Opis "dziwacznych stworzeń":
Były niskie, ich głowa była całkowicie biała i na niej nie znajdowało się nic poza małym wąsikiem. Ich tułów wyglądał jak papierowa, niebieska lub szarawa rurka z przyczepionym motylem jako nogi oraz dwoma pozostałymi "rurkami" jako ręce. Z hipotetycznej "dłoni" wyciągały one drut kolczasty z nożyczkami znajdujących się u końca drutu. Kiedy je używały to na "twarzy" pojawiały się dwie małe, czarne jamki jako oczy oraz usta wyglądające jakby wykonane z tektury.
---
ChrisFala motyli zaczęła się robić coraz większa, aż przekroczyła apogeum, kiedy całe niebo zostało przez nie przysłonięte. Wtem nagle zza horyzontu pojawiły się brązowe, płaskie drzwi o gładkiej i błyszczącej powierzchni. Na nich widniała tabliczka z napisem "Himmel". Nad głową Ranalcusa leciały kilka czerwonych motyli. Można by było je zjeść, ale nie wiadomo czy te mogą być szkodliwe dla żołądka.
Lecz nagle zza drzwi wychodziły jakieś dziwaczne istoty idąc w stronę Ranalcusa.
Sulejman-Ja bym osobiście życzyła, aby być u jakiegoś Christiano jak najszybciej. - powiedziała wiedźma prawdy wskazując palcem w liście imię Christiano migające na czerwono.
-Oj. - powiedziała Yukari.
-O co chodzi sta... - wiedźma nie dokończyła pytania, ponieważ zaniemówiła na widok wchodzących do portali dziwnych stworzeń.
Zaczęło się ich pojawiać coraz to więcej. Yukari próbowała zamknąć portal i udało jej się, lecz niewiele to niestety dało, bo owe stworzenia wyskakiwały innych portali, z których Yukari wcześniej korzystała.
von SuzumienAlice nagle się zatrzymała. Wyciągnęła z kieszeni dynamit i poprosiła lalkę, by ta zapaliła sznurek. Nie mogąc zaprzeczyć zrobiła to. Wtem dziewczyna włożyła go do ust i, nie trudno zgadnąć, wybuchła wraz z jej lalkami. Nie było żadnego rozlewu krwi i flaków. Po prostu zostały po niej motyle z których te zamieniły się w dziwne stworzenia bez twarzy. Widząc Mercuriusa chowającego się za pniem zaczęły się do niego zbliżać jednocześnie tnąc nożyczkami. Żeby tego było mało, te same niedługo po eksplozji zaczęły się pojawiać spod ziemi.
critzPoza łóżkiem oraz kotatsu (japońskie skrzyżowanie stołu z łóżkiem) nie było nic użyteczne jako broń. Na stole leżała onusa, ale ona również jest bezużyteczna przeciwko stworzeniom, które mogą tą rzecz z łatwości przeciąć. Widocznie jedynym środkiem obrony będą pięści i kopniaki. Można ewentualnie oderwać tym stworzeniom te cholernie nożyczki?
Ponadto niektóre potwory z nożyczkami dobrały się ciał ówczesnych bogów i ścinały ich kończyny. Z przeciętych części ciała pojawiały się motyle, które te zamieniały się na kolejne pomioty. Owe stworzenia zaczęły również się pojawiać z okien.
Innymi słowy: miejsce te zamieniło się w piekło.
DeviolPrzy bramie strażnik ten nie stał, ale to nic dziwnego, bo ten i tak nic nie robił poza spaniem. Więc można by było wejść do Rezydencji bez konieczności konsultowania się wcześniej ze Hong Meilong czy jakoś się tam zwała.
Można by, jakby nagle z Rezydencji nie pojawił się jedno, ogromne coś bez twarzy i z nożyczkami przyczepionymi do drutu kolczastego. Był mniej tak wysoki jak dwie takie budynki ustawione w kolumnie jedno po drugim. Oczywiście, gdy się podniósł to dom Tej Nielubianej Panienki szlag trafił. Po nim nic nie zostało poza bandy cegieł.
Stworzenie zaczęło atakować Deviola swoimi kolosalnymi nożyczkami. Jego ruchy były dość powolne, ale to było raczej logiczne zważywszy na jego rozmiar.