Szybko obliczył w głowie swoje szanse. Na walkę w swojej obecnej sytuacji nie miał szans. Nigdy nie widział Alice w takim stanie.
Spojrzał na wróżkę. Wyglądała, jakby miała zaraz zejść na zawał. Zrobiło mu się jej żal, ale niespecjalnie miał pomysł, jak się z tego wygrzebać.
-Zaczekaj, ktoś ci zakosił tą książkę? Ja nic o tym nie wiem, cały dzień zasuszałem grzybki w piwnicy. - próbował jakoś ją uspokoić.
-Widziałaś tego, kto ją zabrał? Może moglibyśmy ci pomóc?
-Pomóc? Ja nie mogę, w co ja się pakuję? - pomyślał - Chociaż z drugiej strony... to może być nawet ciekawe. O ile nie potnie mnie na kawałki.
Starał się zachować spokój oczekując na jej odpowiedź. Myślał też, że trzeba będzie naprawdę dużo herbaty, żeby się uspokoił.
Spojrzał na wróżkę. Wyglądała, jakby miała zaraz zejść na zawał. Zrobiło mu się jej żal, ale niespecjalnie miał pomysł, jak się z tego wygrzebać.
-Zaczekaj, ktoś ci zakosił tą książkę? Ja nic o tym nie wiem, cały dzień zasuszałem grzybki w piwnicy. - próbował jakoś ją uspokoić.
-Widziałaś tego, kto ją zabrał? Może moglibyśmy ci pomóc?
-Pomóc? Ja nie mogę, w co ja się pakuję? - pomyślał - Chociaż z drugiej strony... to może być nawet ciekawe. O ile nie potnie mnie na kawałki.
Starał się zachować spokój oczekując na jej odpowiedź. Myślał też, że trzeba będzie naprawdę dużo herbaty, żeby się uspokoił.