News Obecnie jest problem z emailami aktywacyjnymi, dla kont, które jako adres email mają ustawiony @gmail.com.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
« [Sesje] Offtop
[Sesja 1.4] The Midnight Carnival
[EXSesja 1.4] Limited Oni Works »

Losik

  • Zamrożona Żaba
  • Ordinary User
  • Posts: 369
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #435, on January 29th, 2013, 03:18 PM »
Anrin

Pułapka wciąż nie była gotowa, ale z drugiej strony nadarzyła się dobra okazja do ataku. Wolał nie ryzykować koncentracji większości mocy w takich warunkach, okazją jednak nie pogardzi. Zebrał więc na szybko dość mocy na pojedynczy średniej wielkości laser, którym wystrzelił w monstrum uważając przy tym by nie trafić innych atakujących.
There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

fretka

  • Meguka Fretuka
  • あやややや~
  • Posts: 1,797
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #436, on February 4th, 2013, 03:25 AM »
(click to show/hide)
parokrotnie wspominałam Kośkowi, by kontynuował beze mnie jako, że jedyne, co na razie Uokawa robi, to płacze.

Losowa sygnatura tak bardzo losowa.

Kosiek

  • Zamrożona Żaba
  • In the nuclear fire you shall burn.
  • Posts: 409
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #437, on February 4th, 2013, 11:54 AM »
Runda 7

Kazuma

Gotowe. Ruchome piaski zostały utworzone przez Twojego ducha opiekuńczego mniej-więcej w miejscu w którym startował potwór. Pozostało go jedynie wciągnąć w zasadzkę...

Mercurius

Przyrżnąłeś parę razy w lodową kolię jaką założyłeś Traumie, ale na tym się skończyło. bydlę w akcie desperacji Cię odepchnęło, zaczynając rzucać się jak szalone.

Anrin

W sumie miałeś farta - demon dłuższy czas się nie ruszał, więc zebrałeś całkiem konkretną wiązkę niszczącą. Otworzyłeś na torsie kreatury dość paskudnie wyglądającą ranę.

Wszyscy

Bydlę zaczęło łamać się pod waszymi atakami. Może wcześniej pożądało Waszego zniszczenia, albo po prostu było przegłodzone, ale działało jako-tako racjonalnie. Myślało i w jakimś ograniczonym stopniu kombinowało jak każde z Was rozsmarować na najbliższej powierzchni. Teraz resztki rozumu opuściły Traumę i potwór zaczął miotać się na wszystkie strony na ślepo bijąc ramionami. A że najbliżej na daną chwilę był Mercurius...
(click to show/hide)
Trauma Tantrum: ST 190
vs.
Mercurius, roll ZR: k100+130,  Total 139 / 230
Ten facet ma po prostu pecha. Poleciał prosto w kolumnę. Na szczęście zawaloną, to go nie przygniotła. Przez ryki traumy, ciężko było stwierdzić, czy było słychać chrupnięcie, czy nie. Jeszcze dycha. Ale krwawi z torsu, gdzie oberwał tymi wielkimi ostrzami.
[Also, fretka: jak masz z czymś problem i jest to offtop, nie, to pisz w offtopie lub kanale. Czasami zapominam zareagować na pinga/nie zauważam go]
Players Wanted:
- TH Sky Arena
- Online RPG sessions (via skype)
- TH 12.3

Ignuss

  • あやややや~
  • Anemia i astma. Tak bardzo moe.
  • Posts: 1,558
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #438, on February 4th, 2013, 02:41 PM »
Kazuma

No... udało się w końcu...

Chłopak pokuśtykał do Anrina (bo stwierdził, że Mercurius jest zbyt zajęty lataniem i uderzaniem w kolumnę). Wskazał na miejsce, gdzie utworzył pułapkę.
- Tam... ruchome piaski... myślisz, że damy radę go tam zagonić? - wydyszał o wiele bardziej zmęczony, niż by się mogło wydawać powinien, skoro aż tak dużo nie biegał. To było trudniejsze niż przypuszczał.

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #439, on February 4th, 2013, 03:00 PM »
Merc

Wypluł trochę krwi i spróbował się podnieść. Starał się nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.
Cholera by to wzięła, może ten sfinks tak się obraził, że rzucił na mnie jakąś klątwę w ramach zemsty? Zasrane dziwadło.
Zajrzał do apteczki, potrzebował czegoś by zatamować krwawienie.
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Losik

  • Zamrożona Żaba
  • Ordinary User
  • Posts: 369
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #440, on February 4th, 2013, 03:56 PM »
Anrin

Pułapka nareszcie była gotowa. W samą porę sytuacja zaczynała robić się nieciekawa.
-Dobra robota. Myślę że jest jeden sposób żeby go tam zwabić. - Odpowiedział i nie czekając na dalsze wydarzenia pobiegł ile sił w nogach. Jego celem było obiec pułapkę tak by znajdywała się dokładnie między nim a Traumą. Jeśli dobiegnie bez przeszkód wystrzeli magiczny pocisk niewielkiej siły w monstrum. Nie ma szczególnych zamiarów zranienia bestii jedynie zwrócenie na siebie jej uwagi. Nie specjalnie chciał robić za przynętę, ale był chyba teraz w najlepszej kondycji ze wszystkich, nie było więc miejsca na marudzenie.

fretka

  • Meguka Fretuka
  • あやややや~
  • Posts: 1,797
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #441, on February 4th, 2013, 05:29 PM »
Uokawa
Mimo swojego płaczu usłyszała głuchy odgłos miotania Mercuriusa o kolumnę. Spojrzała w jego stronę, ocierając łzy, i po stwierdzeniu, że wygląda koszmarnie, ruszyła spokojnie, by mu pomóc się opatrzyć.

Kosiek

  • Zamrożona Żaba
  • In the nuclear fire you shall burn.
  • Posts: 409
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #442, on February 5th, 2013, 12:14 AM »Last edited on February 5th, 2013, 12:56 AM by Kosiek
Runda 8

Wszyscy

Potwór parokrotnie uderzył łapami w ziemię, ale nie z wystarczającą siłą by spowodować lokalne trzęsienie ziemi, jak zrobił to poprzednio. Zawył żałośnie, zobaczył zabawkę, a potem, jakby tego było mało dostał od niej laserem. Trauma ruszyła ociężałym truchtem w stronę Anrina, wspierając się na łapach.

Merc&Uokawa

Mała kirin przywędrowała do srebrnowłosego i pochlipując zaczęła opatrywać jego rany. Teraz do Was dotarło, że wszelkie opatrunki są nasączone jakąś substancją o silnej, miętowej woni. Była trochę oleista, zostawiając tłuste wrażenie na palcach, ale przyłożona do ran powodowała w zasadzie natychmiastową ulgę i mrowienie w okolicy uszkodzonej tkanki.

Kazuma

Łapiesz zasłużony oddech, patrząc jak to się rozwinie...

Anrin

Znów złapałeś zainteresowanie potwora. Kreatura nabrała rozpędu i...
(click to show/hide)
Trauma Charge (A): k100+100,  Total 143 / 200
vs.
Anrin (D): k100+110,  Total 151 / 210
Wpadła wprost w pułapkę, uprzednio pocałowawszy się ze ścianą, aż jeden ze sterczących z jej pyska kłów odłamał się i wylądował u stóp dzielnego gwar... Anrina. Który leżał, leżał, bo dał znów szczupaka w bok, ale tym razem jakoś wylądował, już nie czyniąc sobie krzywdy, jak poprzednio.

Walka Zakończona

Wszyscy again

To był koniec walki. Ruchome piaski wręcz żarłocznie pochłaniały szamocącego się demona. Trauma jeszcze próbowała walczyć, wygrzebać się, zniszczyć te małe pokraczne stworki, które tak ją skrzywdziły...  Wczepiła pazury w podłoże i zaczęła się wyciągać... A w tym momencie Puści Rycerze wypuścili salwę. Strzały poprzebijały skórę, mięśnie, kości istoty, zamieniając ją w coś pomiędzy ofiarą batalionu łuczniczego, a jeża zabitego przy pomocy szpadla. Strzał było tyle i uderzały z taką siłą, że były w stanie natychmiastowo spenetrować wszelkie defensywy Traumy. Po ostrzale, ścierwo wyglądało potwornie. Tam gdzie nie tkwiły strzały, znalazły się kości przebijające skórę, tworząc paskudne, szarpane rany. Głowa także była w opłakanym stanie. Mózgoczaszka pękła prezentując swoją zawartość, która nie omieszkała zwiedzać "nowego świata". Do tego doszło rozlewające się prawe oko. Nagle, kark istoty zatrzeszczał. Głowa odłamała się i odtoczyła kawałek prezentując światu przekrój anatomiczny demonicznej szyi. Jakże apetyczny koniec walki.
Ze szczękiem ustąpiły zabezpieczenia bram - tej którą przyszliście, oraz drugiej, do tej pory nie stwierdzonej, dokładnie naprzeciw...

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #443, on February 5th, 2013, 12:28 AM »Last edited on February 5th, 2013, 01:01 AM by Ignacy Przybylski
Merc

Jeszcze mi tylko brakowało pomocy od youkai... Cóż, tę da się lubić w przeciwieństwie do tamtego geniusza zła. - Pomyślał, po czym w miarę możliwości wstał, otrzepał się z pyłu po upadkach i podniósł swoją broń.
- Dzięki. - Rzucił patrząc się w oczy małej youkai, po czym skierował się w stronę bramy z zamiarem otworzenia jej, jeśli jego stan mu na to pozwoli.
A więc w końcu zadziałało. - Pomyślał widząc łeb, który odpadł od zamrożonego karku bestii.

Losik

  • Zamrożona Żaba
  • Ordinary User
  • Posts: 369
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #444, on February 5th, 2013, 09:44 AM »
Anrin

I to by było na tyle. Pomyślał zadowolony po raz kolejny podnosząc się z ziemi i obserwując to co zostało z demona. Na dodatek rycerze wyręczyli nas z dobijaniem tego monstra, oszczędziło mi to sporo energii. Uśmiechnął się lekko, po czym korzystając z zawartości swojego płaszcza odkaził sobie rozcięcie na czole i przewiązał je bandażem.
-Ciekawe co jest dalej... - Rzucił na głos i ruszył w stronę nowo otwartego przejścia.

Ignuss

  • あやややや~
  • Anemia i astma. Tak bardzo moe.
  • Posts: 1,558
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #445, on February 5th, 2013, 04:19 PM »
Kazuma

- Yey, wygrałem...liśmy. Tak, liśmy. Dobra robota, ludzie! I mniej-ludzie! ... Czy jakoś tam... - chwilę jeszcze uspokajał oddech, po czym też ruszył w kierunku bramy.

fretka

  • Meguka Fretuka
  • あやややや~
  • Posts: 1,797
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #446, on February 5th, 2013, 04:22 PM »
Uokawa
-Nie ma sprawy - odpowiedziała Mercowi, a od jego spojrzenia dostała lekkich ciarek. Nigdy nie spotkała kogoś z tak chłodnymi oczyma.
Wysmarkując się w losową kartkę papieru wstała i poszła za nim.

Kosiek

  • Zamrożona Żaba
  • In the nuclear fire you shall burn.
  • Posts: 409
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #447, on February 12th, 2013, 04:35 PM »Last edited on February 12th, 2013, 04:50 PM by Kosiek
Wszyscy

Brama bardzo łatwo ustąpiła, podobnie zmęczenie po walce. Zupełnie tak, jakby zostało za Wami, na arenie. A przynajmniej jego nieproporcjonalna większość.
Pierwsze, co Was uderzyło po otwarciu przejścia, to ziąb. Potworny ziąb. Śniegu było po kostki, miło chrzęścił pod stopami. Wygląda na to, że udało się Wam dotrzeć do kolejnego etapu. Przejście przez dziedziniec zamku niskiego i dotarcie do zamku wysokiego. Niemniej ten dysonans pogody między zewnętrzem a wnętrzem murów był zastanawiający. Co prawda, okolicę zawsze wypełniało zimno, gdy Mercurius czarował, ale tym razem to chyba nie była jego robota...

Tymczasem na trybunach...

Wcześniejsza wesołość ustąpiła ponurej ciszy. Jak mawiają, im głębiej w las, tym więcej drzew.
Remilia obserwowała poczynania swoich zabaweczek z dumą i samozadowoleniem. Spojrzała na Yukari, która z nieodgadnionym wyrazem twarzy wpatrywała się w ekran. W końcu Raion wkroczył w korytarz Gorgon. Wampirzyca pękała z dumy, gdy jego wycie i jęki poniosły się po trybunach, a wielki iluzoryczny obraz pokazał z najdrobniejszymi szczegółami, jaką kaźń przechodził satori, żywcem trawiony w wielkim, skalnym żołądku.
Meiling zniesmaczona odwróciła wzrok, Sakuya akurat musiała iść po nową porcję herbaty (co z tego, że rezerwy było 3/4), Patche się rozkichała, a Aya z otwartymi ustami gapiła się jak sroka na malowane wrota i nawet nie robiła zdjęć.
Yakumo tym czasem wystudiowanym ruchem rozłożyła wachlarz, zasłaniając dolną połowę twarzy i... Zrzuciła nagiego, niemal bezskórego satori prosto na kolana Scarlet.
- Nie aż tak zabawne z tej odległości, nieprawdaż? - zapytała swej gospodyni Yukari, składając wachlarz i uśmiechając się jedynie ustami.
Wampirzyca nie wiedziała jak zareagować, tym bardziej, że resztki substancji, która tak zmasakrowała nieszczęsnego Raiona, zaczęły dobierać się do nowej ofiary. W tym samym czasie Yakumo-sama skinęła na Ran, która momentalnie się ulotniła z płytkim ukłonem w stronę swojej pani.
Remilia zepchnęła z siebie jakimś jeszcze cudem żywego youkai, ponosząc pełne konsekwencje dotykania go bez nawet najmniejszej ochrony. Kwas jakim go potraktowała, wżarł jej się w ręce, oraz uszkodził ubranie. Wampirzyca z nienawiścią popatrzyła na swojego gościa, który nawet nie starał się kryć dezaprobaty.
- To bardzo nieodpowiednie - w końcu odezwała się Yukari. - Tak tworzenie pułapek tego kroju, jak i wzywanie bestii z Makai... Może ciebie nie obchodzić ich los. Ale jest ktoś, kogo ten los obchodzi do przesady i nawet Yama mogłaby mieć problemy z bóstwem, które dla własnego kaprysu tworzy światy...
- To tylko kilka bezużytecznych bestii, nic wielkiego - odparła trochę łamiącym się głosem Remilia, starając się pozbyć substancji z siebie, zanim uczyni więcej szkód.
- Jeśli tak będziesz tłumaczyć się przed nią, nie wróżę Ci długiego życia - odparła Yakumo, bawiąc się wachlarzem. - Te pułapki też raczej nie służą "niewinnej rozrywce"... Powiedz Remilio, czy przypadkiem nie ściągnęłaś tu czegoś, co powinno za wszelką cenę zostać w zamku i tym półplanie?
- Skądże... - odparła Scarlet wycierając dłonie w obrus pobliskiego stolika.
W tym samym czasie powróciła Ran i wyszeptała coś do ucha Yukari. Ta skinęła jedynie głową i ciut-nie-zewłok Raiona gdzieś zniknął, pozostawiając po sobie jedynie przykre wspomnienie. Szczególnie u Remilii.
Dalsze wydarzenia nadal były dalekie od rozbawienia towarzystwa, tak jak miało to miejsce na początku. Mina Yukari stawała się coraz bardziej marsowa w miarę postępów grupy, a Remi, zamiast dłoni miała dwie, śliczne białe kukiełki z bandaży.
Gdy uczestnicy pokonali ostatnią przeszkodę na tym etapie, wszyscy odetchnęli z ulgą. Wszyscy poza Yakumo.
- Remilio Scarlet - odezwała się w końcu pradawna youkai, tonem przesadnie przyjaznym - zostaję tutaj tylko po to, by zobaczyć jak bardzo ucierpisz przez własną arogancję.
Dziwnym trafem, wampirzycy zabrakło języka w gębie.

Raion

Nie lubiłeś momentów w których wracała Ci świadomość. Bolało i piekło Cię dosłownie wszystko. Wielokrotnie budziłeś się w nieznanym sobie miejscu, a przy Tobie krzątały się nieznane Ci osoby.  Jedyna pociecha jaką miałeś to to, że za każdym razem bolało nieco mniej.
No i w pewnym momencie, skończyły się Twoje koszmary o stadzie gorgon rozrywających Cię na małe kawałeczki. Poczułeś znajomą obecność, kojącą Twojego skołatanego ducha. W końcu znów nadeszła fala bólu promieniująca z każdego milimetra ciała. Nie mogłeś nic zobaczyć, ani wyczuć przez opatrunki na oczach. Zanim znowu osunąłeś się w zbawczą nieświadomość usłyszałeś tylko "dobrze się spisałeś". Ale czy towarzyszyło temu zdaniu miauknięcie... Nie masz pewności.

Ignacy Przybylski

  • Lodowy Wróżek
  • Biedna Kapłanka!
  • Beloved Tomboyish Cryomancer
  • Posts: 1,437
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #448, on February 12th, 2013, 05:14 PM »Last edited on February 12th, 2013, 05:15 PM by Ignacy Przybylski
Merc

No proszę, jaka gościnna. - Pomyślał rozglądając się po dziedzińcu, na który weszli. Rozruszał się nieco chcąc sprawdzić, czy nie odniósł jakichś poważniejszych obrażeń, wyciągnął miecz i ruszył przed siebie obserwując otoczenie.

Raion

  • あやややや~
  • All hail Bishamonten!
  • Posts: 1,889
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
« Reply #449, on February 12th, 2013, 05:32 PM »
Raion

Ile czasu minęło? Sekunda? Godzina? Miesiąc? Rok? Może sto? Nie wiem ile spałem ani co się ze mną działo. Wiem tylko tyle, że cholernie bolało i boli mnie nadal.
Nie widzę niczego, nie widzę siebie, nie widzę ani mymi oczyma w głowie ani nie wiem czy widzę coś moim sercem. Gdzie ja jestem? Gdzie byłem tyle czasu?
Gdy przypominają się te gorgony mam ochotę znaleźć jakąś żywą gorgonę i wyłupać jej oczy po czym zawiesić sobie na szyi jako trofeum. 
...
Mijają chwilę i słyszę przyjemny głos niczym światło na końcu ciemnego tunelu. Głos mówił "dobrze się spisałeś", ja jednak czułem trochę inaczej. Wszystko nadal bolało a ja nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje. Jednak spróbowałem zacząć mówić: Los ze mnie zadrwił. Nie wiem czy dobrze się spisałem. Ile czasu minęło. Gdzie jesteśmy, i czy mogę chwilę odpocząć? Czyj jest ten kojący głos przyćmiony przez pękające me uszy? Tyle starałem się z siebie wykrztusić. Myślałem jednak jeszcze o tym, że wiele się nauczyłem.
Dowiedziałem się, że ludzie nadal nienawidzą moich zdolności. Dowiedziałem się, że youkai także tak czują. Dowiedziałem się, że słuchając myśli innych nie mogę zagubić myśli swoich. Muszę przeć naprzód słuchając się swego instynktu a nie instynktu innych. Muszę się nadal samodoskonalić, inaczej przegram. Tak jak przegrałem tym razem.
Moje gorejące serce, jest przywiązane do mej pięści. Będę więc walczyć dalej kiedy zajdzie taka potrzeba. Nie poddam się po jednej porażce.

« [Sesje] Offtop
[EXSesja 1.4] Limited Oni Works »