Ratta
Aya spojrzała na ciebie oburzona.
- Wiesz, nie jestem kappą, żeby za każdą przysługę oczekiwała zapłaty, chyba że jest nią docenienie moich zdjęć i artykułów - powiedziałą lekko nadąsanym głosem. - Mam swoją dumę jako reporterka i nie potrzebuję brać pieniędzy od ludzi za drobne fatygi.
- No i taki deszczyk, to nie jest większy problem dla tengu.
W jej ręce pojawił się duży liść klonowy o jesiennym zabarwieniu. Machnęła nim energicznie i wokół was postała małą trąba powietrzna, która zwiewała krople deszczu na boki.
- Szczególnie, że wiatr jest po mojej stronie. - uśmiechnęła się zadowolona. - No dobra, z moich wyliczeń wynika, że do wioski dojdą za parę minut.
Dams i Sebastian
Dalsza droga upływała wam na rozmowie, aż w końcu doszliście do wioski kapp. Ulice były raczej puste. Widać, że deszcz nie zachęcał nikogo do spacerów i, poza pojedyńczymi osobami, które szybko przebiegały od domu do domu, nikogo nie udało wam się spotkać.
Aya spojrzała na ciebie oburzona.
- Wiesz, nie jestem kappą, żeby za każdą przysługę oczekiwała zapłaty, chyba że jest nią docenienie moich zdjęć i artykułów - powiedziałą lekko nadąsanym głosem. - Mam swoją dumę jako reporterka i nie potrzebuję brać pieniędzy od ludzi za drobne fatygi.
- No i taki deszczyk, to nie jest większy problem dla tengu.
W jej ręce pojawił się duży liść klonowy o jesiennym zabarwieniu. Machnęła nim energicznie i wokół was postała małą trąba powietrzna, która zwiewała krople deszczu na boki.
- Szczególnie, że wiatr jest po mojej stronie. - uśmiechnęła się zadowolona. - No dobra, z moich wyliczeń wynika, że do wioski dojdą za parę minut.
Dams i Sebastian
Dalsza droga upływała wam na rozmowie, aż w końcu doszliście do wioski kapp. Ulice były raczej puste. Widać, że deszcz nie zachęcał nikogo do spacerów i, poza pojedyńczymi osobami, które szybko przebiegały od domu do domu, nikogo nie udało wam się spotkać.