RED FEDORA
Nie czekając na pozostałych, postanowiłeś jak najszybciej ogarnąć się z prysznicami. W związku z tym zamiarem, udałeś się do sleepa w niewielkim pośpiechu, aby złapać ręczniki, przybory toaletowe, etc. Sala była prawie pusta (nie licząc dwójki gburów przed drzwiami którzy koniecznie chcieli sprawdzić Twoją opaskę przed wpuszczeniem Cię).Gdy wybiegałeś z sali, minąłeś na korytarzu dziewczynę, która jakiś czas temu wchodziła do pokoju medycznego z długowłosym chłopakiem. Ten sam typ odprowadzał ją właśnie do waszego sleepa, a Tobie przypomniało się, że to przecież ta sama, która szkicowała wcześniej coś w swoim zeszycie (możliwe, że Ciebie)... Zawahałeś się - dalej zasuwać pod prysznice, czy sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
IGNACY PRZYBYLSKI, ZHEARRIMST, LOSIK, EKKUSU
Zgodnie i w poczucie braterstwa udaliście się, aby spojrzeć na spory tłumek kłębiący się pod mainem. Paręnaście minut zeszło wam na bezceremonialnym przepychaniu się bliżej wejścia. Na szczęście tym razem obyło się bez żadnej obsuwy i oba skrzydła drzwi na dużą salę gimanstyczną (nazywaną szumnie mainem) uchyliły się na całą szerokość. W drzwiach stała znana wam już Japonka z ochrony, młody Japończyk w eleganckim, skrojonym wręcz na miarę czarnym garniturze i kapeluszu (przywodziło to na mysl stereotypowego gangstera amerykańskiego), oraz nieznana wam wcześniej z widzenia Azjatka w stroju bardzo mocno kojarzącym się z shintoistyczną miko. Cała trójka ukłoniła się jak na zawołanie, po czym kierowniczka ochrony uśmiechnęła się do zgromadzonych ludków i wygłosiła krótki tekst.
- Chcemy serecznie powitać, na jednej z flagowych atrakcji tego konwentu, gdzie możecie przez godzinę czasu obcować z autentycznym rękodziełem z naszego kraju, porozmawiać z goścmi, którzy pomogli sprawić aby to co ujrzycie, stało się rzeczywistością, oraz oczywiście dobrze się bawić. Wiele z przedmiotów, które tutaj ujrzycie będą możliwe do zakupienia. Poświęciliśmy dużo czasu na przygotowanie dekoracji, oraz ich umieszczenie w tejże sali, dlatego z mojej strony bardzo proszę o uszanowanie tego i o nieniszczenie wystroju. A teraz, zapraszamy. Nie trzeba się pchać, nasz targ będzie dostępny dla wszystkich!
Z ciekawością zajrzeliście do sali i trzeba było przyznać, że wystrój był oszałamiający. Wzdłuż obwodu ozdobionych replikami papierowych japońskich ścian sali ciągnął sie rząd ławek przyjmujący kształt podkowy. Nad każdą ławeczką znajdował się sklecony naprędce jakby daszek z trzciny na lekkich drewnianych konstrukcjach, osłaniający wystawione towary - bogactwo zgromadzonych dóbr przerażało - były tam jakieś cukierki, smakołyki, pudełeczka, laleczki i ozdoby wszelakiego rodzaju, ale uwage zwracały też niepokojaco wyglądające miecze i inne rodzaje broni, kolekcje zwojów, bizuterii i drzeworytów oraz instrumentów muzycznych. Za stolikami, siedziała gromada Japończyków - ani jednego Europejczyka. Wszyscy ubrani byli w tradycyjne japońskie szaty, którzy najpewniej mieli zajmować się całym targiem. Osoby, które was witały swobodnie odeszły do umiejscowionego w kąciku stolika z laptopem i zaczęły z zadowoleniem rozmawiać ze sobą po japońsku, popijając kawę z dużego dzbanka. Wypadałoby coś zrobić, zanim napierające tłumy zgniotą was jak jakieś robaki.