Jedna ścieżka. Lepsze to niż nic... przynajmniej będą wiedzieli jak wrócić, chyba, że to jakieś magiczne sztuczki...
Labirynt ten był bardzo skomplikowany, i trudno było powiedzieć czy to wynik erozji skał, czy świadomy twór szaleńca. Dwie rzeczy były pewne - przejść było naprawdę sporo, i były dosć męczące, gdyż występowały we wszystkich płaszczyznach. Mieli jednak inny problem. Coś się poruszało... na razie za ścianą, ale kto wie... może ich wyczuje i znajdzie jakąś drogę? Emi wyczytała myśli tego czegoś... było duże. Było głodne. I było mięsożerne. Tyle przez ścianę wyczytała