Herubim i spółka
Nie musiał nawet prosić Youmu by zgodziła się ich przypilnować - od samego początku rozmowy nic się nie odzywała, tylko przeszywała wzrokiem przybyszów w charakterystyczny dla nich sposób "Tylko się ruszcie, a nie zostanie z was nawet pył". Jedynie zasady etykieta zmusiły ją do wykonania niewielkiego ukłonu. Saito ruszył do środka posiadłości. Gdzie mogła być jego pani? Najpewniej w swojej komnacie. I nie pomylił się, leżała i odpoczywała.
-Tak? Wiesz doskonale, że nawet ja nie wiem gdzie ona może się podziewać... ale chętnie zobaczę kim są Ci wysłannicy!-Zawołała pogodnie księżniczka. Musiała się oczywiście trochę przygotować, co ograniczyło się do poprawienia poduszki...
***
Gdy już tamta dwójka z ogrodów została wezwana (Youmu zadeklarowała, że będzie pilnować czy aby tamten kłopotliwy anioł się nie pojawi na horyzoncie) księżniczka Yuyuko leżała na poduszkach i przyglądała im się z zaciekawieniem. Ostatecznie wstała, splotła ręcę na poziomie bioder i... dalej się patrzyła.
-Słyszałam już w jakiej sprawie tutaj przybyliście, ale wątpię bym była w stanie wam pomóc. Mogę natomiast zaoferować przepyszną herbatę-Uśmiechneła się do nich przeuroczo...
Sulejman
Seria śmiechów, chichotów, i wymian komentarzy. Czyli reakcja możliwa do przewidzenia. Anielica zbliżyła się jeszcze bardziej do Grimoira, łapiąc go za skraj płaszcza. Jedna z demonic wysunęła się na przód, ruda z dwoma kucykami, o gabarytach godnych starej dobrej 12 latki.
-A co nam po takim trupie jak ty! Mamy propozycję - oddacie nam tamtą księgę którą ma tamta mała, a my pozwolimy wam przejść gdziekolwiek idziecie-Wiadome jest, że sukkuby są dość... energicznymi stworzeniami, ale to co się teraz działo przekraczało wszelkie granicy. Latały, śmiały się, jeszcze tylko brakuje by zaczęły ze sobą kopulować... jedna dziwna sprawa - księga w dłoni Aniel zaczęła drżeć.