Dzień od rana był niczym czysta kartka. Odkąd Fryderyk się przebudził, mimo usilnych starań i spaceru po okolicy nie mógł znaleźć nikogo, kto mógłby oddać trochę cennego czasu. Każdy zbyt zaspany, nietrzeźwy, zapracowany czy pogrążony we własnych zmartwieniach... Nawet duchy wydawały się bawić lepiej bez niego, a dopiero co rozważył kilka ryzykownych szachowych posunięć, których nie miał na nikim wypróbować. Wracać spać?... A może spróbować kapkę alkoholu?... Przypomniał sobie incydent, kiedy kilka lat temu przełamał się do malutkiej miseczki sake i po raz pierwszy i ostatni w życiu wolał pozostać bezcielesny... Cóż za głupi pomysł.
Zamyślony trafił w okolicę Świątyni Hakurei, ale nawet tam nie wydawało się, aby ktoś miał ochotę poświęcać mu czas, z nieobecną w tym momencie kapłanką włącznie. Krążąc bez celu zauważył grupkę złych duchów wychodzących z podziemi. Zaskoczony bijącym od nich gorącem i wulgarnością ich słów zaciekawił się miejscem, które opuścili. Przypomniawszy sobie dreszcz emocji, jaki go ogarniał gdy z bratem zwiedzali podziemia pałacu Herrenhausen, zdecydował że chociaż zerknie do środka, a jak będzie ciekawie to pójdzie dalej. W końcu co go nie zabije, to go wzmocni... chociaż atmosfera w środku wydawała się odpowiednia dla potępionych...
Przy takim tempie zapisów do Ayi to jak się zgłosisz to będzie single player experience jak nic. Just saying.
Umożliwić Wam przetrwanie.
