Smoku
Patrzyła się jeszcze przez dłuższą chwilę, po czym podeszła do nich. Jej twarz najpierw była przez dłuższą chwilę przy Kuroi, a potem przy Toshiakim.
-Hmmmmm... który z was jest taki cwany?-Zapytała ni z gruszki ni z pietruszki
Servish
-Noooo!-Koakuma szturchnęła go w ramię, ale w końcu dała sobie spokój. Jakież to upierdliwe babsko, prawda? Na straganach było sporo świeżych artykułów spożywczych, ubrań, biżuterii i... ludzi. I w sumie oni interesowali Koakumę najbardziej, zwłaszcza dzieci.
-Przypominają mi się czasy gdy byłam w piekle...
Reszta
-Ma pan rację panie Kani... powinnam sprawdzić jak sobie radzi Jacob z Koakumą. Przepraszam za kłopot, ale przypilnuje ich pan?-Zapytała stojąc przed magiem. Natomiast Meiling chyba nie zamierzała się prędko obudzić...