Uokawa
Po małej przygodzie z Anrinem doprowadziłaś się do stanu zdatnego do korzystania z łaźni. Nawet jeśli by chciał popatrzeć gdzie wzrok zazwyczaj nie sięga, miałaś miejsce w którym swobodnie mogłaś zniknąć z ciekawskich oczu i pozbyć zbędnych łachów. Poza tym Twoja gwardia honorowa wróżkowych pokojówek też raczej nie próżnowała w zapewnieniu Ci maksymalnego komfortu bytowania tutaj.
Kwestią nieznaną pozostawał ten osobnik, który nadal okupował łaźnię...
Anrin
Ledwie wyszedłeś z łaźni, już zostałeś zaatakowany przez jedną z eskortujących Cię wróżek. Pozostałe służki, które nie były chwilowo zajęte grały w jakąś grę planszową. Chyba warcaby. Wracając do tej małej istotki, która zwróciła (a przynajmniej starała się zwrócić) Twoją uwagę na siebie:
- Czy dobrze pan wypoczął? - zapytała. Jej dwa długie warkocze jasnobrązowej czupryny poruszały się trochę jak chorągiewki, ciągle niepokojone ruchem skrzydełek.
Raion
Ebisu nadal patrzyła na Ciebie bardzo podejrzliwie. W każdym razie pozycję jaką sobie obrała, było po prostu... Usadzenie się na krześle jak "dobra panienka" z jednego z obrazów jaki za pewne widziała gdzieś w rezydencji.
Ledwie zdążyłeś przymknąć oczy, do pokoju jak huragan wpadła Kamiyo. A wraz z nią jedzenie, które najpierw poczułeś, a dopiero potem zobaczyłeś. Istne dzieło sztuki kulinarnej. Aż szkoda spożywać nie uwieczniwszy tego w jakiś sposób... Blond wróżka do tej pory dotrzymująca Ci towarzystwa nawet nie drgnęła, chociaż bardzo podobał jej się zapach. Jej koleżanka zaś wpatrywała się w Ciebie z wielkim zainteresowaniem małego dziecka.
Kazuma
Akurat gdy Yukino z niedowierzaniem macała się po uszkach, do pokoju wróciła druga wróżka. Rudą czuprynę miała związaną gdzieś w trzech czwartych długości wielką, żółtą kokardą. I niosła Twoją upragnioną herbatę (nie doprecyzowałeś nawet koloru, więc dostałeś czarną w zdobnej filiżance) oraz herbatniki.
"Popsuta" istotka od razu naskoczyła na koleżankę:
- Zamieniłmiuszymiejscamizamieniłmiuszymiejscami! - pisnęła radośnie.
- Faktycznie, wyglądają jakby miały odpaść - skomentowała druga mając sztuczny wyraz przerażenia na twarzy.
Yukino popatrzyła na koleżankę i burknęła (dla bezpieczeństwa przykrywając organy słuchu rączkami):
- Czasami cię nie cierpię Sumika...
Mercurius
Cisza, spokój, woda idealna, żadnego monstrum czyhającego na Twoje zdrowie, życie i cnotę... No może nie licząc jakichś nieproszonych gości, w tej roli inni uczestnicy Igrzysk. Jak jeszcze trochę tu posiedzisz, to pewnie wyrośnie Ci łuska i skrzela...