News
Obecnie jest problem z emailami aktywacyjnymi, dla kont, które jako adres email mają ustawiony @gmail.com.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
Jeśli takowy mail nie doszedł pomimo kilku prób (nie trafił do folderu spam), prosimy o jego zmianę, bądź informację na IRC.
32
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on November 25th, 2011, 07:42 PM »
To jest normalne panie Deviolu.
Oczywiście, tak jest w innych sesjach.
Oczywiście, tak jest w innych sesjach.
33
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 25th, 2011, 07:41 PM »
- Z takim nastawieniem nie dziwo że jesteś sam, no chyba że lubisz chłopców. - odpowiedział spokojnie, patrzac wciąż na Komeiji.
34
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 25th, 2011, 05:26 PM »
- A więc to prawda co wieść gminna niesie, że Satori jednak naprawdę potrafią czytać w myślach każdego. - Podszedł do różowo włosej Satori.
- Czytaj we mnie jak w księdze, proszę. - Uklęk na lewe kolano, zniżając sie mniej-więcej do wysokości dziewczyny. Wziął jej drobne dłonie i przyłożył do swojej klatki piersiowej.
Szanuje każdą kobietę niezależnie od wieku czy gatunku. Po prostu jestem żałosnym głupcem który nie wie jak z nimi postępować, widać mój instynkt mnie zwodzi. Błagam naucz mnie. Kocham każdą z kobiet, ale chce aby matka mych dzieci była Hong Meiling, strażniczka Rezydencji Szkarłatnego Diabła.
Wiem, że teraz nie mam raczej szans aby ja zdobyć, boje się.
Von Braun patrzył się cały czas w oczy dziewczyny.
Błagam ciebie potrzebuje każdej możliwej pomocy, daj mi jakaś radę.
Wierzę że uda nam sie uratować Gensokyo, mam ważny powód, nie chce aby żadna z was ucierpiała, nawet najdrobniejsza wróżka podczas tego. Nie po to zostały wymyślone zasady danmaku, aby istoty myślące cierpiały. Pokój i miłość musi zapanować.
Mogę panienkę pocałować? Raczej chyba są nikłe szanse że ktoś taki jak ja przeżyję, jestem chyba najsłabszy z grupy. Chcę mieć jakiś cień radości w ostatnich podrygach życia.
- Czytaj we mnie jak w księdze, proszę. - Uklęk na lewe kolano, zniżając sie mniej-więcej do wysokości dziewczyny. Wziął jej drobne dłonie i przyłożył do swojej klatki piersiowej.
Szanuje każdą kobietę niezależnie od wieku czy gatunku. Po prostu jestem żałosnym głupcem który nie wie jak z nimi postępować, widać mój instynkt mnie zwodzi. Błagam naucz mnie. Kocham każdą z kobiet, ale chce aby matka mych dzieci była Hong Meiling, strażniczka Rezydencji Szkarłatnego Diabła.
Wiem, że teraz nie mam raczej szans aby ja zdobyć, boje się.
Von Braun patrzył się cały czas w oczy dziewczyny.
Błagam ciebie potrzebuje każdej możliwej pomocy, daj mi jakaś radę.
Wierzę że uda nam sie uratować Gensokyo, mam ważny powód, nie chce aby żadna z was ucierpiała, nawet najdrobniejsza wróżka podczas tego. Nie po to zostały wymyślone zasady danmaku, aby istoty myślące cierpiały. Pokój i miłość musi zapanować.
Mogę panienkę pocałować? Raczej chyba są nikłe szanse że ktoś taki jak ja przeżyję, jestem chyba najsłabszy z grupy. Chcę mieć jakiś cień radości w ostatnich podrygach życia.
35
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on November 25th, 2011, 02:10 PM »
Jak wrócę z zakupów to odpisze w sesji Michała.
36
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 22nd, 2011, 07:00 PM »
- Hola! Stop powiadam! - wrzasnął.
- Chodziłem do świątyni jak byłem jeszcze człowiekiem i powiem wprost nie zamierzam pozwolić aby jakakolwiek kobieta ucierpiała, nawet najmniejsza wróżka. - Poprawił włosy po czym założył ręka na rękę i stanął przed wszystkimi.
Rozejrzał się po zgromadzonych, coś tu śmierdziało i nie była to stara ryba. Nie był zbyt bystry, ale może ta całą "wiedźma" może mieć racje.
- Skoro to nie jest winna Panny Bernkastel. - Miał nadzieje że jest panną, bo wygląda całkiem apetycznie.
- To może zamiast się kłócić jak przekupki na targu, coś zrobimy RAZEM? Wiecie tak miło i po przyjacielsku. - Nie, nie Satori ładniejsza.
Ale wiedźma może mieć racje, chociaż jest dziwna, i przechodzą mi ciarki po plecach, ze ZŁEGO powodu kiedy chichocze, to może mówić prawdę.
- Wierze ze razem możemy zmienić przyszłość, znaczy się przeszłość. Znaczy ten tego... - zamotał się trochę.
- Oh mam! WŁAŚCIWĄ LINIĘ CZASOWĄ NAM ODPOWIADAJĄCĄ. - ciekawe czy w alternatywnej rzeczywistości jest popularny wśród kobiet, pewnie też nie.
- Teoretycznie każdy z nas ma prawo wierzyć każdemu jak i zarówno żadnej z was. - Lekko zmienił postawę, bo robiło mu się za niewygodnie. Podrapał się po brodzie. Nie był pewny którą wybrać. Która jest ładniejsza. Zamkną oczy, wyjął monetę z kieszeni, poobracał kilka razy w palcach i zerknął na nią. Skoro los czy cokolwiek innego tak mu mówi, to odpowiedzią jest osoba szanownej wiedźmy.
Podszedł spokojnie i stanął obok Bernkastel.
- Można?
- Chodziłem do świątyni jak byłem jeszcze człowiekiem i powiem wprost nie zamierzam pozwolić aby jakakolwiek kobieta ucierpiała, nawet najmniejsza wróżka. - Poprawił włosy po czym założył ręka na rękę i stanął przed wszystkimi.
Rozejrzał się po zgromadzonych, coś tu śmierdziało i nie była to stara ryba. Nie był zbyt bystry, ale może ta całą "wiedźma" może mieć racje.
- Skoro to nie jest winna Panny Bernkastel. - Miał nadzieje że jest panną, bo wygląda całkiem apetycznie.
- To może zamiast się kłócić jak przekupki na targu, coś zrobimy RAZEM? Wiecie tak miło i po przyjacielsku. - Nie, nie Satori ładniejsza.
Ale wiedźma może mieć racje, chociaż jest dziwna, i przechodzą mi ciarki po plecach, ze ZŁEGO powodu kiedy chichocze, to może mówić prawdę.
- Wierze ze razem możemy zmienić przyszłość, znaczy się przeszłość. Znaczy ten tego... - zamotał się trochę.
- Oh mam! WŁAŚCIWĄ LINIĘ CZASOWĄ NAM ODPOWIADAJĄCĄ. - ciekawe czy w alternatywnej rzeczywistości jest popularny wśród kobiet, pewnie też nie.
- Teoretycznie każdy z nas ma prawo wierzyć każdemu jak i zarówno żadnej z was. - Lekko zmienił postawę, bo robiło mu się za niewygodnie. Podrapał się po brodzie. Nie był pewny którą wybrać. Która jest ładniejsza. Zamkną oczy, wyjął monetę z kieszeni, poobracał kilka razy w palcach i zerknął na nią. Skoro los czy cokolwiek innego tak mu mówi, to odpowiedzią jest osoba szanownej wiedźmy.
Podszedł spokojnie i stanął obok Bernkastel.
- Można?
37
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on November 12th, 2011, 04:05 PM »
- Wspaniała robota przyszła Pani Gerand. - Pokazał znak OK dla Demonicy.
- To teraz skoro już drużyna w komplecie, to szanowna Panna Hakurei pokaże co potrafi bohater?
Był gotowy działać. Bolało go tylko że znowu będzie musiał walczyć z kobietami, co tutaj w tym akurat świecie jest codziennością.
Ale musi odbić Meiling, niestety siłą, skoro słowa nie wystarczyły.
- To teraz skoro już drużyna w komplecie, to szanowna Panna Hakurei pokaże co potrafi bohater?
Był gotowy działać. Bolało go tylko że znowu będzie musiał walczyć z kobietami, co tutaj w tym akurat świecie jest codziennością.
Ale musi odbić Meiling, niestety siłą, skoro słowa nie wystarczyły.
39
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 12th, 2011, 03:54 PM »
Trzymał się za głowę lekko mu się w niej kręciło.
- Drogie panie, to był najgorszy koszmar, jaki miałem od chyba ZAWSZE. - Przymknął oczy na chwilkę.
Przyjrzał się zgromadzonym wokoło postaciom. Prawdziwa feeria gam i kolorów czy jakoś tak. Nie był artysta nie umiał opisywać tak dobrze otaczającego świata jak jakiś alkoholik czy inny narkoman piszący wiersze czy malujący obrazy.
Ta bardziej nieśmiała dziewczyna spodobała mu się od razu, była taka, drobna i te śliczne rączki. Te dziwne nitki wokół niej całkowicie jej nie przeszkadzały, a nawet dodawały jej uroku.
- Czy mogę się spytać, ale dokładnie kiedy zaczął się sen? Znaczy ten cały koszmar. - Nie był pewny może nic nie zrobił dla Panienki Patchouli, a kto wie może nawet Mieszkańcy Rezydencji wciąż byli i nie było żadnego wybuchu bomby.
- Oraz czy mogę prosić szanowna panienkę o wypowiedzenie swego imienia? Chciałbym je poznać. - podszedł i się ukłonił przed ta mniej śmiałą dziewczyna.
- Drogie panie, to był najgorszy koszmar, jaki miałem od chyba ZAWSZE. - Przymknął oczy na chwilkę.
Przyjrzał się zgromadzonym wokoło postaciom. Prawdziwa feeria gam i kolorów czy jakoś tak. Nie był artysta nie umiał opisywać tak dobrze otaczającego świata jak jakiś alkoholik czy inny narkoman piszący wiersze czy malujący obrazy.
Ta bardziej nieśmiała dziewczyna spodobała mu się od razu, była taka, drobna i te śliczne rączki. Te dziwne nitki wokół niej całkowicie jej nie przeszkadzały, a nawet dodawały jej uroku.
- Czy mogę się spytać, ale dokładnie kiedy zaczął się sen? Znaczy ten cały koszmar. - Nie był pewny może nic nie zrobił dla Panienki Patchouli, a kto wie może nawet Mieszkańcy Rezydencji wciąż byli i nie było żadnego wybuchu bomby.
- Oraz czy mogę prosić szanowna panienkę o wypowiedzenie swego imienia? Chciałbym je poznać. - podszedł i się ukłonił przed ta mniej śmiałą dziewczyna.
40
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 8th, 2011, 01:43 PM »
Pobiegł za szaleńcem.
Rzucił się na Christiano i wyrwał nożyczki które wciąż trzymał w ręku.
- Głupcze co ty robisz? Chcesz się zabić? Jak już to zgiń w walce jak mężczyzna! - mówiąc to wykręcił jego reke do tyłu i próbował grzecznie odprowadzić z powrotem.
- Co ty sobie myślisz?
Rzucił się na Christiano i wyrwał nożyczki które wciąż trzymał w ręku.
- Głupcze co ty robisz? Chcesz się zabić? Jak już to zgiń w walce jak mężczyzna! - mówiąc to wykręcił jego reke do tyłu i próbował grzecznie odprowadzić z powrotem.
- Co ty sobie myślisz?
42
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
« on November 3rd, 2011, 10:03 AM »
Bo.. bogini? Ranalcus pierwszy raz miał szanse przyjrzeć się innej bogini niż Lady Suwako i Lady Kanako, które widział podczas uroczystości świątynnych.
Nie zważał na drugi człon - "nieszczęścia", miał okazje poznać najprawdziwsza boginkę. Odwzajemnił ukłon.
- Jaśnie Pani Kagiyama, próbujemy zapobiec temu hm... wypadkowi. - Nie chciał używać słowa nieszczęście.
- Nasza przyjaciółka jest wewnątrz tej bariery, zostało omotana i otumaniona przez pewna szamankę. - powiedział wprost.
- Musimy jakoś się przebić do wewnątrz, ale nie potrafimy wykryć słabych punktów w barierze ochronnej otaczającej ten teren wokół przyszłej "rezydencji". - Wyjaśnił zwięźle.
Nie zważał na drugi człon - "nieszczęścia", miał okazje poznać najprawdziwsza boginkę. Odwzajemnił ukłon.
- Jaśnie Pani Kagiyama, próbujemy zapobiec temu hm... wypadkowi. - Nie chciał używać słowa nieszczęście.
- Nasza przyjaciółka jest wewnątrz tej bariery, zostało omotana i otumaniona przez pewna szamankę. - powiedział wprost.
- Musimy jakoś się przebić do wewnątrz, ale nie potrafimy wykryć słabych punktów w barierze ochronnej otaczającej ten teren wokół przyszłej "rezydencji". - Wyjaśnił zwięźle.
43
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on November 3rd, 2011, 09:49 AM »
To coś było gigantyczne, i jak widać bardzo, ale to bardzo wrogo nastawione.
Czas przejść do działania, włożyć całą siłę w atak i zmiażdżyć oponenta, za wszelka cenę.
- Zobaczymy czy da się ciebie wypchać i postawić przed kominkiem. - wymamrotał pod nosem Kucharz.
- Ostatnia północ! - Wysłał grad ołowianych kul w stronę nieprzyjaciela.
Czas przejść do działania, włożyć całą siłę w atak i zmiażdżyć oponenta, za wszelka cenę.
- Zobaczymy czy da się ciebie wypchać i postawić przed kominkiem. - wymamrotał pod nosem Kucharz.
- Ostatnia północ! - Wysłał grad ołowianych kul w stronę nieprzyjaciela.
44
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
« on October 31st, 2011, 09:01 AM »
Odpisałem kilka dni temu w chinakeeper.
45
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
« on October 30th, 2011, 12:57 PM »
Chwiejnie wstał i otrzepał się.
- Jak widzicie coś mamrocze bez sensu pod nosem. I wreszcie się zdecydujcie się. Jedni wołają cholerny Youkai, inni że cholerny człowieczek. Wiesz... ja ciebie pamiętam. To ty zabiłeś swoją żonę. Gdybym był w lepszym stanie to rozszarpał ciebie na strzępy "potworze". - spojrzał na człowieka z mieczem, z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Nie znam ciebie. - Powiedział do siedzącej po turecku postaci. - Ale wyczuwam po tobie ten sam zapach, co po mojej pani. Jesteś wampirem, ale nigdy nie widziałem ciebie na balu w Rezydencji?
- Jak widzicie coś mamrocze bez sensu pod nosem. I wreszcie się zdecydujcie się. Jedni wołają cholerny Youkai, inni że cholerny człowieczek. Wiesz... ja ciebie pamiętam. To ty zabiłeś swoją żonę. Gdybym był w lepszym stanie to rozszarpał ciebie na strzępy "potworze". - spojrzał na człowieka z mieczem, z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Nie znam ciebie. - Powiedział do siedzącej po turecku postaci. - Ale wyczuwam po tobie ten sam zapach, co po mojej pani. Jesteś wampirem, ale nigdy nie widziałem ciebie na balu w Rezydencji?