Wyciszanie go rozsierdziło go jeszcze bardziej. Ale... osiągnął coś. Wziął wdech.
-Masz na myśli "odwiedzać"-Odetchnął. Dalej był zły, ale nie na tyle by już robić taką aferę. A przynajmniej przestał krzyczeć. Chociaż miał ochotę roznieść tą małą cholerę po całym trawniku stojącym przed domem. Jej moc była silniejsza niż w jakikolwiek inny dzień. Jego też.
Tylko trudno mu się było tak to skoncentrować
-...niech Ci będzie. Ale na moich warunkach. Nie dotykasz i nie zabierasz moich rzeczy, nie psocisz, i jak będę potrzebował teleskopu to mi go udostępnisz... zazwyczaj na moment. Ogólnie mówiąc... nie będziesz mi sprawiać problemów, to jakoś Cię zniosę raz na jakiś czas-Podszedł. Wyciągnął rękę. Zamierzał uścisnąć. Jeżeli ta się wahała albo kombinowała dalej, zezłości się znowu i rzeknie "Jak Ci nie pasuje to możemy zaraz inaczej porozmawiać".
-Masz na myśli "odwiedzać"-Odetchnął. Dalej był zły, ale nie na tyle by już robić taką aferę. A przynajmniej przestał krzyczeć. Chociaż miał ochotę roznieść tą małą cholerę po całym trawniku stojącym przed domem. Jej moc była silniejsza niż w jakikolwiek inny dzień. Jego też.
Tylko trudno mu się było tak to skoncentrować
-...niech Ci będzie. Ale na moich warunkach. Nie dotykasz i nie zabierasz moich rzeczy, nie psocisz, i jak będę potrzebował teleskopu to mi go udostępnisz... zazwyczaj na moment. Ogólnie mówiąc... nie będziesz mi sprawiać problemów, to jakoś Cię zniosę raz na jakiś czas-Podszedł. Wyciągnął rękę. Zamierzał uścisnąć. Jeżeli ta się wahała albo kombinowała dalej, zezłości się znowu i rzeknie "Jak Ci nie pasuje to możemy zaraz inaczej porozmawiać".