Feliks i Johanes:
- Raz, dwa, trzy... cztery! Po trzech jest cztery! - Ucieszyła się dziewczynka i otworzyła oczy rozglądając się. Widziała jednak już tylko Feliksa który zadawał jej pytania.
Spojrzała zaniepokojona na nakogryfa i powiedziała - Dlaczego nie uciekasz? Uciekaj! No już! - Była oburzona. - Ja miałam gonić a wy uciekać! Znowu mi psujesz zabawę! Ostatnim razem miałeś mnie szukać i nie szukałeś! - Nawet nie pamiętasz ostatniego razu.
Dziewczynka rzuciła nożem w ziemię - całe ostrze wbiło się głęboko w glebę, miała sporo siły.
- Sam jesteś masło orzechowe! Powiem siostrze! - Była obrażona. Pobiegła od was i... znikła. Tak kamień w wodę.
Za to z miejsca w którym znikła, nadchodzili już kolejni... Johanes nie ma lekko, cały czas nowe dziwne postacie.
Firéne Farkas:
Szłaś razem z Futo przed siebie, gdybyś się odwracała mogłabyś ujrzeć jej spokojną twarz aczkolwiek intensywnie nad czymś rozmyślającą. Po chwili dziewczynka powiedziała:
- Masz ładne skrzydła. Czy te kolorowe wzorki zostałyby nadal gdyby ktoś zrobił sobie z nich buty albo torebkę? - Zapytała trzymając się za brodę jak gdyby rozważa to bardzo poważnie.
Nim jednak zdążyłaś odpowiedzieć mogłaś zobaczyć iż trafiliście na dwójkę stworzeń.
Wszyscy:
Spotkaliście się wszyscy między sobą.
Z jednej strony schowany za drzewem lecz obserwujący sytuację Johanes.
Z drugiej strony nekogryf który właśnie ma widok na demona Firéne, oraz dziewczynę ubraną podobnie do kapłanek. Demonica wyglądała na lat dwanaście, zaś kapłanka na jakieś dziesięć.
- Kici, kici, kici - Zatrzymała się i powiedziała w stronę Nekogryfa. Wyjęła ona również z rękawa duży talerz (jak on tam w ogóle się zmieścił?). W talerzu znajdowała się biała ciecz. - Chodź kotku. Co robisz sam w lesie? Chcesz mleczka?
- Raz, dwa, trzy... cztery! Po trzech jest cztery! - Ucieszyła się dziewczynka i otworzyła oczy rozglądając się. Widziała jednak już tylko Feliksa który zadawał jej pytania.
Spojrzała zaniepokojona na nakogryfa i powiedziała - Dlaczego nie uciekasz? Uciekaj! No już! - Była oburzona. - Ja miałam gonić a wy uciekać! Znowu mi psujesz zabawę! Ostatnim razem miałeś mnie szukać i nie szukałeś! - Nawet nie pamiętasz ostatniego razu.
Dziewczynka rzuciła nożem w ziemię - całe ostrze wbiło się głęboko w glebę, miała sporo siły.
- Sam jesteś masło orzechowe! Powiem siostrze! - Była obrażona. Pobiegła od was i... znikła. Tak kamień w wodę.
Za to z miejsca w którym znikła, nadchodzili już kolejni... Johanes nie ma lekko, cały czas nowe dziwne postacie.
Firéne Farkas:
Szłaś razem z Futo przed siebie, gdybyś się odwracała mogłabyś ujrzeć jej spokojną twarz aczkolwiek intensywnie nad czymś rozmyślającą. Po chwili dziewczynka powiedziała:
- Masz ładne skrzydła. Czy te kolorowe wzorki zostałyby nadal gdyby ktoś zrobił sobie z nich buty albo torebkę? - Zapytała trzymając się za brodę jak gdyby rozważa to bardzo poważnie.
Nim jednak zdążyłaś odpowiedzieć mogłaś zobaczyć iż trafiliście na dwójkę stworzeń.
Wszyscy:
Spotkaliście się wszyscy między sobą.
Z jednej strony schowany za drzewem lecz obserwujący sytuację Johanes.
Z drugiej strony nekogryf który właśnie ma widok na demona Firéne, oraz dziewczynę ubraną podobnie do kapłanek. Demonica wyglądała na lat dwanaście, zaś kapłanka na jakieś dziesięć.
- Kici, kici, kici - Zatrzymała się i powiedziała w stronę Nekogryfa. Wyjęła ona również z rękawa duży talerz (jak on tam w ogóle się zmieścił?). W talerzu znajdowała się biała ciecz. - Chodź kotku. Co robisz sam w lesie? Chcesz mleczka?