KazumaOfensywa:
Kazuma (A) - Roll ZR: d100+140(-20), Total 121 / 220
vs.
Hollow Knight (D) - Roll ZR: d100+130, Total 152 / 230
Defensywa:
Kazuma (D) - Roll ZR: d100+140(-20), Total 203 / 220
vs.
Hollow Knight (A) - Roll ZR: d100+130, Total 206 / 230
Twój opiekun pomógł Ci przerobić broń bardziej improwizowaną, w mniej improwizowaną. Ale niestety proces trwał dostatecznie długo, byś się odsłonił na moment, który wykorzystał bezpardonowo Pusty. Niezbyt finezyjnie ciał kilka razy mieczem, z czego tylko jeden cios Cię trafił. Ale niestety głęboko, prosto przez lewy biceps.
Napędzany bardziej emocjami i adrenaliną oddałeś na odlew. Kamień zderzył się ze stalą, a metal jęknął. Tarcza, którą ledwie zdołał się zasłonić konstrukt, pękła wzdłuż na połowie długości, a uderzenie ześliznęło się i zawadziło o hełm.
Krwawiłeś niestety dość obficie i zaczynałeś to w niewielkim stopniu odczuwać. Musisz chyba zacząć rozważać defensywne wykorzystanie swego niematerialnego przyjaciela, bo Twoja przygoda może zakończyć się zaskakująco szybko, boleśnie i brudno...
MercuriusOfensywa:
Merc (A) - Roll ZR: d100+130, Total 196/230
vs.
Hollow Knight (D) - Roll ZR: d100+130, Total 146/230
Defensywa:
Merc (D) - Roll ZR: d100+130, Total 158/230
vs.
Hollow Knight (A) - Roll ZR: d100+130, Total 144/230
Zamachnąłeś się nadziakiem... Rycerz nie nadążył z parowaniem mieczem. Dziób broni przebił hełm, skruszył coś w środku i wyszedł drugą stroną, poważnie go wgniatając.
Pancerz niemrawo machnął na Ciebie TWOIM mieczem, a potem go wypuścił, ciężko zwalając się na bok.
Potem... Stało się coś dziwnego. Zbroja rozsypała się i zaczęła pełznąć w kawałeczkach w stronę piedestału z którego zeszła. Dość groteskowo wyglądał ten sam pancerz z nadziakiem w hełmie. W miejscu gdzie upadł zostawił po sobie ciężki, złoty klucz. Dość duży i trudny do przeoczenia. Reszta konstruktów wykonała w Twoim kierunku salut i uderzyła kilkukrotnie bronią o tarcze.
Rozstąpili się. Mogłeś przejść dalej.
Anrin Przewodnik wydał z siebie niskie brzęczenie, przyjmując dość ciemny odcień fioletu. To chyba było zaprzeczenie.
Uokawa Po Twoich słowach, tors topornika do jakiego przymilałaś się ostatnie kilka minut otworzył się. Powoli wylewitowała zeń Matry... Tfu. Duży złoty klucz wylewitował ze specjalnej kieszeni przeznaczonej nań i jeśli nie wyciągnęłaś po niego rączek, to najpewniej z brzękiem upadł na podłogę.
Raion Prowokacyjnie wypiąłeś tors i naprężyłeś się, co przy Twoim wzroście i budowie ciała było widokiem dość imponującym. Ale popełniłeś jedną głupotę. Po raz kolejny sięgnąłeś do kolektywnej świadomości Pustych Rycerzy i tym razem aż się zatoczyłeś od siły tej zbiorowej woli.
~PRZEJDŹCIE ZA NIĄ~ zadudniło Ci w głowie.
Faktycznie, jeden z rycerzy wypluł z torsu kluczyk opadający w stronę małej dziewczynki.