Astrophel:Shizukana zaczęła grzebać w znalezionym wcześniej przez ciebie i Marisę sprzęcie, starając się go uruchomić co jak widać proste nie było. Ekran się zaświecił czarno białym śniegiem. Gdy podszedłeś bliżej ona nie odwracając się i nadal pracując zaczęła mówić:
- Będziemy pracować razem przez dwa tygodnie. Tylko ty, ja i gwiazdy. Romantycznie prawda? Nie, nie odpowiadaj. Ja też tak myślę. - Zaśmiała się lekko chociaż wyrazu jej twarzy nie mogłeś zobaczyć. -
Tak zgadza się, to ja byłam negocjatorką jako, że to planearium to mój projekt. Mam nadzieję, że będzie nam się miło pracowało. - Było słychać w głosie Mizuhy zarówno lekką nutę radości jak i zirytowania. Czyżby sarkazm? Ciężko określić. Może po prostu zirytowana jest tym, że trzeba będzie tu budować ale szczęśliwa, że ktoś jej obserwatorium ma usprawnić.
Już wiem! - Krzyknęła po czym z dużą siłą uderzyła w szumiący ekran który nagle się zapalił i zaczął pokazywać niebo -
Podejdź no bliżej i się przyjrzyj, pokazałabym to na kopule planetarium, ale przygotowanie nowego obrazu na nią zajmuje trochę czasu. Szybciej jest odpalić ten telewizorek.Dziewczynie chyba zależało na tym byś szybko zbadał tę sprawę. W końcu czym szybciej to zrobisz, tym szybciej będziesz mógł rozpocząć pracę. Nie da się pracować w planetarium bez gwiazd. To chyba oczywiste dla waszej dwójki.
Mogłeś ujrzeć na ekranie dokładny proces zanikania nieba.
Widziałeś szczyt góry youkai który znikał jako pierwszy. Kolejno na tle góry zniknął księżyc, następnie gwiazdy, a na końcu wschodzące słońce.
Bez wątpienia więc teraz mogłeś stwierdzić, że coś się najpierw musiało wydarzyć na górze youkai, przy lub w świątyni Moriya.
Serena:- Skrzydlaty kot? Tam odpoczywa... - Powiedziała dziewczyna wskazując palcem. Jej skrzydła zaczęły się tak jasno świecić, że mogłeś widzieć ją bardzo dokładnie. Ona potrafiła kierunek w którym znajduje się Felix opisać bez problemu, prawdopodobnie widzi w ciemności. -
Chyba uciął sobie drzemkę. Możemy potem się z nim pobawić. Skoro chcesz wiedzieć więcej o danmaku to teraz tobie pokażę! - Skończyła mówić po czym krzyknęła:
Tabu "Zakazane gry"!Z jej ciała wyleciały niemal natychmiast grube laserowe krzyże we wszystkich kierunkach. Krzyże się kręciły i były w większości jeden obok drugiego. Ciężko było stwierdzić, czy są któreś z nich celowane w ciebie, czy lecą w losowych miejscach. Było ich na tyle dużo, że uniknięcie ich będzie wymagało nie lada zręczności lub techniki.
Felix:Postanowiłeś razem ze swoim zaklęciem lecieć w kierunku wróżki. Jednakże nie wykonałeś żadnego uniku a pociski leciały z dokładnie tego kierunku w którym poleciałeś. Tak więc szybko zostałeś zestrzelony. Po otrzymaniu uderzenia, pociski od razu wybuchały co zwiększyło twoje otrzymane obrażenia. Najgorsze było to, że sam jeszcze leciałeś w kierunku Cirno więc twój pęd tylko zwiększył siłę z którą dostałeś w twarz.
Zacząłeś spadać, pod tobą była woda. Lecz temperatura techniki "Minus K" Cirno sprawiła, że woda zmieniła się w twardy lód. Tak więc spadłeś na twardą powierzchnię z wysokości kilkudziesięciu metrów z pogruchotanymi kośćmi i ranami na całym ciele.
Z powodu niskiej temperatury i odniesionych obrażeń niemalże natychmiast zasnąłeś.
Do twojego śpiącego ciała podleciała na moment Cirno która pokazała język i powiedziała:
Nie zadzieraj z najsilniejszą wróżką! - Matka natura bywa okrutna. Wróżki jako stworzenia natury bardzo dobrze o tym wiedzą, nie przejmują się więc takimi błahostkami jak śmierć jednego stworzenia.
Zasnąłeś na tafli lodu, która po odleceniu wróżki szybko się roztapiała. Za chwilę się utopisz, ostatnie myśli w życiu?
Serena jest zbyt daleko aby tobie pomóc.