ZHEARRIMST I EKKUSU:
Idea "Love Roomu' brzmiała niedorzecznie, jednak jego obecność w regulaminie aż prosiła się o straszny ból dupy w internetach. Na wszelki wypadek wzięliście ze sobą jedną z tych dobrze ogarniętych map konwentowych. Niestety, nie byliście w stanie znaleźć na nich takiej pozycji jak 'Reverie Room'. W sumie nie powinno to dziwić, zważywszy na to, co się miało w nich dziać. Regulamin wspominał, że miały znajdować się na poziomie -1. Najpewniej oznaczało to piwnice, bądź szatnie. Hmm. Sytuacja na konwencie się ustabilizowała - wszyscy chętni byli już w budynku, widac to było wyraźnie po rozluźnieniu korków na schodach, oraz opierdalającej się akredytacji. Trzeba było przyznać, że mimo przydzielania ludziom sleepów, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca i pod ścianami porozkładane były karimaty i spiwory - tyle w temacie organizacji. Poziom minus jeden zajmowały szatnie, pojedyncza klasy przeznaczone pod dwie konsolówki - jedną retro, drugą z nowymi konsolami. Znajdowął się też tutaj jeden z kolorowych sleep roomów, oznaczony jako Sleep Room Fioletowy. Oczywiście z drzwiami oklejonymi wściekle fioletowym papierem. Przez wąskie okna umieszone pod sufitem nie docierało dużo światła, a ciepły poblask żarówek z co drugiej zapalonej na korytarzu lampy nadawał miejscówkom umieszczonym na tym poziomie pozory przytulności. Przeszliście wzdłuż całego korytarza, i skręcając na rogu, wyszliście na nieco przestronniejszy fragment holu, gdzie znajdowały się sale oklejone czarnym papierem z naklejonymi róznokolorowymi gwiazdkami, układającymi się w napisy 'REVERIE ROOM'. To chyba to. W rogu holu znajdowała się ławka ze stojącym na niej laptopem, zaś na laptopie zazięcie stukała uderzająco piękna dziewczyna z długimi rudymi włosami. Gdyby Zhearrimst miał ją do kogoś porównać, to była jakaś cosplayerka Horo, wyglądająca nieco podobnie....jednak zdecydowanie mniej atrakcyjnie. Ta dziewczyna z zainteresowaniem spojrzała na was, zaś Ekkusu wyraźnie widział już w myslach bąbelek myśli formujący sie w jej głowie z napisem 'Gejoza'.Tym bardziej, ze Zhearrimst miał różowiutkiego niczym mydelniczka 3DSa..
LOSIK:
Wychodząc z sali, zauważyłeś przed sobą znajomków ze sleepa, którzy wcześniej przynieśli zakupy. Deliberowali nad mapą szukając Reverie Roomu. Well, w momencie kiedy proponowałes to samo zostałeś olany. Zajebiście. Nie znosiłeś byc ignorowany. Chcąc nie chcąc poszedłeś za nimi. Przechodząc przez parter, zwróciłeś uwagę na pyszne zapachy dobiegające z kafejki i Yumiko wybiegającą drobnymi kroczkami z kawiarenki z dymiącą miską w dłoniach i wbiegającą do jednej z sal. Zapatrzywszy sie w ten widok o mało nie zgubiłeś tej dwójki. Energicznym krokiem wznowiłeś trasę i zszedłeś za nimi na poziom piwniczny. Rozejrzałeś się dookoła aby szybko zorientować się w terenie i poszedłeś za chłopakami, w razie potrzeby uzywając łokci, aby odepchnąć z drogi marudzących gówniaków. Wyszedłszy na mniej zatłoczony fragment korytarza zauważyłeś te słynne Reverie Roomy, niezwykle atrakcyjną dziewczynę i tamtą dwójkę. 'Gejoza' , przemknęło Ci przez głowę. I ten rózowy 3DS w męskiej łapie jednego z nich...
IGNACY:
Byłeś coraz bardziej niezadowolony z sytuacji w której się znalazłeś. Gdybyś przeczytał regulamin wcześniej, można było uniknąc tej sytuacji. Cóż, ostatecznie, jeżeli będziesz chciał wyjść, to żaden helper ani org nie może Cię tu przecież więzić - najlepiej będzie grzecznie wynegocjować wyjście z konwentu, uzywając siły argumentów, nie zaś argumentu siły. Jeżeli to nie poskutkuje - sytuacja zrobi się brzydka, ale tak czy owak, wyjdziesz z konwentu nie wtedy kiedy pozwoli Ci na to organizator, ale kiedy będziesz chciał to zrobić... Red Fedora wyszedł, room zrobił sie prawie pusty - została dziewczyna, która jeszcze chwile temu natrętnie obserwowała Fedorę, zas obecnie kresliła na kartce papieru jakis rysunek. Chłopak w długich włosach spał na materacu obok, jakiś masywny grubasek zatopił się w jakiejś mandze. Pusto i cicho, jedynie z korytarza dobiegały typowo konwentowe odgłosy...
RED FEDORA:
Niezdecydowany wyszedłeś na korytarz. Szlag, oczywiście bez mapy. Głupio było się wracać po nią do sleepu zaraz po tym jak go opuściłeś, głupio też było pytać kogokolwiek o dostęp do sal dla par. Błąkając się bez celu, zawędrowałeś z powrotem na parter. twoją uwagę zwróciły przede wszystkim niesamowicie apetyczne zapachy dobiegające gdzieś z korytarza. Czyżby była tam kawiarenka, albo jakiś bar? Zapach, hmm... chyba topionego sera, jakiegoś bulionu mieszający się z charakterystycznymi słodkimi nutami jakiegoś deseru... karmel, czekolada. Interesujące. Wprawdzie nie byłeś głodny, ale zawsze można sprawdzić na przyszłość na jakie danie możesz liczyć np. na wieczór, lub rano.