Ruszyli... i dotarli do miejsca, które faktycznie było dość specyficzne, zwłaszcza na tle reszty budynków utrzymanych w japońskim stylu. Przypominało to miniaturową wieżę maga. Trójkątny kształt, wysokość pięciu metrów, i matowy kryształ na górze. Weszli do środka... i już na wstępie przywitał ich mężczyzna w średnim wieku. Chudy, wysoki, z białymi włosami i odzianym... jak na razie to zauważyli jedynie pelerynę i sakkat.
-Wiiiiiiiiiiiiiiitam... w jakimż to celu przekroczyliście próg mojej pracowni?-Emi wyczytała jego myśli... i od razu poczuła się skonfundowana. Chyba należał do tych ludzi, którzy zdecydowanie szybciej myśleli niż mówili... jakieś eksperymenta, doświadczenia, wzory nie wzory... i inne takie... nic z tego nie rozumiała, tak samo z tego, co robią tutaj te wszystkie kolby i przyrządy...