Zatrzymał się na polu i rozejrzał się. Było ciemno, ale dało się stwierdzić, że całkiem sporo osób się zebrało. Na środku pola coś leżało. Po krzyku Saita mógł domysleć się, że to właśnie księga.
-Tak, to zdecydowanie podpada pod interesujący rozwój akcji. - pomyślał - Nawet jeśli księga się znalazła, to wątpię, żeby Alice tak po prostu to zostawiła. Ale przynajmniej będzie więcej czasu, więc może i herbatka po drodze wypadnie.
Rozejrzał się dokładniej wokół siebie. Widział właściciela sklepiku, do którego czasem wpadał, kiedy potrzebował jakichś narzędzi, a także gostka, którego kojarzył z biblioteki w Rezydencji, ale nie kojarzył jego imienia (Jacob). Spostrzegł też białowłosego ubranego w czarne kimono, którego widywał czasem w pobliżu Kourindou, ale znał go tylko z widzenia (Kemuri).
Póki co tylko skinął głową na powitanie wszystkim, nawet nie widząc, czy ktoś mu odkiwnął. Czuł dreszczyk emocji i skrycie miał nadzieję, że to jednak będzie pułapka.