Smoku
-Ej no, postaw się w mojej sytuacji. Dzisiaj gadam z świstkiem, a jutro będę randkował z patelnią...-Było ciemno, więc trudno było cokolwiek dostrzec. Stopami jednak wyczuł, że tuż przed nim są schody prowadzące w dół... prawdę powiedziawszy prawie się nimi stoczył na sam dół.
-No i co, jest tam coś ciekawego?
Servish
-Może nie tylko tak go spędzała... sama nie wiem...-Zjedli sobie na spokojnie, a że było tego dużo to zajęło im to nawet trochę więcej niż te pół godziny, a przynajmniej takie mieli wrażenie. Czym prędzej zatem udali się w stronę szkoły, gdzie czekała już na nich Keine.
-Bardzo przepraszamy za spóźnienie!-Zawołała Koakuma, na co Keine zrobiła poważną minę
-Za karę będziecie mieli dodatkową prace domową, a teraz do ławek!-Koakuma popatrzyła się na Jacoba zdezorientowana...
-Hej, taki żart...
Reszta
-Nie ma mowy!-Zdecydowanie zaprotestowała-Jak wam go pokażę zabierzecie mi go i zniszczycie, i nie będę miała już żadnego dowodu! Zostaję tutaj, i moja decyzja jest ostateczna! Bardzo wam dziękuję za opiekę, mimo pewnych przykrych spraw...
-...-Tą cisza w połączeniu z tym wzrokiem była dość... wyrazista. Wzrok zimny jak sztylety, ponury jak śmierć, w gotowości do zadanie wręcz niezauważalnego, jednego ciosu... ale dość już tych melomańskich porównań.
-...b-b-było r-r-r-radością s-s-s-s-służyć w rezydencji...