Gdy już zatrzymaliśmy się w mojej jaskini, otrzepałam się niczym pies z wody. Odwróciłam się w stronę reszty grupy i rozłożyłam ręce na boki pokazując moje mieszkanie - Witajcie w moich skromnych progach! - Liczyłam na to, że gdzieś obok walnie piorun by nadać dramatyzmu sytuacji.
Za mną była ciemna jaskinia, podeszłam do ściany i zapaliłam światło. Dzięki elektryczności z wioski kapp, mogłam zapalać żarówki.
Teraz powinno być wszystko widoczne - Rozgośćcie się, siądźcie sobie. - Miałam dwa krzesła, stolik, taczkę. Osobiście siadam na krześle.
Ludzie mogli ujrzeć, że panował tu dość spory nieporządek. Na ziemi walały się metalowe graty, śrubki, kawałki drewna, narzędzia. Większość można by uznać za śmieci, jednakże to efekty mojego nie zawsze udanego majsterkowania. Liczyłam na to, że moi nowi towarzysze zaczną rozmowę jeżeli tego nie zrobią, nie pozwolę na długotrwałą ciszę i sama coś powiem.