Byłam zadowolona, iż moja moc podziałała na to stworzenie, lecz nie było czasu na świętowanie sukcesu, gdyż trzeba było stąd jak najszybciej się wydostać. Poleciałam więc razem z resztą w stronę wyjścia. Nie traciłam też czasu na zbędne rozmowy, gdyż szybkość nie była moją najsilniejszą stroną, a jak miałam zamiar się szybko przemieścić, to używała cieni. Natomiast poświęcanie swojej uwagi na wypowiedzenie swoich myśli mogłoby mnie dodatkowo spowolnić. Cały czas w pogotowiu miałam kartę zaklęć, ale planowałam jej użyć tylko i wyłacznie wtedy, gdy będzie to absolutnie konieczne do wydostania się z brzucha tej wielkiej ryby.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju... Jak Futo mogła brać uwagę ucieczkę nosem, skoro ryby chyba nie posiadają tego narządu? Ech, chyba trzeba będzie to ponownie zwalić na głupotę mojej tymczasowej "pani".