No to skoro mamy nowy dział, postanowiłem odkurzyć moją twórczość sprzed dwóch lat (ależ ten czas leci, naprawdę mogłem kiedyś nie być no-lifem i pisać opowiadania?). To ostatnie z mojej małej serii randomowych opowiadań, które onegdaj wydawały mi się świetne, dziś... trochę pisane jakby dziecięcą ręką, chociaż minęły raptem dwa lata. Daję to, bo o ile wcześniejsze wydają mi się naprawdę kijowe, to... jest troszkę mniej kijowe. No dobra, ssie. Ale mniej niż poprzednie części.
A z resztą chuj z tym. Enjoy.
PS pamiętajcie, że to 'dzieło' jest sprzed dwóch lat - ważne dla uwzględnienia ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej.
(click to show/hide)
A z resztą chuj z tym. Enjoy.
PS pamiętajcie, że to 'dzieło' jest sprzed dwóch lat - ważne dla uwzględnienia ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej.
Jak powszechnie wiadomo, media kłamią. Telewizja kłamie, gazety kłamią, radio robi nas w balona, a portale informacyjne – w butelkę. I nikomu by to nie przeszkadzało, gdyby nie protest szklarzy w centrum Warszawy, którym internet zabrał monopol na korzystanie z prawa do produkcji pojemników szklanych. Żądają od owych portali odszkodowania w wysokości tysiąca pięciuset stu dziewięciuset złotych i oficjalnych przeprosin. "Przez tych wrednych kapitalistów tracimy stanowiska pracy i pieniądze na chleb, ci szubrawcy poprzez swój wredny monopol chcą zlikwidować nasze małe spółki i przejąć rynek produkcji butelek!" - grzmiał dyrektor szklarni w Szklarskich Porębach. Właściciele tychże mediów bronią się jednak zaciekle. "A co z plastikowymi butelkami, tymi bez kaucji, a? A ich producenci to pies? To oni zabierają wam chleb". W tym momencie "plastikowcy" - którzy akurat gotowali się do własnego strajku spowodowanego brakiem papieru toaletowego w łazience zakładowej - nie mogąc znieść tych straszliwych obelg, zaczęli obrzucać zgromadzonych szklarzy balonami, co wywołało z kolei protesty pracowników placówki szumnie nazywanej Polskim Radiem. W tym momencie wszelka logika kapituluje i składa broń. Tak zdemilitaryzowana została idea trzymania się własnych zajęć i nie zajmowania się tym, co nie należy do własnych obowiązków. Co prawda miała być storpedowana, ale wojska nie stać było na torpedy – wszystkie zostały zużyte podczas strzelania do kaczek zarządzonego przez lokalnego majora, co z kolei wywołało oburzenie rodziny prezydenckiej i premierskiej.
A Mama Muminka nie ma z tym nic wspólnego. Naprawdę. Tym mniej zrozumiałe jest, dlaczego została siłą zaprowadzona na komendę policji razem z awanturującymi się wytwórcami butelek. Prawdopodobnie znalazła się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie – gdyby bowiem była wówczas dziesięć minut wcześniej i dwieście metrów dalej, trafiłaby na pochód wielbicieli Teletubbies (z obowiązkowymi czerwonymi, homoseksualistycznymi torebkami). Spłonęłaby wówczas ze wstydu, bowiem jej torebka jest zwyczajna, niemodna i – przede wszystkim – czarna. W tej sytuacji nabawiłaby się nie tylko zarzutów o homofobię, ale jeszcze o rasizm – z czego wszak, zapytuje logika (która w międzyczasie rozpoczęła rekonwalescencję w pobliskim szpitalu po ostatnich, rujnujących jej zdrowie wydarzeniach opisanych wyżej) może być wykonana CZARNA torebka? Albo inaczej – z CZYJEJ skóry?
Tak czy inaczej, Muminek będzie miał rodziców z kryminalną przeszłością (Tatę łatwo będzie zgarnąć – nielegalna hodowla tytoniu i marihuany w ogródku świadczą przeciwko niemu). A w tej sytuacji nie będzie mógł zostać prezydentem. Będzie mógł za to zostać emo i pociąć się żyletką, ale to nie zapewnia przecież tak samo wysokiej pensji. Otworzy za to drogę do kariery takim osobnikom jak Kubuś Puchatek, który zdobył sławę za cenę operacji zmiany płci i jest teraz z powrotem kobietą. Tak samo jak Kopernik, która odkryła, że Ziemia jest okrągła, piłka jest jedna, bramki są dwie, a Leo Beenhakker jest beznadziejnym trenerem. Skorzysta również na tym Prosiaczek, który z oczywistych względów będzie miał oczywiste zyski płynące z faktu, iż jego najlepszy przyjaciel... najlepsza przyjaciółka dorobi się władzy i pieniędzy (a w dodatku już nikt nigdy nie nazwie ich pedziami). Już nie wspomnę nawet, jak wpływowy będzie monopolista budowlany – Bob Budowniczy, amerykański, krwiożerczy kapitalista, przy którym nawet nasze rujnujące spółki szklane media zdają się być dobrymi wujkami polskiej gospodarki.
Ale nie przejmujcie się. Mimo że ten cały cyrk nie byłby możliwy, gdyby nie to, że dzieje się to w naszym Jakże Pięknym Kraju, to Muminek ucieknie z domu dziecka i wróci do domu wraz z rodzicami, zwolnionymi z racji przepełnienia zakładów karnych, co też jest wynikiem umiejscowienia akcji tych wszystkich wydarzeń w tym a nie innym miejscu. Prezydentem zostanie zaś Ryjek, dyskredytując Puchatka w swej agresywnej kampanii wyborczej, Bob Budowniczy utworzy filię w Finlandii i wycofa wszelkie inwestycje w Europie Centralnej, Prosiaczek zaś otworzy własną rzeźnię. Wszyscy będą więc zadowoleni, a zadowolenie Polaków jest czymś, co cementuje gmach polskiej gospodarki. Gorzej, gdy cement jest turecki...