Ruszył..,. w międzyczasie zrobiło się już ciemno... ciekawe więc iel czasu był u Yuuki... nah, mniejsza. Ważne, że tam dotarł, chociaż dziwnie sie czuł w tych ubraniach... drapały go.
Pierwszą rzeczą o której MIMOWOLNIE pomyślał, było pójście do siebie i zapadnięcie w sen. Tak się złożyło, że po drodze spotkał zaspaną Yuyuko, która zapewne miała podobny cel... albo była pijana? Cięzko powiedzieć, przynajmniej nie z takie odległości. Ale sceneria jakz horroru - długi ciemny korytarz, na którego końcu była "nieznana" niebieskoskóra osoba z dwoma mieczami przy pasie.
-A...AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! DUCH!!! RATUNKU!-Krzyknęła Yuyuko i wykonała gwałtowny taktyczny odwrót.