka...
Żółta jest na prawo, lub lewo. Kurde, trzeba było grać wiecej w przgodówki.
Żółta jest na prawo, lub lewo. Kurde, trzeba było grać wiecej w przgodówki.
19
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 8th, 2011, 06:50 PM »
:3
Odpisane. Czuje się tak ZAJEDWABIŚCIE.
Odpisane. Czuje się tak ZAJEDWABIŚCIE.
20
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on December 8th, 2011, 06:49 PM »
Z panienką Patchouli trzeba być ostrożnym jak z szczeniaczkiem. Ale kucharz wiedział że ten szczeniaczek lubił czasami zostawiać pułapki na pewna jedna wiedźmę. Musiał być gotowy na wszystkie możliwe i NIEmożliwe pułapki jak mógł wymyślić mag. Wolał zostawić przełącznik który przed chwilą wymacał pod palcami. Gwałtownie padł na brzuch. Po chwili wstrzymania oddechu, zaczął się czołgać w kierunku (Chyba) centrum biblioteki, gdzie był umiejscowiony stolik przy którym bibliotekarka czytała książki.
Wzrok powoli zaczynał się przyzwyczajać do ciemności. Rozpoznawał coraz więcej kształtów, oraz widział na większą odległość.
Czołgach się od paru dobrych chwil, co pewien czas zatrzymywał się i nasłuchiwał. Był na terenie "wroga". Misja-przedostać-się-niezauważenie-pod- stolik, jak ja pokrótce nazwał byłą w toku. Podłoga była wytłumiona grubą wykładziną, grubą zakurzoną wykładziną. Nie dziwo że panienka Patchouli ma kiepskie zdrowie i ciągle kaszle i kicha...
Leżał w absolutnej ciszy, przewrócił się na bok i rozejrzał się po suficie. Tak w tej ciemności to nawet nie było widać 3/4 wysokości regałów a co dopiero sufitu. Nieważne, bardziej interesowało go teraz, czy są tu jakieś poukrywane "gazetki z świństewkami" lub inaczej znane jako "świerszczyki".
Prawie zasypiał, podłoga byłą nawet wygodna, po trudzie ostatnich zmagań. tyle nowych twarzy poznał, o jednej wolał zapomnieć, chwila... ok, o dwóch. Ten wampir tez mu się nie podobał.
Przeciągnął się i ułożył wygodnie, przytulając się do najniższej półki pełnej książek.
...
Hej!
Ale przecież coś miał zrobić!
- Eeeee... - wyrwało mu się cicho z ust.
Ten teges, co ja miałem zrobić? Aha już wiem, włącznik prądu.
Przewrócił się znowu na brzuch, sprężył się, zrobił pięć... eee.. trzy... ok, dwie pompki. Podskoczył na równe nogi. Szybko rozejrzał się na boki. Popatrzył w lewo, półka, popatrzył w prawo, półka. Popatrzył w prost korytarz kończący się w ciemności.
Podbiegł na wprost, po kilku krokach znalazł rozwidlenie w kształcie litry "Y", nie zwalniając zupełnie wybrał prawą odnogę.
Nagle przyśpieszył i zaczął biec bliżej regału z książkami. Książki. Książki. Książki. Książki, o jest kolejne rozwidlenie, tym razem w kształcie litery "T". Teraz Von Braun wybrał lewą odnogę, troszkę zwolnił, zniżył się i zrobił przewrót. Okręcił się kilkukrotnie po czym wylądował na półce znajdującej się przed nim.
Z głośnym łomotem spadło na niego kilkanaście grubych ksiąg. Po chwilce wygrzebał się spod stosiku papieru.
- Uffff... Było ciężko. -po czym odkaszlnął.
Kotłowało się wokół niego mnóstwo wzburzonego kurzu. Oczy zaczęły łzawić.
Ranalcus zbiegł z miejsca wypadku zostawiając więcej roboty dla Koakumy. Po dłuższej chwili biegu prawie na ośle spowodowanemu paprochami które dostały się do oczu. Ledwo zauważył że Regały powoli rozsuwają się i pojawia się "polanka" w tym "zagajniku".
Znowu padł na brzuch. Zaczął nasłuchiwać. Głucha cisza wyła mu do uszu, nawet pomimo wcześniejszego łoskotu jaki spowodował. Podkradł się powoli z gracją dzikiego kota polującego na ptaki. Na środku pustej przestrzeni, która taka by była nie licząc stolika, fotela oraz kilku stosików ksiąg wysokości dorosłego mężczyzny.
Czołgał się w stronę zwróconego do niego tyłem fotela. Zakradał się z wielką umiejętnością i instynktem pół-youkai. Powoli wstał z miękkiej wykładziny, na paluszkach przekradł się tak aby idealnie nie było go widzieć zza fotela. Po czym znajdując się już za tymże fotelem...
- MAM CIĘ!! - krzyknął i z szybkością modliszki objął siedzisko i osobę tam siedzącą (jeśli jakakolwiek tam była).
Wzrok powoli zaczynał się przyzwyczajać do ciemności. Rozpoznawał coraz więcej kształtów, oraz widział na większą odległość.
Czołgach się od paru dobrych chwil, co pewien czas zatrzymywał się i nasłuchiwał. Był na terenie "wroga". Misja-przedostać-się-niezauważenie-pod- stolik, jak ja pokrótce nazwał byłą w toku. Podłoga była wytłumiona grubą wykładziną, grubą zakurzoną wykładziną. Nie dziwo że panienka Patchouli ma kiepskie zdrowie i ciągle kaszle i kicha...
Leżał w absolutnej ciszy, przewrócił się na bok i rozejrzał się po suficie. Tak w tej ciemności to nawet nie było widać 3/4 wysokości regałów a co dopiero sufitu. Nieważne, bardziej interesowało go teraz, czy są tu jakieś poukrywane "gazetki z świństewkami" lub inaczej znane jako "świerszczyki".
Prawie zasypiał, podłoga byłą nawet wygodna, po trudzie ostatnich zmagań. tyle nowych twarzy poznał, o jednej wolał zapomnieć, chwila... ok, o dwóch. Ten wampir tez mu się nie podobał.
Przeciągnął się i ułożył wygodnie, przytulając się do najniższej półki pełnej książek.
...
Hej!
Ale przecież coś miał zrobić!
- Eeeee... - wyrwało mu się cicho z ust.
Ten teges, co ja miałem zrobić? Aha już wiem, włącznik prądu.
Przewrócił się znowu na brzuch, sprężył się, zrobił pięć... eee.. trzy... ok, dwie pompki. Podskoczył na równe nogi. Szybko rozejrzał się na boki. Popatrzył w lewo, półka, popatrzył w prawo, półka. Popatrzył w prost korytarz kończący się w ciemności.
Podbiegł na wprost, po kilku krokach znalazł rozwidlenie w kształcie litry "Y", nie zwalniając zupełnie wybrał prawą odnogę.
Nagle przyśpieszył i zaczął biec bliżej regału z książkami. Książki. Książki. Książki. Książki, o jest kolejne rozwidlenie, tym razem w kształcie litery "T". Teraz Von Braun wybrał lewą odnogę, troszkę zwolnił, zniżył się i zrobił przewrót. Okręcił się kilkukrotnie po czym wylądował na półce znajdującej się przed nim.
Z głośnym łomotem spadło na niego kilkanaście grubych ksiąg. Po chwilce wygrzebał się spod stosiku papieru.
- Uffff... Było ciężko. -po czym odkaszlnął.
Kotłowało się wokół niego mnóstwo wzburzonego kurzu. Oczy zaczęły łzawić.
Ranalcus zbiegł z miejsca wypadku zostawiając więcej roboty dla Koakumy. Po dłuższej chwili biegu prawie na ośle spowodowanemu paprochami które dostały się do oczu. Ledwo zauważył że Regały powoli rozsuwają się i pojawia się "polanka" w tym "zagajniku".
Znowu padł na brzuch. Zaczął nasłuchiwać. Głucha cisza wyła mu do uszu, nawet pomimo wcześniejszego łoskotu jaki spowodował. Podkradł się powoli z gracją dzikiego kota polującego na ptaki. Na środku pustej przestrzeni, która taka by była nie licząc stolika, fotela oraz kilku stosików ksiąg wysokości dorosłego mężczyzny.
Czołgał się w stronę zwróconego do niego tyłem fotela. Zakradał się z wielką umiejętnością i instynktem pół-youkai. Powoli wstał z miękkiej wykładziny, na paluszkach przekradł się tak aby idealnie nie było go widzieć zza fotela. Po czym znajdując się już za tymże fotelem...
- MAM CIĘ!! - krzyknął i z szybkością modliszki objął siedzisko i osobę tam siedzącą (jeśli jakakolwiek tam była).
23
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on December 4th, 2011, 06:10 PM »
Kucharz dokładnie sprawdził czy po "teleportacji" jest cały i ma wszystko na swoim miejscu.
Westchną. Na razie wygląda ze wszystko jest ok. Rozejrzał się po zaciemnionym pokoju, a raczej gigantycznej sali biblioteki.
Jak się patrzyło w górę na regały to aż kręciło się w głowie od wysokości tychże.
- Panienko Patchouli?! Panienko Koakuma?! Ktokolwiek?! - Krzyknął.
Przez chwile nasłuchiwał. Po czym poszedł przed siebie, rekami dotykając regałów aby się nie potknąć o leżące na ziemi książki.
Musi odnaleźć dziewczyny, ale lepiej będzie jak niczego im nie powie, tylko wzięły by go za szaleńca.
- Jest tu kto?! - zawołał ponownie, błądząc po omacku.
Westchną. Na razie wygląda ze wszystko jest ok. Rozejrzał się po zaciemnionym pokoju, a raczej gigantycznej sali biblioteki.
Jak się patrzyło w górę na regały to aż kręciło się w głowie od wysokości tychże.
- Panienko Patchouli?! Panienko Koakuma?! Ktokolwiek?! - Krzyknął.
Przez chwile nasłuchiwał. Po czym poszedł przed siebie, rekami dotykając regałów aby się nie potknąć o leżące na ziemi książki.
Musi odnaleźć dziewczyny, ale lepiej będzie jak niczego im nie powie, tylko wzięły by go za szaleńca.
- Jest tu kto?! - zawołał ponownie, błądząc po omacku.
25
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on December 4th, 2011, 02:31 PM »
Zrobie odpis Jutro, cio? Dopiero co przylazłem z Studiów.
Dobra, dobra. =___=
Odpisze wieczorkiem, ok?
Dobra, dobra. =___=
Odpisze wieczorkiem, ok?
26
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 28th, 2011, 02:29 PM »
- Zamiana w potwora kogoś takiego jak ty by nie zmieniła. Phi! - odszczeknał
Zbliżył się do maszyny, postukał popukał. Ta technologia byłą by użyteczna do transportu gotowych posiłków w jego kuchni.
- Dobrze, to ja pierwszy. Proszę o transport do Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ino chyżo.
Zbliżył się do maszyny, postukał popukał. Ta technologia byłą by użyteczna do transportu gotowych posiłków w jego kuchni.
- Dobrze, to ja pierwszy. Proszę o transport do Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ino chyżo.
27
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 27th, 2011, 01:07 AM »
- Przepraszam ze sie nie przedstawiłem Panu. Ranalcus Von Braun. Miło mi pana poznać, panie? - wyciągnął przyjacielsko reke w stronę człowieka.
- Proszę o wybaczenie dla Panienki Remili, ale ona musi czasami się pożywiać w ten sposób, na szczęście pije na tyle mało, aby nie uśmiercić człowieka, normalnie pije z "datków" krew, ale czasami no wie pan, budzi sie w niej instynkt nocnego drapieżcy.
- Proszę o wybaczenie dla Panienki Remili, ale ona musi czasami się pożywiać w ten sposób, na szczęście pije na tyle mało, aby nie uśmiercić człowieka, normalnie pije z "datków" krew, ale czasami no wie pan, budzi sie w niej instynkt nocnego drapieżcy.
28
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 26th, 2011, 12:01 PM »
- Prze... przepraszam... - Puścił dłonie dziewczyny.
Spojrzał na maszynerie.
Kappijska technologia tak? Kurde... Może lepiej i BEZPIECZNIEJ będzie przejść się na piechotę przez dosłownie piekło?
Czasami Kappijska "skrzynia-mrożąca-jedzenie" przypalała to co miała w środku zamiast chłodzić, ale to pewnie tylko taki bład... Tak tylko błąd, w tym przypadku "teleport" jest pewnie bezpieczny.
- To kto pierwszy, czy może losujemy za pomocą papier-kamień-nożyce? - spytał sie wszystkich zgromadzonych najzupełniej poważnie.
Spojrzał na maszynerie.
Kappijska technologia tak? Kurde... Może lepiej i BEZPIECZNIEJ będzie przejść się na piechotę przez dosłownie piekło?
Czasami Kappijska "skrzynia-mrożąca-jedzenie" przypalała to co miała w środku zamiast chłodzić, ale to pewnie tylko taki bład... Tak tylko błąd, w tym przypadku "teleport" jest pewnie bezpieczny.
- To kto pierwszy, czy może losujemy za pomocą papier-kamień-nożyce? - spytał sie wszystkich zgromadzonych najzupełniej poważnie.
29
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 26th, 2011, 07:46 AM »
Wychodzi że swoim zachowaniem znalazł się w centrum uwagi.
Po pierwsze...
- Skoro i ja jestem potworem, to co z tego skoro jak jakas kobieta też nie jest człowiekiem a jakimś rodzajem Youkai? - odpowiedział wprost.
Po drugie...
- Uważaj kruku ja lubię swoje uszy w stanie jakim są teraz, wiec proszę uprzejmie siedź cicho, zamknij ten swój dziób. Rogo głowy ptaszku... Znikaj i nie podsłuchuj! - olał "latajło" co przed chwila siedziało mu na głowie.
Po trzecie...
- Proszę pani, zupełnie nie wiem o jakim sylwestrze pani mówi, ale pewnie Jaśnie Panienka coś by planowała gdyby żyła. Znowu będę miał pełno roboty... Pewnie zaprosimy Siostry Prismriver i Mystie, aby nam grały i śpiewały skoczne piosenki - wyjaśnił pospiesznie dla "starszej" pani.
Po czwarte...
- Nie wiedziałem że znowu będę miał przyjaciół wśród ludzi. Jesteś z Moriya Shrine, tak? Jesteś jakimś kapłanem? Oczywiście dla Panienki nic nie powiem jeśli chcesz, masz jakiś zatarg z nią? - "Kapłan" go zaintrygował, uważał go teraz za dobrego człowieka, w przeciwieństwie do "Mordercy".
Po piąte...
Satori... Wiem że niektórzy witają się pocałunkiem, na przykład przyjaciele, ale zakochani. I wiem że raczej mnie nie kochasz, ale chciałbym być twym przyjacielem, twojej siostry tez, jest słodka. Jesteś kobieta i to bardzo cudowną, chociaż nie znam ciebie dłużej niż kilka chwil. Jestem bardzo śmiał do kobiet, ale nie do kobiety którą kocham, coś ze mną jest nie tak. Chyba "gram" i udaje. Proszę wejrzyj w moje serce i powiedz co powinienem zrobić, potrzebuję rady mądrej kobiety. Syn nazywał by się Siegfried a córka Alicja. Tak No chyba że Meiling chciała by inaczej, nie będę się kłócił o imiona dzieci, najlepiej było by aby same sobie wybrały. Podobno w niektórych kulturach po osiągnięciu pewnego wieku dzieci wybierały sobie "prawdziwe" imiona, zmieniając imiona swoje z wieku dziecięcego, trzeba by coś takiego wprowadzić u nas... Kurde Hong ma taka piękną figurę od tych ćwiczeń.
Po pierwsze...
- Skoro i ja jestem potworem, to co z tego skoro jak jakas kobieta też nie jest człowiekiem a jakimś rodzajem Youkai? - odpowiedział wprost.
Po drugie...
- Uważaj kruku ja lubię swoje uszy w stanie jakim są teraz, wiec proszę uprzejmie siedź cicho, zamknij ten swój dziób. Rogo głowy ptaszku... Znikaj i nie podsłuchuj! - olał "latajło" co przed chwila siedziało mu na głowie.
Po trzecie...
- Proszę pani, zupełnie nie wiem o jakim sylwestrze pani mówi, ale pewnie Jaśnie Panienka coś by planowała gdyby żyła. Znowu będę miał pełno roboty... Pewnie zaprosimy Siostry Prismriver i Mystie, aby nam grały i śpiewały skoczne piosenki - wyjaśnił pospiesznie dla "starszej" pani.
Po czwarte...
- Nie wiedziałem że znowu będę miał przyjaciół wśród ludzi. Jesteś z Moriya Shrine, tak? Jesteś jakimś kapłanem? Oczywiście dla Panienki nic nie powiem jeśli chcesz, masz jakiś zatarg z nią? - "Kapłan" go zaintrygował, uważał go teraz za dobrego człowieka, w przeciwieństwie do "Mordercy".
Po piąte...
Satori... Wiem że niektórzy witają się pocałunkiem, na przykład przyjaciele, ale zakochani. I wiem że raczej mnie nie kochasz, ale chciałbym być twym przyjacielem, twojej siostry tez, jest słodka. Jesteś kobieta i to bardzo cudowną, chociaż nie znam ciebie dłużej niż kilka chwil. Jestem bardzo śmiał do kobiet, ale nie do kobiety którą kocham, coś ze mną jest nie tak. Chyba "gram" i udaje. Proszę wejrzyj w moje serce i powiedz co powinienem zrobić, potrzebuję rady mądrej kobiety. Syn nazywał by się Siegfried a córka Alicja. Tak No chyba że Meiling chciała by inaczej, nie będę się kłócił o imiona dzieci, najlepiej było by aby same sobie wybrały. Podobno w niektórych kulturach po osiągnięciu pewnego wieku dzieci wybierały sobie "prawdziwe" imiona, zmieniając imiona swoje z wieku dziecięcego, trzeba by coś takiego wprowadzić u nas... Kurde Hong ma taka piękną figurę od tych ćwiczeń.
30
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 25th, 2011, 08:23 PM »
- Jestem zajęty nie widzisz? - powiedział łapiąc zdjęcie jedną reka i zerkajaac na nie przelotnie okiem.
Czyli nawet morderca kobiet może być popularny wsród kobiet, straciłem wiare w świat.
- Znasz ten kawał którego się nie opowiada pedałom? - spytał się człowieczka.
Czyli nawet morderca kobiet może być popularny wsród kobiet, straciłem wiare w świat.
- Znasz ten kawał którego się nie opowiada pedałom? - spytał się człowieczka.