Archi
(click to show/hide)
Chris
(click to show/hide)
Critz
(click to show/hide)
Ekkusu
(click to show/hide)
Herubim
(click to show/hide)
Kaito
(click to show/hide)
Ignuss
(click to show/hide)
Deviol
(click to show/hide)
Kreton
(click to show/hide)
Servish
(click to show/hide)
Smoku
(click to show/hide)
Jedius
(click to show/hide)
Phor
(click to show/hide)
Imię: Archibald, ale większość woła na niego Archi.
Rasa: Człowiek
Moc (opcjonalnie): Aktualnie nie przejawia szczególnych mocy, możliwe jednak że podróż ufundowana mu przez wirtualnych adeptów, jakoś odbiła się na wzorze jego duszy.
Wiek: Około 20 lat
Miejsce zamieszkania/bytowania: Po trafieniu do Gensokyo, przyłączył się do wioski ludzi. Jednak nawet tam pozostaje odszczepieńcem.
Opis wyglądu: 191 cm wzrostu, zmierzwione szatynowe włosy średniej długości, okulary o dość grubych szkłach. Kwadratowe rysy twarzy, niezbyt umięśniony co jest skutkiem jego dotychczasowego trybu życia. Cechami szczególnymi są , niewielka blizna na czole, będąca skutkiem wypadku, oraz paskudna blizna na brzuchu, będąca pamiątką po dźgnięciu nożem.
Charakter: Zdecydowanie chaotyczny neutralny, fascynuje go świat do którego trafił i choć żywi urazę za utratę dotychczasowego życia, nie może powstrzymać się przed eksploracją tak ciekawego miejsca i poznawania jego sekretów, oraz zamieszkujących go istot. Inteligencja i szeroka wiedza są jego jedynymi atutami.
Historia : Archi trafił do Gensokyo w sposób zaprawdę niezwykły. Była to noc jak każda inna, zdana matura i zapewnione miejsce na uczelni, spowodowały znaczne rozluźnienie i dały możliwość odprężenia. Przeglądając internet Archi trafił na grupę osób podających się za 'Wirtualnych Adeptów". Ponoć mogli oni wpływać na rzeczywistość dosłownie ją hackują'c. Wykorzystywali do tego komputery trinarne, które różniły się od komputerów binarnych jedną opcją. W odpowiedzi na zadawane im pytania mogły udzielić trzech odpowiedzi: tak, nie, być może. Nie przekonany do tak absurdalnych założeń, opowieściach o przebudzonych magach, i ludzi którzy kreują rzeczywistość pozostając "śniącymi" zaciekawiła, acz nie przekonała naszego internauty. Postanowił on dowiedzieć się czegoś więcej, wykorzystując dług wdzięczności, który kiedyś zaciągnął u niego pewien dość dobry specjalista od zabezpieczeń. Przekonał go do wydobycia zawartości jednego z komputerów, należącego do człowieka podającego się za wirtualnego adepta. Po wielogodzinnej mozolnej pracy udało się dostać do środka. Jak się okazło, wirtualni adepci mówili prawdę. Archi trafił na magiczną pułapkę, która wessała go do przestrzeni wirtualnej. Najwyraźniej jednak coś, poszło nie tak. Matryca komputera trinarnego nie wytrzymała przepływu informacji związanego z pochwyceniem żywego człowieka. Wymiarowa bańka pękła, wyrzucając nieprzytomnego podróżnika.
Kiedy Archi się ocknął, był niesiony przez... małą dziewczynkę?!? Czerwona sukienka, ciemnopomarańczowe oczy, oraz kocie uszy sprawiły, że podróżnik zszokowany, ponownie stracił przytomność.
Ocknął się on ponownie w drewnianym domku, kobieta wyglądająca na azjatkę wytumaczyła mu (mówiąc o dziwo, płynnie po Polsku!) że znajduje się w wiosce Mayohiga. Po zapoznaniu się z mieszkańcami i wypytaniu o mieszkańców tego miejsca, Archi uświadomił sobie, że trafił do świata alternatywnego. Nieopisana była jego radość, gdy domyślił się, iż istotnie trafił do Gensokyo! Czytał o tym miejscu na niejakim touhou.pl. Jako, że pierwszy raz w życiu los się tak szczodrze do niego uśmiechnął, postanowił zbadań i opisać dokładnie to miejsce.
Chris
Imię: Ranalcus
Nazwisko: Von Braun
Rasa: Pół człowiek pół-Youkai
Moc : Zmiana kończyn w broń białą, nieopanowane do końca moce Youkai
Wiek: Około 20 lat
Miejsce zamieszkania/bytowania: SDM
Opis wyglądu:
- Nieludzko wysoki (220cm) i strasznie wychudły, nienaturalnie długie ręce i nogi, długie paznokcie
- Oczy szare, krótko ścięte blond włosy zaczesywane do tyłu i na żelowane
- Okulary o okrągłych oprawkach, czarna koszula w białe pionowe pasy, rękawy podwinięte do łokci, ołowiane spinki w mankietach, czerwony prosty krawat
- Czarne spodnie, czarny skórzany pasek, czarne lakierki z ołowianymi podeszwami
Charakter: Chaotyczny Neutralny.
Charakter:
Czasami zachowuje sie tak jakby cały świat stanowił dla niego zagrożenie, ale lubi opuszczać na krótsze chwile Rezydencje.
Czuje silne przywiązanie do ludzi jak i do rzeczy.
Osoba mało skrupulatna, ale wnikliwa oraz pracowita jak jest to związane z czymś co lubi.
Ma wiele energii i temperamentu. Którą zużytkowuje na podrywanie kobiet, co kocha wielce.
Po zmianie w Youkai, zmienił się jego podejście do życia a w tym i do kobiet.
Jego poziom samooceny podniósł się. Zaczął się uważać za godnego miłości kogoś więcej niż jakiejś prostej wiejskiej dziewczyny.
Nieumiejętny w podrywie, gdyż nigdy nie miał z tym doświadczenia, działa instynktownie.
Do małżeństwa oraz rodziny przywiązuje wielką wagę, ale boi się teraz odwiedzić swoją "byłą" rodzinę, uważa że go nienawidzą za to co się z nim stało.
Miły i otwarty na ludzi, czasami próbuje zmieniać innych na silę.
Historia:
Urodzony w wiosce ludzi gdzie jego rodzina od pokoleń prowadziła mała restauracje.
Czwarty syn w religijnej rodzinie, totalne zero szans na odziedziczenie restauracji.
Całe życie jakby go minęło, przyglądał mu się bardziej z boku niż czynnie brał udział.
Pragną zmian, i to jak najszybciej.
Wszystko zmieniło się jednego dnia gdy restauracje odwiedziła sama Remilia Scarlet ze swoją służącą.
Skamieniała ze strachu rodzina wybrała go na kelnera "Księżniczki".
Po skończonym posiłku Remilia powiedziała: "Będziesz należał do mnie, takie jest twoje przeznaczenie."
W ciągu nieprzespanej nocy zdecydował się wybrać przed świtem do Rezydencji Szkarłatnego Diabła, na spotkanie ze swoją nową panią. Miał już dosyć tego nudnego życia bez perspektyw.
"Dostaniesz dach nad głową, 3 posiłki dziennie, żadnego wynagrodzenia. Będziesz na każde zawołanie Jaśnie panny Remili, zrozumiano?"
Po dwóch latach służby, zauważył że jego ciało zaczęło się zmieniać, przestawał być człowiekiem.
Critz
Imię: Cristiano "Critz"
Nazwisko: Miluzzo
Rasa: Człowiek
Moc: Brak wrodzonych, pakty z bóstwami
Wiek: 19
Miejsce zamieszkania/bytowania: Świątynia Moriya
Opis wyglądu: Niski, kruczoczarne krótkie włosy z wyskokim, odsłoniętym czołem i baczkami, długie białe spodnie szerokie u dołu (coś jak spodnie Mokou) i bardzo jasnozielona koszula. Jego znakami szczególnymi są pas przewieszony talizmanami, których używa do przyzwań w trakcie walk danmaku oraz bardzo ciemnobrązowe oczy, które z daleka wyglądają na kompletnie czarne. Na szyi ma 2 nie gojące się rany od kłów wampira pokryte skrzepłą krwią. Dobrze zbudowany, ale nie przypakowany.
Charakter: Cyniczny, zimny i nieufny wobec każdego poza mieszkańcami Świątyni Moriya i Góry Youkai. Po utracie pamięci nauczył się bardziej optymistycznie patrzeć na świat i jest bardziej wyluzowany i otwarty, choć wciąż ostrożny. Bardzo ciepłe stosunki z Sanae, szacunek do Lady Kanako i Suwako.
Historia: Najnormalniejszy licealista jakiego moglibyście sobie wyobrazić. Chłodny intelektualista, interesujący się japonią, jej historią i wierzeniami. Nudzi go codzienne życie. Pewnej nocy, tuż po skończeniu nauki w jego pokoju za sprawą tajemniczego portalu zjawia się dama z parasolką, która w niezrozumiały dla niego sposób przenosi go do mrocznego pomieszczenia, z którego nie ma ucieczki. Po ataku paniki i podsłuchaniu jakichś szeptów o jakiejś umowie, ukazała mu się mała, niebieskowłosa dziewczynka, przedstawiająca się jako Remilia Scarlet. Sekundę później ta sama dziewczynka wgryza mu się w szyje i wysysa krew, po czym traci przytomność i budzi się rankiem w nieznanym zagajniku ze straszliwym bólem głowy i raną na szyi. Po przejściu kawałka w poszukiwaniu pomocy, napotyka na stado małych dziewczynek, które tak jak wampirzyca Remilia mają super siłę i omal nie rozrywają go na strzępy, gdyż w ostatniej chwili uratowany jest przez kapłankę, egzorcystkę Youkai, która przedstawia się jako Sanae Kochiya.
W ramach podziękowania za ratunek i opatrzenie ran pomagał jej przy obowiązkach w świątyni, przyjęciach dla Youkai z góry i dowiadywał się wielu ciekawych rzeczy o mitologii i religii Shinto. Po poznaniu bóstw świątyni odnosił się do nich z wielkim szacunkiem. Suwako bardzo szybko go polubiła (czasem łącząc go z Sanae pod pretekstem, że jako bostwó jej to nie przeszkadza, lecz czy to był żart to wie tylko ona sama), Kanako musiał do siebie przekonać, gdyż ta obawiała się o Sanae, z którą Critz miał raczej przyjacielskie stosunki. Zakładał jednak, iż pewnego dnia wróci do swojego świata, gdyż zawsze to jednak dom.
Pewnego dnia spytał o to, w jaki sposób mógł trafić do Gensokyo. Od Kanako dowiedział się, iż jest pewna dama imieniem Yukari Yakumo, która według własnego widzimisię sprowadza ludzi do Gensokyo. Czasem dogaduje się z niejaką Remilią Scarlet, której przynosi ich dla świeżej krwi w zamian za sake. Wspomniała też, iż pochodzi z tego samego świata, co on sam, ale na razie nie ma dość wiary, aby być na tyle silna by go tam odesłać. Ogarnięty złością wobec tych które go w to wpakowały, Critz prosi Kanako o sposób, by nauczyć się walk danmaku, z początku twierdząc iż rzekomo dla samoobrony. Kanako proponuje mu zawiązanie kontraktu z nią samą i z Suwako aby otrzymać część ich mocy dla siebie, tak jak to uczyniła Sanae. Po długiej medytacji i oczyszczeniach pod wodospadem dokonał on rytuału dokonując ofiarę dla boginek: przysięga opieki nad Sanae gdyby coś jej się stało i rozpowiadania o wspaniałości Boginii Świątynii Moriya ludziom dla Kanako, dzień usługiwania i zabaw dla Suwako.
Kanako, poznawszy cel Critza powiedziała mu także, iż jedynie fragment mocy ich obu nie wystarczy, aby pokonać kogoś takiego jak Szkarłatny Diabeł czy youkai barier Yakumo. Zezwoliła mu więc na dokonanie kontraktu z potężniejszymi bóstwami i powiedziała, że mu w tym pomoże, ostrzegając jednak, iż będzie musiał poświęcić dla nich więcej i że musi nadal służyć Świątyni Moriya. Critz przyjął propozycję - w przeciwieństwie do Sanae która posiada moc wywoływania cudów dzięki której się usamodzielnia, on jest zwykłym człowiekiem i bez zdobycia mocy w jakiś sposób nie ma szans stać się dość silny.
Po długich rytułałach, medytacjach i oczyszczeniach udało mu się stworzyć pakt z Amaterasu, boginią słońca, dzięki czemu uzyskał możliwość manipulacji żywiołem ognia. Ceną za to były jego płodność i popęd, które miałby odzyskać w chwili uratowania jakiejś duszy od potępienia. Udało mu się także dokonać kontraktu z Tsukuyomi, bogiem księżyca, który dał mu możliwość manipulacji ciemnością. On jednak zażądał od niego wszystkich wspomnień z wyjątkiem tych na temat jego własnej osoby i tych już po trafieniu do świątyni Moriya. Bóstwo chciało w ten sposób sprawdzić jego determinację. Z początku kategorycznie odmówił, lecz w końcu za namowami Sanae zgodził się. Przedtem jednak spisał pamiętnik, w którym opisał jego dostanie się do Gensokyo, jego życie w naszym świecie i jego chęć zemsty na Youkai, które go w to wplątały i zostawiły na pastwę pewnej śmierci. Ceną za odzyskanie wspomnien miałoby być ofiarowanie Tsukuyomi 100 beczek sake lub 100 martwych youkai na ucztę.
Po utracie wspomnień z naszego świata Critz przestał już odnosić się z pogardą do Youkai z poza góry (choć nadal bardzo rzadko ją opuszcza), a co ważniejsze, porzucił chęć zemsty. Nawet po przeczytaniu własnego pamiętnika uznał, iż nie jest warta zachodu i podoba że mu się w Gensokyo. Ociepliły się także jego relacje z Kanako, a Sanae zaczał traktować niemal jak siostrę której nigdy nie miał, mimo iż to ona jest kapłanką i jest za wszystko odpowiedzialna. Mimo wszystko Sanae stara się trzymać go w miarę możliwości z dala od eksterminacji youkai, a także próbuje by zapomniał o ofierze dla Tsukuyomi, aby chęć zemsty nie wpakowała go w kłopoty. Nie wie jednak, jak zareagowałby na ponowne ujrzenie Yukari czy Remilii. Na razie jednak Critz pracuje by odciążyć Sanae i trenuje kontrolę nad mocami, zaprzyjaźniając się z Youkai z góry.
Ekkusu
Imię: brak
Nazwisko: j/w
Rasa: Alura Une
Moc: Cechy roślinne
Wiek: 7 dni w formie mobilnej
Płeć: kobieta
Waga: 57 kg
Wzrost: 1,70 m
Miejsce zamieszkania: Las Magii
Wygląd: Od ogółu do szczegółu. Dziewczę ogólnie sprawia wrażenie że jest osobą bardzo delikatną. Niepozorna i wątła budowa ciała powoduje, że obserwator mógłby uznać, że nie jest zdolna podnieść rzeczy cięższej niż plecak typowego ucznia... no, szkoły średniej. Acz i tak mógłby dojść do wniosku, że jest to praca dla niej trochę za ciężka. Kolejną rzeczą potęgującą to wrażenie jest jej delikatna i utrzymana w niemalże doskonałym stanie cera. Żadnych znamion, pieprzyków, odbarwień, blizn, włosków... po prostu nic. Jakby jakaś istota nie z tego świata zstąpiła na ziemię... cóż, ale nie jest to jedyny element który skłania do takich konkluzji. Chociażby jej "włosy" - przypominają one raczej liście. Wokół jej głowy krótkie i gęste, a od tyłu, gdzieś tak od potylicy, wyrastają z niej o wiele dłuższe (Chociaż jest ich o wiele mniej), nieco masywniejsze i szersze, sięgające aż do kolan. Dodatkiem dodającym jej uroku są dwa kosmyki tych bujniejszych opadających swobodnie przed jej nietypowymi uszami. Dwa trójkąty wystające z głowy, odchylone nieco do tyłu. Jakby tego było mało, niedaleko tych nietypowych okazów dla laryngologów są też zmory okulistów - oczy całkowicie wypełnione czerwienią. No... może nie całkowicie, gdyż nie mogłaby nic widzieć bez źrenic. Skoro już jesteśmy przy twarzy, to należało by wrócić do sprawy jej delikatności... tak, zgadliście. Delikatny nosek, lekkie rysy twarzy, słodkie dziewczęce usteczka - trzeba jeszcze coś mówić?
Jak wiadomo, jest istota żyjącą w lesie. Zatem... czy ma jakieś ubranie? Ku uciesze męskiej części widowni - nie, nie ma.
Charakter: Pomimo iż dziewczyna jest krzyżówką człowieka z rośliną to występują u niej wyraźne naleciałości instynktu zwierzęcego. Jest bardzo płochliwa, nieufna i najlepszą formą obrony która jest przez nią stosowana jest ukrywanie się. Ewentualnie gdy nie zdaje to egzaminu korzysta z ostatniej deski ratunku - ucieczki, gdyż jej zdolności bojowe pozostawiają jak na razie wiele do życzenia. Zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności, jednak jej to nie przeszkadza - podoba jej się to że jest trochę inna od tych wszystkich trochę podobnych do niej stworzeń które co jakiś czas przychodzą do lasu i rozkładają na trawie te dziwne kwadratowe rzeczy, siadają na nich i raczą się różnymi specjałami... których smak najchętniej sama by poznała. Ale jak już zostało wcześniej wspomniane - ich obecność ją odstrasza... lecz nie tak jak tego czerwonego, gorącego, świecącego i strzelającego czegoś co się czasami pojawia między nimi. Nienawidzi tego... kojarzy jej się z niebezpieczeństwem. Parę razy przecież widziała jak to nieprzewidywalne coś rozprzestrzeniało się i niszczyło wszystko na swojej drodze. Zwłaszcza wszystkie te rzeczy które są do niej bardzo podobne, głównie z koloru. Mimo jednak iż łączy je z nimi coś więcej niż tylko wygląd, nie ma jakiś większych oporów w wyzyskiwaniu swoich krewniaków. Dziewcze ma ciągle pewne obawy przed zjedzeniem czegoś niesmacznego, więc jeżeli musi to posila się mało pożywnymi, ale strawnymi liśćmi których przeważnie jest cała masa.
A co by było gdyby ta kobietka wyzbyła się swojej ostrożności, strachu, i zachowywała się po prostu jak zwykłe homo sapiens? Pewnie... badała by wszystko dookoła. Dotykiem, węchem, słuchem... nawet smakiem. Jej umysł po prostu nie znosi pustki która w nim panuje, i chce jak najszybciej zapełnić brakujące luki. Świtezianeczka jest na tyle bystra, że zdaje sobie sprawę z tego że poza tym co zna jest jeszcze inny świat. Ciekawy, zaskakujący, kuszący... ale najprawdopodobniej o wiele niebezpieczniejszy i... głośniejszy niż to co zna. Wystarczy popatrzeć na istoty o których wczesniej była mowa. Przecież oni potrafią panować nad tymi "demonami"! Ba, jeszcze śmieją się w ich obecności! Aż strach czasami na to patrzeć...
Historia: Ciężko mówić o historii kogoś, kto jest na tym padole niecały tydzień... ale cóż. Istnieją rośliny zwane Une, które poza fotosyntezą czerpią pokarm również z innych źródeł, głównie z krwi i mięsa. Jest to roślina dość gęsto rosnąca na dawnych polach bitew, jednak w innych warunkach też nieźle sobie radzi. Czasem jednak zdarza się mutacja, która aktywuje cały szereg genów tworzących fenotypowo zupełnie inną istotę. Alura Une, czasami myloną z Driadą. Podobnie było i tutaj. Co prawda dziewczę to nie wykształciło w sobie dużej ilości cech, jak na przykład kwiatu czy zabójczych pnączy,. jednak coś można u niej zaobserwować. Głównie odżywianie samożywne połączone z cudzożywnym, wykorzystywanie dwutlenku węgla, duża ilość tkanek roślinnych wymieszanych z organami wewnętrznymi człowieka, sen zimowy, jasnozielona krew... i wręcz wilczy apetyt. Ponadto potrafi się bardzo szybko regenerować i to z dużych obrażeń, jak na przykład utrata dłoni. W dodatku jej płyny ustrojowe są lekarstwem na wiele schorzeń czy ran... no i zapuszcza korzenie w nocy by jeszcze wydajniej pobierać pokarm. Nie poznała jeszcze ludzkiej mowy... i wielu, wielu innych rzeczy.
Herubim
Imię: Saito
Nazwisko: Mifune
Rasa: Pół człowiek Pół Youkai (dawniej) / Pół Człowiek-Pół Duch
Moc: Kontrola materii/zdolności duchów/szał Youkai
Wiek: Ludzki 20 lat /żyje ponad 100
Miejsce zamieszkania: Początkowo wioska ludzi i okolice/ Obecnie Hakugyakurou
Opis wyglądu: Wysoki, koło 2 metrów, białe włosy z tyłu będące spleciony w długi warkoczyk
Jedno oko czerwone, drugie błękitne, dobrze zbudowany, ale nie paker. Ma blizny na wysokości klatki piersiowej i przez prawe oko i policzek.
Ubiera się w ciemnozielone kimono z białą narzutą i spodnie z symbolami duchów, na rękach ma kote, a na nogach waraji. Nosi wisiorek który pozostał mu po ojcu. Uzbrojony w 2 katany i Teppo (strzelba skałkowa), jedak wiadomo iż potrafi używać inne typy broni. Widziany z Włocznią posiadającą dziwne, sierpowate ostrze.
Charakter: Neutralnie dobry, na ogół jest miły i życzliwy, lubi dowcipkować, jednak potrafi wpaść w złość. Wtedy może zrobić się nieprzyjemnie.
Historia:
A więc wszystko zaczęło się dawno temu...
Historia Saito zaczyna się wtedy gdy jego ojciec Akira, który był cenionym łowczym i rzemieślnikiem podczas jednego z polowań w lesie natrafił na ranną Youkai. Zakochali się w sobie, Akira zabrał dziewczynę do swojej chatki łowczego w okolicy ludzkiej wioski i zaopiekował się nią. Owocem tej miłości był Saito. Jednak szczęśliwa historia nie trwała długo. Otóż gdy od niego narodzin mięło coś około roku pojawiły się 2 siostry jego matki. Uznały iż ta miłość jest niedopuszczalna i chciały zabrać siostrę siłą zabijając jej rodzinę . Ta jednak nie dopuściła do tego. Rozpętała się walka w wyniku której zginęła broniąc rodziny, jednak zdołała zabić jedną siostrę a drugą ranić tak, że była ona zmuszona do ucieczki.
Po tym wydarzeniu Akira czekał aż jego syn podrośnie po czym zaczął go szkolić we wszystkim co umiał, a co mogło mu się przydać w przyszłości. Sam jednak nie zapomniał o zemście, i wyruszał na dalekie wyprawy łowieckie, mając nadzieję na spotkanie siostry jego ukochanej.
Saito gdy dorastał żył w wiosce ludzi, jednak krążyły o nim plotki spowodowane jego innością, więc ludzie niechętnie się z nim zadawali. Najżyczliwszą osobą dla młodzieńca była jego nauczycielka Keine Kamishirasawa, gdyż najlepiej znała jego sytuację.
Pewnego razu jego ojciec nie powrócił z jednego ze swych "specjalnych" polowań. Następnego dnia Keine oznajmiła mu że znalazła zwłoki jego ojca na polanie która wyglądała jak totalne pobojowisko. Po ojcu został mu tylko wisorek, dom, wyposażenie, wiedza i pragnienie zemsty.
Tu kończy się pewien etap jego życia.
Następny rozpoczął się gdy odnalazł zabójczynię ojca i matki.
Było to w lesie stosunkowo blisko wioski ludzi.
Pewnego wieczoru wpadł na nią, tak jak gdyby nigdy nic.
Ona go nie rozpoznała, on jednak pamiętał ją przez całe życie.
Rozpętała się zażarta walka w której pewnym momencie ona przebiła go pazurami na wylot.
Wtedy wpadł w szał, dosłownie gołymi rękami rozszarpał jej gardło.
Gdy było po wszystkim padł martwy.
I tu właśnie trafił na kolejny etap swego (nie)żywota.
Obudził się na brzegu rzeki
Zobaczył młodą kobietę będącą mniej więcej w jego wieku.
Miała na sobie biało niebieskie kimono, związane pasem z wielką monetą.
Stała obok łodzi bez wioseł, w ręku dzierżyła Kosę
Przedstawiła się jako Komachi.
Po czym powiedziała mu że nie żyje i wiezie go na sąd ostateczny.
Saito początkowo nie chciał się z tym pogodzić, jednak stwierdził że zemsta została dokonana i może odejść w spokoju.
Jego sędzią była niska dziewczyna o zielonych włosach, która nazywała się Shikieiki Yamaxanadu.
Przyjrzała mu się dokładnie, widać że miała z czymś problem, po czym wydała wyrok: Zaświaty, a konkretnie Hakugyokuro
Oślepiło go białe światło, po czym ocknął się w przepięknym ogrodzie.
Nie wiedział gdzie dokładnie jest, lecz w oddali ujrzał imponujący budynek do którego postanowił się skierować.
Wziął więc leżący patyk, i podpierając się nim jak wędrowiec ruszył w jego stronę.
Pech chciał że do środka wszedł przez onsen, w którym kąpała się nie kto inny jak księżniczka zaświatów Yuyuko Saigyougi.
I o tyle iż nie była z tego powodu niezadowolona, a raczej zaciekawiona o tyle wchodząca właśnie z miską onigiri Ogrodniczka Youmu Konpaku sytuację odebrała chyba nieco inaczej...
W jednym momencie krzycząc coś o zhańbieniu honoru rodu Saigyougi dobyła miecza i wyprowadziła cięcie.
Jakież było zdziwienie całej trójki gdy w momencie wyprowadzania cięcia Saito odruchowo się zasłonił, a kij w jego rękach zmienił się w miecz!
Nastąpiła chwila konsternacji, z której jako pierwsza otrząsnęła się Pani Yuyuko i z uśmiechem powiedziała że ktoś taki by się przydał by odciążyć Youmu i że nalega aby jak najszybciej się u niej stawił gdy tu powróci. Youmu zdążyła wykrzyczeć tylko coś o hańbie, tym że pomoc niepotrzebna i po co nam on, gdy w tym momencie Saito poczuł że mdleje.
Ostatnie co wtedy zapamiętał to zdziwione oczy Youmu i spojrzenie Księżniczki, która jakby wiedziała co się właśnie dzieje...
Ocknął się w futonie czując ból na całej klatce piersiowej, odchylił nakrycie i zobaczył wielki opatrunek przesiąknięty krwią...
Rozejrzał się po czymś co wyglądało jak zwykły japoński pokój, jednak w osłupienie wprawił go fakt... że koło niego unosi się Biało - srebrne mgliste coś!
W tym momencie shoji się rozsunęły i do pomieszczenia weszła wysoka starsza kobieta z długimi srebrnymi włosami zaplecionymi w warkocz ubrana w granatowo czerwony strój pielęgniarki... i Keine!
Z korytarza wystawały także ciekawskie głowy dwóch dziewczyn z króliczymi uszami.
Wynikła długa rozmowa, z której wynikło to iż był w stanie śmierci klinicznej, a właściwie to zmarł gdyby nie to że był w połowie Youkai, bo to podtrzymało go przy życiu. Eirn specjalnie dla niego (za namowami Keine) przeprowadziła specjalny rodzaj kuracji dzięki której wyciągnęła go z zaświatów... nie do końca żywego (o czym świadczyła jego duchowa część unosząca się po pomieszczeniu)
Wyszło na to iż także przez ostatnie wydarzenia uaktywniły się także jego moce Youkai.
Saito opowiedział to co go spotkało, i obydwu słuchaczek wydawało się to w ogóle nie zadziwiać...
Lecz gdy doszedł do słów Panny Yuyuko wydawały się być zszokowane tym co usłyszały.
Doktor stwierdziła iż to przypadek jedyny w swoim rodzaju i dopytywała czy zgodziłby się zostać i wziąć udział w kilku testach, lecz tu w słowo weszła jej Keine, która powiedziała że nic z tego i kazała mu się ubierać.
Gdy wrócili do wioski ludzi wyjaśniła mu kim jest Yuyuko i przez co przeszedł.
Saito powiedział że rozumie, oraz to że już podjął decyzję o tym co chce od teraz robić.
Ona zrozumiała to i powiedziała gdzie się ma teraz udać...
... Minęło już kilka dni od kiedy zaczął iść po tych schodach, gdy nareszcie ujrzał wielkie wrota w chmurach.
Youmu już na niego czekała, nic nie mówiąc odstąpiła na bok przepuszczając go gdy wrota zaczęły się otwierać.
... Krótko potem znowu był w znajomej posiadłości, tym razem nie w onsenie a w normalnym pokoju przy stole naprzeciwko którego siedziała pani Yuyuko, a obok siedziała Youmu.
Siedzieli tak bez słów kilka minut, gdy nagle Saito pokłonił się i powiedział że chce służyć Yuyuko do końca swojego istnienia.
Widać było iż jest szczęśliwa że podjął taką decyzję, natomiast ogrodniczka była czerwona na twarzy i skonsternowana.
CZASY OBECNE
Witaj, nazywam się Saito Mifune.
Jestem sługą i posłańcem ostatniej z rodu Saiyougi, Pani zaświatów Yuyuko.
Nauczyłem się korzystać z moich mocy, oraz przeszedłem szkolenie szermiercze pod okiem Youmu.
Już nie jest dla mnie taka oschła jak kiedyś, po tych wszystkich latach przywykliśmy do siebie i się przyjaźnimy.
Pani Yuyuko zresztą też się nie wywyższa jak na osobę o jej kaście.
Moimi obowiązkami są : Pomoc Youmu, kontakt Hakugyoukurou z resztą Gensokyo, oraz służba mej pani.
Dzięki temu poznałem większość nadnaturalnych mieszkanek tego miejsca, mam kontakt z ludźmi w wiosce, także ze sklepem Kurindou, w którym często dokonuję zakupów.
Mam także sporo wolnego czasu na wyprawy po tym świecie i samodoskonalenie się.
Dzięki mojej umiejętności kształtowania materii rozwinąłem się jako kowal, cieśla, rzemieślnik.
Stałem się złotą rączką i chętnie udzielam pomocy tym którzy jej potrzebują czy to w ogrodzie, czy to przy naprawie domu.
Rozwinęły się także moje walory fizyczne i psychiczne, Potrafię widzieć w ciemności, jestem silniejszy i zwinniejszy.
Jednak boje się mojej krwi Youkai, która potrafi sprawić iż mogę stać się niebezpieczny dla otoczenia...
Słucham, chciałabyś usłyszeć moją historię?
W porządku, ale muszę ostrzec jest ona długa i bardzo trudna do uwierzenia...
Hm? Ależ w porządku, możesz ją zapisać... Akyu.... bardzo ładne imię...
A więc wszystko zaczęło się dawno temu...
Kaito
Imię: Kemuri (smoke)
Nazwisko: Watarimono (wanderer)
Rasa: Youkai, Enenra
Moc: Zmiana w czarny dym, ogólna manipulacja dymem (jak wiadomo dymem nikogo nie pobijesz, wiec walczy fizycznie w ludzkiej formie, pomagając sobie dymem)
Wiek: Z wyglądu góra 20, ale naprawde 96 ludzkich lat.
Miejsce zamieszkania/bytowania: Rezyduje przy wiecznie płonącym ognisku w lesie obok Kourindou.
Opis wyglądu: W formie człowieka jest ogolonym, mężczyzną o włosach białych ala Lee Chaolan i czerwonych oczach. Ubiera się w zwykłe chłopskie kimono z podwiniętymi rękawami, tyle że całe czarne.
Charakter:Jest bardzo pewny siebię i cyniczny, na większośc istot patrzy z góry. Często się leni i lubi żartować sobie z innych przez co żadko kto bierze go na poważnie. Z racji swojego młodego wieku i niedoświadczenia jako youkai czuje się lepiej w towarzystwie ludzi.
Historia:Dawniej, gdy zwykli ludzie przemierzali Gensokyo w poszukiwaniu miejsca na zrobienie wioski, co jakiś czas robili ognisko i rozbijali wokół niego obóz. Kiedy ruszali w dalszą droge zostawiali żarzące ognisko by się dopaliło.
Jednak jedno ognisko było nawiedzone i paliło się przez 100 lat. Ze stuletniego spalonego drewna ulotnił się czarny dym i przybrał postać czowieka. Dymny jegomość w swojej ludzkiej postaci zwykle przesiaduje przy ognisku i leniuchuje. Od czasu do czasu odwiedza Kourindou i wioske ludzi, gdy doskwiera mu nuda, jednak zawsze wraca do ogniska, gdyż czuje się z nim związany.
Ignuss
Imię : Kani
Nazwisko : Tokojo
Ksywa : Ignuss
Rasa : Człowiek (dawniej), Youkai (obecnie)
Moc : Typowe atrybuty youkai typu siła i szybkość. Moc tworzenia różnych przedmiotów. Manipulacja wiatrem.
Wiek : Wygląda na jakieś 16-17, ale ile ma naprawdę nie wiadomo.
Miejsce zamieszkania : Magiczny las, niedaleko Rezydencji Szkarłatnego Diabła
Opis wyglądu : Przeciętnie wyskoki. Ma długie, fioletowe włosy, niczym nie związane. Jego lekko czerwonego zabarwienia oczy spoglądając zza okularów rozbłyskają, gdy walczy.
Na sobie nosi zwykle białą koszulkę i czarne dżinsy, oraz długi czarny płaszcz. Przez plecy przewieszoną ma średniej długości katanę o błękitnym ostrzu. Nigdy nie rozstaje się ze swoją książką, choć nikomu nie pozwala do niej zajrzeć.
Charakter : Wesoły i ciekawy świata. Jego ulubionym napojem jest herbata, lekko słodzona. Uwielbia studiować księgi, więc często spotkać go można w bibliotece, jednak lubi też wędrować po Gensokyo.
Historia :
Spoiler :
ŻYCIE:
Za życia był dość chorowity. Nie mógł pracować, więc pozostawał na utrzymaniu rodziny, z którą mieszkał w Magicznym Lesie. Chcąc jakoś pomóc w swoim utrzymaniu zajmował się tworzeniem różnych przedmiotów jak zabawki, narzędzia czy ozdoby.
Jego jedyną rozrywką było czytanie książek. Niestety, gdy miał 17 lat jego rodzina zaczęła mieć poważne problemy z pieniędzmi i wyprowadziła się do wioski zostawiając go samego. Bez niczyjej pomocy wkrótce umarł na zwykłe przeziębienie. Sam w rodzinnym domu. Zrozpaczony i samotny.
ODRODZENIE:
Ta rozpacz i samotność sprawiły, że jego dusza nie mogła w spokoju odejść w Zaświaty. Błąkała się po domu i w jego okolicy przez wiele lat powoli zbierając siłę.
Odrodził się jako youkai. Dość szybko odkrył , że jest silniejszy i szybszy niż zwykli ludzie. Nie chorował już tak bardzo jak dawniej. Jako, że gdy żył głównie wyrabiał różne rzeczy teraz otrzymał moc tworzenia przedmiotów. Mógł też W pewnym stopniu kontrolować wiatr.
Od czasu jego śmierci minęło kilka lat, dom popadł w ruinę. Odbudował go więc, nieco zmienił dla swoich potrzeb. Wcześniej nie miał zbytnio okazji poznawać świat, więc urządził sobię w piwnicy małe laboratorium. Poszukał też nowych książek do swojej małej biblioteczki.
Postanowił też nadać sobie nowe imię, ponieważ stare nieco do niego już nie pasowało. Kierując się książkami wybrał sobie Ignuss i tak od tej pory wszystkim się przedstawiał.
DALSZE ŻYCIE:
Jako że jego jedyną rozrywką za życia było czytanie książek dość szybko poznał się z Patchouli, prawie nie wychodzącą z biblioteki w Rezydencji Szkarłatnego Diabła, w której on sam często gościł. Prowadził różne eksperymenty i rozwijał swoje zdolności manipulacji wiatrem.
Patchouli okazała się dobrą nauczycielką i dość szybko nauczyła go podstaw tej gałęzi magii. Stworzył sobie także magiczny miecz, który zwykle nosi przewieszony przez plecy.
Poznawał się także z wieloma innymi osobami, nareszcie mogąc opuścić swój dom i chodzić po Gensokyo.
Dowiedział się, że jego rodzina już nie żyje. Niektórzy zostali zjedzeni przez youkai, inni zwyczajnie pomarli z głodu nie mając pieniędzy. Niespecjalnie jednak za nimi płakał.
OBECNIE:
Dziś można spotkać go głównie w jego domu przeprowadzającego eksperymenty lub w Rezydencji Szkarłatnego Diabła studiującego kolejne książki.
Od czasu do czasu wpada też do świątyni Hakurei na herbatę, ale jako że nie daje dotacji uznawany jest przez kapłankę za darmozjada.
Od Patchouli dostał jedną książkę w prezencie. Jako, że to pierwsza rzecz, jaką od kogoś dostał traktuje to jak swój skarb i wszędzie z nią chodzi.
Jeśli potrzebuje pieniędzy to po prostu tworzy jakieś ładne przedmioty i sprzedaje je w wiosce ludzi.
Deviol
Imię: Hieronim ("Hieronimusu")
Rasa: nieumarły
Moc: nieśmiertelność (nieumieralność), manipulacja snami
Wiek: bardzo stary
Miejsce bytowania: Las Magii
Opis wyglądu:
Przeciętnego wzrostu (ok. 175cm) kościsty jegomość, którego nie w sposób pomylić z żadnym innym mieszkańcem Gensokyo. Tylko on jest w posiadaniu idealnie wypolerowanej nagiej czaszki oraz olśniewająco białych zębów, które są wyszczerzone w wiecznym uśmiechu. Obdarzony niesamowicie głębokim spojrzeniem, jego twarz zastygła niczym kamienna maska. Oprócz tego widać mu żebra... Prawdę mówiąc Hieronim jest nieumarłym. Nie różni się zbyt wiele od przeciętnego ludzkiego szkieletu. Co go utrzymuje w całości, to ścięgna i prawie niewidoczna sieć pojedynczych mięśni. Żeby nie świecić gołą miednicą ubiera się w niebieskie ogrodniczki, na czerepie ma słomkowy kapelusz, na nogach buty-gumowce, a w ręku metalowe grabie. Tak, jest ogrodnikiem.
(Mimo tego co się mówi, to jest w stanie wyrażać swoje emocje poprzez mimikę twarzy - przypuszczalnie proces ten napędza magią.)
Charakter:
Jak na truposza ma całkiem niezły charakterek. Wydawać się może, iż po śmierci odnalazł same radości, co wiąże się z brakiem odczuwania bólu fizycznego, zmęczenia, brakiem potrzeby snu czy zaspokojenia głodu (choć lubi spożywać sake). W kręgu jego zainteresowań leży kontemplacja otaczającego go życia, gdzie najbardziej umiłował sobie oglądanie rozwijającej się flory. Poza tym "lubi się spocić", jest bardzo pracowity (tym bardziej, że się nie męczy).
Historia:
Ekhem. Życie Hieronima było pełne wrażeń jako, iż był osobistym przydupasem (lokajem) jednego z wampirów mieszkających w Świecie Zewnętrznym (nim te postanowiły się przenieść do Gensokyo). Jednakże człeczyn nie dożył dnia, w którym wyruszyłby ze swoim panem na podbój nowego świata. Zamiast tego pośmiertnie, na mocy podpisanego kontraktu, miał opiekować się spuścizną Grafa D. Tako Hieronim majordomował w zamku, którego nazwa przeminęła wraz z eonami. Niewiele później kamień będący budulcem wampirzego domostwa również przeminął... Dlatego Hieronim niejako wywiązawszy się ze swojej umowy, a nadal będący spisany na wieczną służbę, rozpoczął poszukiwania swojego pana (reszcie służby pozwolił się rozejść - część odnalazła się we wraku statku na dnie Morza Śródziemnego). Tako też, podążając za nićmi losu, trafił do Gensokyo. Takiego dziwaka to nawet tutaj nie widzieli, ale... Udało mu się zaaklimatyzować w tej krainie, gdzie pojęcie zdrowego rozsądku jest bajaniem zapijaczonych dziewczynek w śmiesznych czapkach. Jak na razie... Swojego pana nie znalazł i chyba nie znajdzie, bo jedynym znanym wampirem jest Remilija Scarlet. O innych do tej pory nie słyszano... Skoro tak, Hieronim zdecydował się oddać swojej pasji i poczuć smak życia na nowo. W ogrodnictwie rzecz jasna.
Kreton
Imię: Rinnosuke
Nazwisko: Nieznane
Ksywa: Kreton
Rasa: Tengu
Moc: Manipulacja wiatrem, zdoność słyszenia wszystkiego z dużej odległości
Wiek: Wygląda na jakieś 20 lat, ale ma ponad 1000.
Miejsce zamieszkania: Góra Youkai
Opis wyglądu: Wysokość 175 cm. #0099FF, krótkie włosy, ciemno-niebieskie oczy. Na twarzy zawsze ma maske przciwpyłową. Zazwyczaj ubrany w czarną koszulke z krótkim rękawem, czarne krótkie spodnie i buty charakterysyczne dla tengu. Na pasie zawiwszony ma futerał na aparat, a na lewej ręce opaskę, na której zaczepiony jest notes i długopis.
Charakter: Cichy, żadko się odzywa. Doskonały w dokonywaniu zwiadów i w technikach hit'n'run.
Historia: Nieznana. Nie mówi dużo o swojej przeszłości.
Servish
Imię: Jacob
Nazwisko: Gerand
Rasa: Na początku 100% człowiek, teraz pół-człowiek pół-youkai(demon).
Moc: Manipulacja czasem, standardowe atrybuty youkai(latanie, umiarkowana siła i zręczność), podstawy magii, której można się nauczyć z książek.
Wiek: Na oko 17 lat, prawdziwy 36 lat.
Miejsce zamieszkania/bytowania: Aktualnie Rezydencja Szkarłatnego Diabła, głównie biblioteka; nie kontaktuje się z mieszkańcami Rezydencji z poza biblioteki.
Opis wyglądu: Wysoki, długie blond włosy sięgające mu prawie do ramion, oraz okulary-połówki, których używa do czytania. Z pozoru wygląda jak zwykły człowiek, z wyjątkiem mocno błyszczących oczu w kolorze indygo. Lubi nosić długie czarne płaszcze.
Charakter: Neutralny Śmiertelnie poważny i oczytany, sprawia wrażenie ponurego inteligenta, jednak zachowuje się bardzo dziecinnie, gdy nie ma nikogo w pobliżu. Nienawidzi nieuprzejmych i niekulturalnych ludzi. Stara się unikać konfliktów, ale gdy dojdzie do konfrontacji jest gotów walczyć do samego końca. Lubi herbatę bez cukru, a w wolnych chwilach siedzi w bibliotece, przeszukujac ciekawe księgi.
Historia :
DZIECIŃSTWO:
Urodził się w dość bogatej rodzinie w Wiosce Ludzi, lecz po transformacji całkowiciezapomniał twarzy swoich rodziców i krewnych. Jako dziecko miał duże kłopoty z rówieśnikami, którym nie podobał się jego ''mroczny i ponury'' charakter, z tego powodu był często odtrącany od reszty grupy. Niedługo po skończeniu 9 lat wyprowadził się wraz z rodziną do małej posiadłości nieopodal Wioski i tu zaczęły się kłopoty...
PORWANIE I DZIWNY RYTUAŁ:
Pewnego nocy, już jako dwunastolatka, obudziły go krzyki dochodzące z głównego holu posiadłości. Niewiele pamięta z tego co się wtedy działo. Widział ciemne zakapturzone postacie podkładające ogień pod jego dom, a chwile później został przez nie zabrany z płonącego budynku i stracił przytomność. Gdy się ocknął był przykuty do kamiennego krążka o średnicy dwóch metrów, oraz słyszał postacie wymawiające dziwne inkantacje. Chwile później nastąpiła całkowita ciemność.
POBYT W PIEKLE:
Wspomnienia z tego miejsca są dla niego bardzo mętne i nieszczegółowe, jakby był tylko sen, spędzil tam 23 lata, lecz jego wyglad zatrzymal sie na okulo siedemnastu. Widział ogromną ilość istot, które przechodziły obok niego obojętnie. Nie pamięta jak zdobył moc, jedyne wyraźne wspomnienie to ta wielka płonąca wieża zegarowa...
Aktualnie:
Został przywołany przez niejaką Patchouli Knowledge, w ogromnej Rezydencji, gdzie po jej lakonicznym wyjaśnieniu, miał być dodatkowy pomocnikiem i bibliotekarzem. W związku braku innych pomysłów, zgodził się na pobyt tutaj, przynajmniej aż nie znajdzie własnego lokum. W trakcie mieszkania w Rezydencji szybko się zaaklimatyzował z nowymi mocami. Niestety jego moce nie mogą sie równać z mocami innych mieszkańców, szczególnie głównej pokojówki, która jak widać przejawia podobne zdolności co Jacob, jednak o wiele potężniejsze i stabilniejsze. Swoje szczatkowe moce kontrolowania czasu wykorzystuje do przyspieszania pracy w bibliotece. Od kiedy tu zamieszkał studiuje stare księgi magiczne, bo wierzy, że to mu pomoże w rozwoju swoich umiejętności.
Smoku
Imię: Toshiaki
Nazwisko : Kichida
Rasa: tanuki youkai
Moc (opcjonalnie): Shape-shifting (możliwość przemiany całego siebie w prosty przedmiot np. w kapcie, w małą latarnię. Nie może przemieniać się w zaawansowane przedmioty, zwłaszcza związane z prądem [które zresztą w Gensokyo nie są powszechne]), ponadludzka percepcja i wzrok.
Wiek:(Można dokładnie, można orientacyjnie): mniej więcej 400 lat, dokładnie nie wiadomo (w historii podane powody), sam zakłada, ze 384 i ustala swoje urodziny na 1 Kwietnia.
Miejsce zamieszkania/bytowania: Las Magii (strona bliższa Wiosce Ludzi), własne drzewo, stosunkowo sporych rozmiarów.
Opis wyglądu: Toshiaki jest średniego wzrostu młodym mężczyzną z uszkami szopa (ma tez ludzka parę, oczywiście) i tanuki ogonem. Ma lekką „oponkę”, ale nie można powiedzieć by był gruby. Ma pół długie jasno brązowe proste włosy, które sięgają mu do ramion. Ubiór: posiada słomkowy kapelusz, z którym nigdy się nie rozstaje, oraz materiałowe ciemnobrązowe spodnie i jasnobrązową kamizelkę bez rękawów, lekko eksponującą jego brzuszek. Na szyi ma mały ozdobny naszyjnik. Jest z czerwonych szkiełek, zupełnie nic nie wart, nie posiada żadnego konkretnego symbolu
Charakter: prawdziwie neutralny
Historia: Toshiaki narodził się w Gensokyo mniej więcej 400 lat temu. Z tego co pamięta, był zwykłym tanuki, w dużej rodzince tanuki. Był zwykłym małym leśnym szkodnikiem, który nauczył się, że warto zakradać się do ludzkiej osady nieopodal, bo jest bogata w pożywienie. Ludzie kładą swoja żywność nieopatrznie i tanuki mogą ją sobie podwędzić, jeśli leśne dobra zaczynają nudzić się w jadłospisie.
Toshiaki jednak nie był aż tak zwyczajnym tanuki. Gdy jego zwierzęcy rodzice zmarli, on żył dalej. Jego bracia i siostry rozdzieliły się i czas mijał dalej. Jednak on w pewnym momencie przestał rosnąc, ale przestał też się starzec. Widział jak przemijają pory roku, jak rośliny giną. A także jak zmieniają się ludzie. Widział jak ludzie, których rozpoznawał z wyglądu, starzeją się, giną, miejsce zastępują ich młode, a potem młode tych młodych.... wieczny cykl życia. Nie wiedział ile dokładnie minęło. Postanowił uciec w głąb lasu. Wiedział, że nie jest normalnym to, co się z nim dzieje.
Pewnego dnia zbudził się znacznie większy. Nie miał włosów na ciele, tylko na głowie i w innych miejscach, ale nie było tego wiele. Zamiast łapek miał chwytne ręce, długie nogi.
W Lesie nauczył się funkcji nowego ciała przez lata. Był nagi. Gdy ludzie go spostrzegali, zazwyczaj uciekali. Niektórzy atakowali go. Różnił się od nich. Nadal miał swój ogon, swoje uszy... Krzyczeli „Youkai, Youkai”.... nie wiedział co to znaczy. Postanowił powrócić do swojego leża, ale ono już było za małe. Odnalazł więc drzewo. Miał szczęście, drzewo było duże i puste wewnątrz. Wejście do niego można było sprytnie kamuflować gałęziami w taki sposób, by nawet nie zwracało uwagi mijających jego nowy dom.
Lata mijały, a Toshiaki nauczył się, ze może powracać do formy tanuki wedle życzenia. Znów zaczął podbierać jedzenie z wioski ludzi, ale postanowił zabierać też inne rzeczy poza pożywieniem. Zdobył sobie ubranie, by bardziej przypominać człowieka w formie w jakiej się znalazł. Spodobał mu się słomkowy kapelusz, znaleziony przypadkiem na polu uprawnym koło wioski.
Starał się utrzymywać swoją egzystencję w tajemnicy. Nie wiedział czym jest, dokąd zmierza. Nie interesował się tym. Po prostu żył z dnia na dzień. Pewnego dnia, a było to nieco ponad setkę lat temu, niebo zaświeciło. I Toshiaki wiedział, że coś nie tak stało się ze wszystkim. Z całym Lasem, z całą wioską. Instynktownie czuł, że wydarzyło się coś bardzo niezwykłego. W tym okresie nauczył się, ze ma możliwość przemiany w przedmioty. Może nie tylko mieć swoje formy, ale także zamieniać się w przedmioty, które napotkał we wiosce ludzi, imitować je i ich właściwości. Było to niezmiernie przydatne w kradzieży, a także w nowym hobby- naśmiewaniu się z ludzi. Po tych paru setkach lat zaczął się nudzić, więc urządzał ludziom kawały. Nie raz wioskowa kobieta krzyknęła w przerażeniu, gdy jej misa zaczęła biegać po pokoju albo wypijać wodę kończąc z głośnym beknięciem.
Pewnego dnia do domu tanuki zawitał nieproszony gość, mała latająca istotka. Toshiaki nie wiedział jak zareagować na kogoś beztrosko buszującego w jego rzeczach. Wściekł się. Wyprostował ręce ku skrzydlatej istocie a z jego dłoni wystrzeliła spora niebieska kulka energii, uderzając istotę, która przerażona zbiegła z jego domu. Zadziwiony tym, od czasu do czasu ćwiczył tę zdolność do własnej obrony. Cóż za wspaniała zdolność.
Wioska zmieniała się, jak dostrzegał Toshiaki. Nie tylko ludzie pojawiali się we wiosce. Bywali tam też inni youkai. Świat się zmieniał, Toshiaki pomyślał, ze i on musi to uczynić. Przybrał imię, z którego korzysta do dziś- Toshiaki. I zdecydował, że będzie żył dalej, ale z ta różnica, że już nie interesuje go, czy ktoś odkryje jego istnienie czy też nie. Być może jakiś youkai się z nim zaprzyjaźni. Ludzie jednak.... ludzie to źródło pokarmu i ciekawostek.
Jedius
Imię: Diel
Nazwisko (Opcjonalnie): Kenn'ter
Rasa: Człowiek.
Moc (opcjonalnie): Typowo defensywna - rożnego rodzaju tarcze, zasłony, fałszywe kopie swej osoby.
Wiek: 21 lat.
Miejsce zamieszkania/bytowania: Wioska ludzi.
Opis wyglądu: Przeciętnego wzrostu brunet o brązowych oczach. Zazwyczaj ubrany w długie, luźne bordo spodnie i bluzę z kapturem barwy ciemnej pomarańczy. Z twarzy zdecydowanie starszy niż wynosi jego faktyczny wiek, liczne zmarszczki i podkrążone oczy nie zachęcają nieznajomych do konwersacji. Wiecznie zgarbiony, z pochyloną głową.
Charakter: Chaotyczny dobry. Mimo bycia odludkiem, lubi pomagać, choć nie trzyma się przy tym ogólnie przyjętych praw czy zasad. Choć stara się puszczać zgryźliwe uwagi mimo uszu, potrafi też być bardzo złośliwy i dokuczliwy bez większego powodu. I uwielbia ironizować. Ale wciąż, mając do wyboru poświęcenie siebie bądź dobrego znajomego, to siebie spisałby na straty.
Historia: Żyjąc w świecie zewnętrznym Diel uczniem, któremu wiele brakowało do miana przeciętnego. Nie radził sobie nijak z nauką, raz za razem musiał powtarzać klasę. Nie miał przy tym żadnego wsparcia od rozwiedzionych rodziców, z których oboje byli zdania iż jego narodziny nigdy nie powinny mieć miejsca. W końcu, gdy zostało mu to po raz kolejny wprost powiedziane, zdecydował że skoro nie ma na tym świecie miejsca dla kogoś takiego jak on, to po prostu stąd zniknie. Wszedł na szczyt jednego z najwyższych wieżowców w jego mieście i po wielu wahaniach, ponownych przemyśleniach i rozmowach z samym sobą odważył się na skok. Już podczas lotu w dół z paniką stwierdził, że to jednak nie był dobry pomysł, ale niestety - było już za późno. Z przerażeniem patrząc się na nieubłaganie zbliżającą się powierzchnię betonowego chodnika ledwie zauważył otwierającą się przed nim dziwną szczelinę przewiązaną dwoma kokardami na brzegach.
Jaki był dalszy tok wydarzeń nie bardzo pamięta. Przypomina sobie dopiero kobietę, która zadawała mu wiele wnikliwych pytań. Od imienia i zainteresowań poczynając, do przyczyń szarpnięcia się na swe życie i zapytaniu czy chciałby je rozpocząć na nowo skończywszy. Sama zaś nie podała o sobie więcej informacji jak to, że jest wiedźmą która może spełnić jedno jego życzenie jeśli uzna go za interesującego. Chłopak narobił sobie nadziei, ale ta po długim wywiadzie po prostu go wyrzuciła. Było to dziwne uczucie, spadać w dół podczas gdy jeszcze chwilę temu siedziało się na ziemi. Upadł dopiero na stertę piachu w miejscu które nijak nie przypominało pokoju w którym rozmawiał z wiedźmą. Po krótkim rozglądnięciu się wstał i popędził do pierwszej spostrzeżonej osoby by wypytać ją o to gdzie się znajduje i jak się tu znalazł. Gdy dowiedział się wszystkiego czego mógł się dowiedzieć, uznał to właśnie za szansę na nowe życie. Otrzymawszy jako niewielką pomoc sypiącą się budkę która miała służyć mu za mieszkanie poprzysiągł sobie że znajdzie tu jakąś pracę i nie zmarnuje tej szansy zaprzepaszczając wszystko tak, jak w życiu poza Gensokyo. Na przysięganiu się skończyło, bowiem poza plątaniem się pod nogami i udawaniem, że pomaga nic nie był w stanie zrobić porządnie - mimo, że naprawdę chciał.
Któregoś dnia nad wioską przelatywała jakaś dwójka dziewczyn, które najwyraźniej toczyły między sobą walkę. Widząc świetliste pociski, wybuchy, magiczne zaklęcia... zdecydował, że tym właśnie chce się w życiu zajmować. Rozpoczął zgłębianie sztuki danmaku samotnie, w swej szopie, nie mówił o tym nikomu. Napędzał się jedynie myślą, że dzięki temu może okazać się w końcu przydatny.
Phor
Imię: Tetsuya (nieużywane)
Nazwisko: Asaoka (choć woli się określać nazwiskiem Lorelei)
Pseudonim: Phor (używany często zamiast imienia)
Rasa: Wróbli Youkai (niegdyś Człowiek)
Moc: Manipulacja istotami za pomocą pieśni, standardowe atrybuty youkai
Wiek: Z wyglądu około 20 lat
Miejsce Zamieszkania: Ściezka prowadząca do Wioski Ludzi
Opis Wyglądu: Średniego wzrostu (ok. 170 cm). Średniej długości ciemnoszare włosy, przewiązane jasnobłękitną wstążką w kucyk z tyłu głowy. Brązowe oczy wpadające w ciemną czerwień. Na głowie czarna czapka z wystającymi zeń dwoma ciemnoniebieskimi piórami. Z pleców wyrasta mu para skrzydeł o tym samym kolorze upierzenia.
Jego codziennym strojem jest podkoszulek i klasyczne spodnie, w stonowanych, ciemnych barwach.
Historia: Od urodzenia obdarzony talentem wokalnym, Tetsuya występował w Wiosce Ludzi. Z początku traktował to jak zabawę, później zaczął przykładać do tego aż chorobliwą wagę - do tego stopnia, że gdy tylko dowiedział się o kimś innym obdarzonym takim talentem, dążył do konfrontacji z tą osobą. W taki sposób los wyprowadził go z Wioski Ludzi, a następnie porzucił, rannego po walce z równie ambitnym na tym punkcie youkai.
W takim stanie, leżąc, dostrzegł patrzącą na niego zza drzewa różowowłosą, ptasią youkai, najpewniej widzącą w nim źródło łatwego pożywienia. Poruszył się w jej kierunku, czym wystraszył dziewczynę. Ta uciekła, gubiąc kilka piór. Phor ledwie doczołgał się do nich, łapiąc dwa czy trzy w dłoń. Stracił przytomność...
Ocknął się w miejscu, które można byłoby nazwać kliniką, już w stanie odmienionym. Po zadaniu kilku pytań tutejszej pani doktor dowiedział się, że eksperyment polegający na zmianie gatunku ratującej życie zakończył się powodzeniem. Nie rozumiał słów lekarki... Ta to wyczuła, rzucając:
- "Gdyby nie te pióra wróblego Youkai, już byłbyś gdzie indziej."
Phor postanowił odnaleźć swoją wybawicielkę. Tą, od której "przejął" zdolność latania. Tą, która "wyzwoliła" w nim nowe możliwości głosu. Tą, która dała mu szansę na nowe życie...
"Zbawczynię" odnalazł w pobliżu Wioski Ludzi - młoda, różowowłosa youkai pracowicie zajmowała się smażalnią ryb, niekiedy umilając klientom posiłek swoim ładnym głosem. Tetsuya, chcąc poznać tą dziewczynę, zaczął przychodzić do jej smażalni tylko dla jej głosu.
Obecnie, Phorowi udało się przełamać egoistyczny charakter dziewczyny, nawiązując z nią pogłębiającą się nić przyjaźni. Postanowił też zerwać ze resztkami ludzkiej przeszłości. Swoje dotychczasowe imię zastąpił wymyślonym pseudonimem. Przyjął także nazwisko jego Wybawczyni - Mystii Lorelei.