Hum, dlaczego jeszcze nigdy tu nie postowałem? Nie biją tu, czo? ^^
Acidowa Udongein do tańca, raz~!
Dragonforce wcielone w zbitkę Ancient Temple i Ultimate Truth. Uwaga wybuchowe, słuchać tylko przy maksymalnej głośności. Jedno z najdłuższych i najbardziej headbangowych przjeść jakie słyszałem wliczone w cenę.
Mam wysokie standardy co do wokali Chinese Tea, ale zakochałem się w tym po usłyszeniu w Sky Arena.
Disco/elektroniczna wersja powyższego na dobitkę. Odruchowo zaczynam tańczyć i bujać głową, taka chwytliwość powinna być karalna.
Jedyny słuszny LCMS od dBu. Odkąd usłyszałem w Tohomonach to jest mój temat do heroicznych sytuacji, gdybym kiedykolwiek w takiej uczestniczył.
Sam nie wiem, ale z jakiegoś powodu ten remix At the End of Spring mi się diabelnie podoba. Może to ten miks rapu z vocalem i pieprznięciem na gitarach, a może motyw jak z Ar Tonelico na 2:14? Jak myślicie?
Poza tym może dziwnie na tym wyjdę, ale kocham energiczność bijącą od 16-bitopodobnego retro-stylu Liverne:
Jedna z niewielu wersji Beloved Tomboyish Girl którą lubię jak oryginał, może to ta elektroniczność rodem z EoSD?
Tu z kolei nietypowo chwytliwa aranżacja Flowering Night przeplatana żywcem wziętym z Megamana X motywem.
Absolutnie uber, dzięki temu nawet mój stosunek do oryginalnego Wind God Girl natychmiast podskoczył z "meh" do "zajebiste *_*". Zawsze włączane gdy najdzie ochota pobiegać.
Flag of Usa Shrine do kwadratu, dzięki tej świąteczności i energii od razu +100 do humoru.
Dodatkowo bardzo miło kojarzy mi się z pewną osobą ;_;.Taki sobie aranż Fate of 60 Years... z jednym momentem w którym za każdym razem topi mi twarz na budyń. Wiadomo chyba którym ^^
1:45Ending do PoFV w wersji ściskającej za gardło...