Ignuss
Dziewczyna szeroko się usmiechneła.
- Jestem Kyoko
Gdy usłyszała pytanie maga, zaśmiała się.
- Nie - odpowiedziała bardzo głośnym, wesołym tonem - Jesteś pierwszą podejrzaną osobą jaką dziś spotkałam
- Aha... to nic tu po nas
- Ale jeśli kogoś szukasz to powinieneś zapytać w świątyni - wskazała dłonią na budynek - Mogę Cię zaprowadzić, jeśli chcesz
Dziecięcy uśmieszek znów pojawił się na twarzy Kyoko.
- Hmm... ona może mieć rację. Tamtejsza kapłanka zna-... - Patchouli nagle urwała - Ktoś jest na terenie biblioteki... Idź z tą dziewczyną, a ja sprawdzę co się dzieje... Koa! Zostań tu i rób wszystko o co poprosi Kani
- Em... w porządku...
Usłyszał jak bibliotekarka wstaje od biurka na którym zapewne leżały sterty ksiąg. A jeśli chodzi o dziwną zielonowłosą dziewczynę - wciąż wpatrywała się w maga oczekując odpowiedzi.
Ekkusu
Na szczęście albinos został przy świątyni. Gdy się od niego oddalił i rzucił propozycją w powietrze, tak jak oczekiwał, jego tajemnicza towarzyszka ponownie się zmaterializowała.
- Przepraszam za moje zachowanie - dziewczyna od razu wypaliła, a słowa wylatywały jej z ust jak z karabinu maszynowego - Im więcej osób wie, że tu jestem tym gorzej. Starała się wyjaśnić swoje zachowanie Saisee cały czas przepraszając.
Szli prosto przed siebie. Po chwili, dotarło do niej to co powiedział Naoki.
- Miejsce z mnóstwem książek? - powtórzyła i moment później kiwnęła głową jako wyrażenie aprobaty - Dobrze możemy od tego zacząć. Wiesz jak tam trafić? Zapytała Saisee.
HERUBIM
Udał sie na tył świątyni w celu zasięgnięcia porady u swojej pani. Po ukłonieniu się i wezwaniu swojej mistrzyni od razu zaczęło się coś dziać. Zielonowłosa kobieta o lekko władczym spojrzeniu wpatrywała się w duchowego posłańca.
- Och, Saito? Minęło trochę czasu od Twojej ostatniej wizyty.
Uśmiechnęła się.
- Zatem, co Cię sprowadza? Zapewne te sprawiające Reimu kłopoty duszyczki, czyż nie?
Kesim
A u lisicy działo jeszcze więcej podejrzanych rzeczy. Wpierw tych dwoje z rana, a teraz jakieś energetyczne wyziewy. Oparła się o drzewo i ''nasłuchiwała'' źródła. Mimo, że początkowo wszędzie latały sygnały o różnym nasileniu to Kiminari odkryła, ze najsilniej emanuje teren na prawo od trasy prowadzącej prosto do przybytku kapłanki. Kitsune leniwie ruszyła w tamtym kierunku. Kilka chwil później i jej oczom ukazał się sporych rozmiarów portal osadzony w ramie z błękitnego szkła o średnicy około 5-6 metrów, stojący sobie ot tak na małej polanie. Tego jeszcze brakowało. Wnętrze przejścia pulsowało krwistoczerwoną barwą, tak jakby się otwierało, lub zamykało. W każdym razie wykazywało jakąś aktywność. Kiminari nie przypominała sobie, aby tu coś takiego kiedykolwiek stało. Ale jeśli pojawiło się dopiero rano to by tłumaczyło skąd wzięły się te wszystkie duchy.
Dziewczyna szeroko się usmiechneła.
- Jestem Kyoko
Gdy usłyszała pytanie maga, zaśmiała się.
- Nie - odpowiedziała bardzo głośnym, wesołym tonem - Jesteś pierwszą podejrzaną osobą jaką dziś spotkałam
- Aha... to nic tu po nas
- Ale jeśli kogoś szukasz to powinieneś zapytać w świątyni - wskazała dłonią na budynek - Mogę Cię zaprowadzić, jeśli chcesz
Dziecięcy uśmieszek znów pojawił się na twarzy Kyoko.
- Hmm... ona może mieć rację. Tamtejsza kapłanka zna-... - Patchouli nagle urwała - Ktoś jest na terenie biblioteki... Idź z tą dziewczyną, a ja sprawdzę co się dzieje... Koa! Zostań tu i rób wszystko o co poprosi Kani
- Em... w porządku...
Usłyszał jak bibliotekarka wstaje od biurka na którym zapewne leżały sterty ksiąg. A jeśli chodzi o dziwną zielonowłosą dziewczynę - wciąż wpatrywała się w maga oczekując odpowiedzi.
Ekkusu
Na szczęście albinos został przy świątyni. Gdy się od niego oddalił i rzucił propozycją w powietrze, tak jak oczekiwał, jego tajemnicza towarzyszka ponownie się zmaterializowała.
- Przepraszam za moje zachowanie - dziewczyna od razu wypaliła, a słowa wylatywały jej z ust jak z karabinu maszynowego - Im więcej osób wie, że tu jestem tym gorzej. Starała się wyjaśnić swoje zachowanie Saisee cały czas przepraszając.
Szli prosto przed siebie. Po chwili, dotarło do niej to co powiedział Naoki.
- Miejsce z mnóstwem książek? - powtórzyła i moment później kiwnęła głową jako wyrażenie aprobaty - Dobrze możemy od tego zacząć. Wiesz jak tam trafić? Zapytała Saisee.
HERUBIM
Udał sie na tył świątyni w celu zasięgnięcia porady u swojej pani. Po ukłonieniu się i wezwaniu swojej mistrzyni od razu zaczęło się coś dziać. Zielonowłosa kobieta o lekko władczym spojrzeniu wpatrywała się w duchowego posłańca.
- Och, Saito? Minęło trochę czasu od Twojej ostatniej wizyty.
Uśmiechnęła się.
- Zatem, co Cię sprowadza? Zapewne te sprawiające Reimu kłopoty duszyczki, czyż nie?
Kesim
A u lisicy działo jeszcze więcej podejrzanych rzeczy. Wpierw tych dwoje z rana, a teraz jakieś energetyczne wyziewy. Oparła się o drzewo i ''nasłuchiwała'' źródła. Mimo, że początkowo wszędzie latały sygnały o różnym nasileniu to Kiminari odkryła, ze najsilniej emanuje teren na prawo od trasy prowadzącej prosto do przybytku kapłanki. Kitsune leniwie ruszyła w tamtym kierunku. Kilka chwil później i jej oczom ukazał się sporych rozmiarów portal osadzony w ramie z błękitnego szkła o średnicy około 5-6 metrów, stojący sobie ot tak na małej polanie. Tego jeszcze brakowało. Wnętrze przejścia pulsowało krwistoczerwoną barwą, tak jakby się otwierało, lub zamykało. W każdym razie wykazywało jakąś aktywność. Kiminari nie przypominała sobie, aby tu coś takiego kiedykolwiek stało. Ale jeśli pojawiło się dopiero rano to by tłumaczyło skąd wzięły się te wszystkie duchy.