Pogoda była całkiem przyjemna jak na tę porę roku. Wczesna wiosna w kraju zazwyczaj składała się z krótkich okresów sypiącego śniegu przeplatanych długimi tygodniami zimnej pluchy. Tylko niekiedy nieśmiałe promienie słońca rzucały trochę światła na brudne topniejące zaspy utrzymujące się tu i ówdzie na chodnikach. Kto w ogóle wpadł na pomysł aby robić jakikolwiek konwent w tym miesiącu? Tu, w stolicy, paskudna aura tym bardziej dawała o sobie znać. Tłumy ludzi tłoczące się przed bramą szkoły, dumnie nazywanej 'Centrum Konwentowym'. Nazwa na wyrost najpewniej przykrywać miała brudne toalety, orgów przepijających część forsy, która powinna iść na organizację, oraz zimne kaloryfery. Tłumy ludzi, którzy mimo paskudnej pogody tłoczyli się pod bramą, jakby zależało od tego ich życie, mówiły jeszcze o czymś - że będzie głośno, brudno i śmierdząco. Nieco ucywilizowany Woodstock w betonowej klatce pełnej feromonów i zapachu zupek chińskich. W dodatku cały ten tłum wpadł na dokładnie taki sam pomysł co Ty - aby zająć miejsce w kolejce co najmniej dwie godziny przed czasem. Banda gówniarzy urywających się z domu, żeby zaszaleć bez opieki... chociaż... tamtych paru wygląda na tle reszty całkiem normalnie. Może warto by się doczepić do któregoś i zagadać...
Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
« on February 7th, 2015, 06:54 PM »