Tak się "Rasputin" popatrzył... do wyciągniętej do przodu ręki dołączyła druga... a uniesiona do góry prawa brew dopełniała obrazu "co to kur$% jest".
-Jakby kiełbasę rzucili-Mruknął do siebie zastanawiając się nad tym co właściwie powinien uczynić. Tłok się zrobił koszmarny, a naprawdę nie znosił tłumów. Zwłaszcza takich, gdzie nie wiadomo z której strony spodziewać się ciosu. Nie spieszyło mu się, był sam, a i jakoś atrakcje niespecjalnie go przyciągały. Mógł zaczekać, do zimna zdołał się przyzwyczaić. Tak przynajmniej mu się zdawało. W swojej mieścinie przyjechał raz konkretnie wcześniej w zimę na "konwencik" i też za bardzo nie narzekał.
Swoją drogą, ten jego "okrzyk bojowy" jakoś tak mało przekonujący. No nic, pomyłki się zdarzają, wiele to nie zmieniło a jedynie niepotrzebnie zwrócił na siebie uwagę... popatrzył się wokół siebie. Paru ludzi, którzy podzielało jego pogląd na temat kompletnej bezsensowności pakowania się w ten akt ludobójstwa.
-No była-Wzruszyłem ramionami na słowa gościa, który go przed chwilą wkurzył. Trudno było nie przyznać racji. Ale nie spieszyło mu się. Rezerwacja była? Była. Bez niej to by się nawet nie ruszył do stolicy. To nie ma co się spieszyć. Byle znaleźć jakiś spokojny kąt by przeczekać pierwsze fale. Za co się od razu w sumie zabrał, najlepiej przy jakiejś ścianie co by można się było oprzeć bez strachu o swoje życie.
-Jakby kiełbasę rzucili-Mruknął do siebie zastanawiając się nad tym co właściwie powinien uczynić. Tłok się zrobił koszmarny, a naprawdę nie znosił tłumów. Zwłaszcza takich, gdzie nie wiadomo z której strony spodziewać się ciosu. Nie spieszyło mu się, był sam, a i jakoś atrakcje niespecjalnie go przyciągały. Mógł zaczekać, do zimna zdołał się przyzwyczaić. Tak przynajmniej mu się zdawało. W swojej mieścinie przyjechał raz konkretnie wcześniej w zimę na "konwencik" i też za bardzo nie narzekał.
Swoją drogą, ten jego "okrzyk bojowy" jakoś tak mało przekonujący. No nic, pomyłki się zdarzają, wiele to nie zmieniło a jedynie niepotrzebnie zwrócił na siebie uwagę... popatrzył się wokół siebie. Paru ludzi, którzy podzielało jego pogląd na temat kompletnej bezsensowności pakowania się w ten akt ludobójstwa.
-No była-Wzruszyłem ramionami na słowa gościa, który go przed chwilą wkurzył. Trudno było nie przyznać racji. Ale nie spieszyło mu się. Rezerwacja była? Była. Bez niej to by się nawet nie ruszył do stolicy. To nie ma co się spieszyć. Byle znaleźć jakiś spokojny kąt by przeczekać pierwsze fale. Za co się od razu w sumie zabrał, najlepiej przy jakiejś ścianie co by można się było oprzeć bez strachu o swoje życie.