UBOA!
34. ULUBIONY OVERDRIVE W TEN DESIRESYyy, ten tego... Dla tych, co ostatni rok przeżyli w jaskinii małe przypomnienie - spellcardy poziomu Overdrive to dodatkowe wyzwania w
Ten Desires odblokowywane po złapaniu gdziekolwiek bez śmierci / bomby / trance mode wszystkich niższych poziomów trudności danej karty tam gdzie figuruje poziom nad Lunatic (po jednej na plansze z extra włącznie, w stage 5 dwie karty). Mogą być one po zarówno podkręconym do sadystycznego poziomu bez zmian identycznymi wersjami kart jak i wariacjami oryginałów
Oceniamy według własnego widzimisie, np. według technikaliów, poziomu trudności, efektowności, a Ci co się z nimi męczyli mogą i powylewać
jad doświadczenia.
Poniżej film z demonstracją każdej karty na timeout wraz z komentarzami gracza.
0:00 -
Cherry Blossom Sign "Cherry Blossom Blizzard Hell"0:52 -
Mountain Echo "Yamabilo's Specialty Echo Demo"1:38 -
Poison Nail "Undead Murderer"2:30 -
Tao Sign "TAO Taidou-Dao~"3:15 -
Apparition "Iruka's Thunder"4:02 -
Saint Girl "Sun Goddess's Sacrifice"5:04 -
"Divine Spirits' Universe"6:06 -
"Wild Carpet"Numeracje czasów z opisami znajdują się także w opisie filmu.
Sun Goddess's Sacrifice ma dodatkową fazę na końcu przy niskim HP, którą obejrzeć możecie
tutaj.
1.
Saint Girl "Sun Goddess's Sacrifice" (Futo)
Jakkolwiek popierdolony nie byłby początek, to uwielbiam tę kartę za całokształt - wymagający kop w postaci micrododgingu na wejście, przyjemne obracanie się z wybieraniem odpowiedniej trajektorii by nie trafić w amulety, szaleństwo i euforia amuletów tuż przed zbiciem końcówki HP karty wymagające świetnej kontroli i orientacji dookoła hitboxa, świetne efekty wizualne rozchodzenia się pocisków, obracania i zmieniania się w amulety, oraz ogólna różnorodność.
Chociaż pierze mi dupsko już od początku, to uwielbiam rzucać wyzwanie po raz kolejny i kolejny. Świetne podkręcenie normalnych wersji karty, oby więcej takich w przyszłości.
2.
Tao Sign "TAO Taidou-Dao~" (Seiga)
W moim przekonaniu jeszcze brutalniejsza niż powyższa i wymagająca świetnej podzielności uwagi na odprowadzane duchy i blokujące drogę ustawione lasery. Mimo tego wydaje się ciekawa w omijaniu oraz nienajgorsza pod względem wizualnym.
3.
Apparition "Iruka's Thunder" (Tojiko)
Niby względnie łatwa, ale wymaga ostrej koncentracji by nie dać się nieregularnym i jebiącym mózg ścieżkom błyskawic. Zdecydowanie potrafi wkurwić swoją losowością, lecz wizualnie jest świetna, a i nawet może się okazać przyjemna gdy nie podchodzi się ze złością. Nie przepadam za omijaniem jej, ale grube punkty za oryginalność.
4.
"Divine Spirits' Universe" (Miko)
Kolejna fajna koncepcja, trzeba jak najszybciej ogarnać które kulki w którą strone się kręcą, wyczaić przejście między powolnymi, następnie lukę w szybkich i zapierdalać kontrolując ruch i korygując drogę. Zdecydowanie przyjemna w omijaniu i nietuzinkowa, aczkolwiek już nie tak ładna jak powyższe.
5.
Poison Nail "Undead Murderer" (Yoshika)
Zwyczajne, czyste, brutalne omijanie. Nic dodać nic ująć, poziom trudności nie dla mnie, ale katowanie tego zapewne świetnie rozwija micrododging, a to już jakiś argument poza wymówką do dłuższego napawania się
Rigid Paradise :V. Zdecydowanie spellcard dla tych co wolą ostre, losowe patterny zamiast takich z ustaloną metodą omijania.
6.
Cherry Blossom Sign "Cherry Blossom Blizzard Hell" (Yuyuko)
Podobnie jak powyższa, losowa i brutalna, z narzuceniem jedynie kąta, pod którym krzyżują się gęsta i rzadka fala. Zapewne świetny trening unikania pocisków pod kątem, ale szkopułem jest to, że w przeciwieństwie do
PCB tutaj wachlarz Yuyuko nie obrywa, więc można zdecydowanie uprościć sobie całe unikanie stojac na boku, ale w ten sposób pozostaje tylko timeout.
7.
Mountain Echo "Yamabilo's Specialty Echo Demo" (Kyouko)
Komora maszyny losującej jest pusta, następuje zwolnienie blokady i rozpoczynamy gwałt... Znajomość hitboxów czy nie, ta karta zdecydowanie za bardzo jebie mi oczy na już na lunatic, a dowalenie fal pocisków to jakiś ponury żart. Dla masochistów znacznie gorszych niż ja, aczkolwiek zapewne po ewentualnym złapaniu tego będziesz się czuł jak bóg.
8.
"Wild Carpet" (Mamizou)
Oryginalna karta to już całość mojej nienawiści, a puszczenie tego z dwóch stron to jebane szaleństwo. Jebane pociski zwierzątka z niepewnymi hitboxami + pojebana trajektoria ptaszków + walka z wzrastającym pędem z obu stron jednocześnie = dupsko przewiercone. Ku mojemu straszliwemu zaskoczeniu złapałem to kiedyś (i to po kilkuset mniej próbach niż oryginał), ale naprawdę nie wiem jakie nudy mnie do tego ciągły. Przynajmniej fajnie się paczy z rozdziawioną mordą na replaye.