Czarna kula z cyferkami. Cokolwiek to było, wszelkie informacje dotyczące zaklęcia od razu pojawiły się w jego głowie. Aż zamrugał parokrotnie, nie mogąc się nadziwić sprawności z jaką to poszło.
Czy jest coś, czego nie potrafi ona dokonać? Był naprawdę pod ogromnym wrażeniem jej umiejętności i wiedzy. Wielka szkoda, że nie była skłonna podzielić się czymś więcej. Wielka szkoda.
-Bardzo dziękuję panience, i za ten dar, i za możliwość współpracy. Polecam się na przyszłość i życzę powodzenia z kronikami-Ukłonił się bardzo nisko zamiatając przed sobą kapeluszem. Miał nadzieje, że da mu jakoś znać... jak nie, to sam za parę lat sprawdzi. Może do tego czasu jeszcze go zawezwie?
Przeszedł do Forgusa. Spojrzenia Patchouli nie zauważył, albo nawet nie chciał tego robić. Żeby tylko kiedyś był chociaż w połowie tak potężny jak ona, to już będzie wielkie szczęście, tak sobie myślał...
-Chodźmy więc, Forgusie. Dotychczasowa współpraca była nadzwyczaj owocna. Chyba będziemy w stanie sobie i teraz wzajemnie pomóc, nie uważasz?-Uśmiechnął się do kapłana, idąc w stronę wyjścia z biblioteki o ile takowe zauważył. Chyba, że znowu po prostu ich Patchouli przeniesie. Zastanawiał się, czy tak jak wcześniej zostaną teleportowani przed posiadłość, czy może bezpośrednio do ich domostw. W tym drugim przypadku wiedział, gdzie powinien się kierować. Onsen? Kojarzył tylko jedno takie miejsce z opowieści, gdzie takie coś mogło powstać. Zawsze mógł jeszcze dopytać.