Ignuss
On się nie kwapił, a ona nie zmieniała pozycji jak sparaliżowana. Ich twarze dzielił bardzo mały dystans. Górna okładka książki, którą trzymała przywierała do jej tułowia, a ta dolna do tułowia Kaniego. Czy zrobiło jakby goręcej, czy po prostu mu się wydaje?
- ...t-tak... - odpowiedziała i zaśmiała się w podobnym tonie jak chłopak - Chodź ze mną
Oparła się dłońmi o podłogę i powoli się poniosła. Nie spuszczając wzroku z oczu maga zeszła z niego i stanęła w pozycji pionowej. Podobnie zrobił Kani.
- Tędy
Powiedziała Patchouli i wskazała kierunek. Szli szybkim krokiem unikając książek i innych lewitujących przedmiotów, które gdy skręcili w boczny sektor jakby zaczęły występować w mniejszych ilościach. Bezpieczniejszym miejscem okazała się duża aleja miedzy regałami i okrągły stolik z czterema krzesłami. Było to z jednych miejsc w których można było napić się herbaty czy poczytać w spokoju. Na stole stał przygotowany imbryk i filiżanki.
- Rozgość się, zaraz wrócę
Poleciła chłopakowi, sama zaś znikła miedzy półkami. Kani sprawdził zawartość imbryku - był pełen wciąż ciepłej cieczy.
Ekkusu
Spojrzała na chłopaka zamyślonym wzrokiem.
- Pewnie Ci się zdawało... chociaż, gdy dziś wstałam... nie, to sprawka tej dziwnej duszy
Chłopak zaproponował swoją pomoc, ale kapłanka pokiwała głową.
- Polecę teraz do Hakugyokurou, a Ty lepiej by było gdybyś został - odpowiedziała - Skoro jedna dusza tak na Ciebie zadziałała to pomyśl jak zadziała cała gromada
I weszła do świątyni. Zatem chcąc-niechcąc Naoki udał się do swojego obozu. Usiadł na pieńku. Po dłuższej ciszy usłyszał za sobą żeński głos.
- Saisse jest głodna. Nakarmisz Saisse? Zapytała grzecznie stając za nim
Twierdzenie, pytanie i narracja. Błyskawicznie odwrócił się za siebie - nikogo nie było.
HERUBIM
Dopiero po chwili zauważyła Saito. Odwróciła się w jego stronę i podeszła.
- Nie robię tego dla przyjemności. Nawet w zaświatach ziemia jest ograniczona, więc przetnę wszystkie niepotrzebne dusze
Widząc pytające spojrzenie chłopaka....
- Nie zauważyłeś? Wszędzie się roi od boskich duchów i musimy coś z nimi zrobić!
Kesim(Sorry za brak obrazków postaci - jeśli nie znajdę pasujących to w następnym odpisie dam opisy wyglądu)
Po olaniu parki, ułożyła się ponownie na posłaniu. Nie przysypiać było dość trudno, szczególnie że spało jej sie o tej porze wyjątkowo przyjemnie. Mijały minuty, a tamte towarzystwo chyba dało sobie spokój...Albo i nie.
Z kuchni rozległ trudny do określenia dźwięk. Trwał krótko i po sekundzie ustał. Znowu ściągnęła się z wygodnego łózka i niechętnie udała się do źródła hałasu. Co ujrzała? A kogoż by innego jak tamtą dwójkę. Dziewczynka uśmiechnęła się.
- Przepraszamy za najście! Czy możesz podać nam lokacje najbliżej czytelni lub biblioteki? Chyba się zgubiliśmy~
Jak oni tu weszli? Nie słyszała żadnego wyważania drzwi, ani otwierania zamka.
On się nie kwapił, a ona nie zmieniała pozycji jak sparaliżowana. Ich twarze dzielił bardzo mały dystans. Górna okładka książki, którą trzymała przywierała do jej tułowia, a ta dolna do tułowia Kaniego. Czy zrobiło jakby goręcej, czy po prostu mu się wydaje?
- ...t-tak... - odpowiedziała i zaśmiała się w podobnym tonie jak chłopak - Chodź ze mną
Oparła się dłońmi o podłogę i powoli się poniosła. Nie spuszczając wzroku z oczu maga zeszła z niego i stanęła w pozycji pionowej. Podobnie zrobił Kani.
- Tędy
Powiedziała Patchouli i wskazała kierunek. Szli szybkim krokiem unikając książek i innych lewitujących przedmiotów, które gdy skręcili w boczny sektor jakby zaczęły występować w mniejszych ilościach. Bezpieczniejszym miejscem okazała się duża aleja miedzy regałami i okrągły stolik z czterema krzesłami. Było to z jednych miejsc w których można było napić się herbaty czy poczytać w spokoju. Na stole stał przygotowany imbryk i filiżanki.
- Rozgość się, zaraz wrócę
Poleciła chłopakowi, sama zaś znikła miedzy półkami. Kani sprawdził zawartość imbryku - był pełen wciąż ciepłej cieczy.
Ekkusu
Spojrzała na chłopaka zamyślonym wzrokiem.
- Pewnie Ci się zdawało... chociaż, gdy dziś wstałam... nie, to sprawka tej dziwnej duszy
Chłopak zaproponował swoją pomoc, ale kapłanka pokiwała głową.
- Polecę teraz do Hakugyokurou, a Ty lepiej by było gdybyś został - odpowiedziała - Skoro jedna dusza tak na Ciebie zadziałała to pomyśl jak zadziała cała gromada
I weszła do świątyni. Zatem chcąc-niechcąc Naoki udał się do swojego obozu. Usiadł na pieńku. Po dłuższej ciszy usłyszał za sobą żeński głos.
- Saisse jest głodna. Nakarmisz Saisse? Zapytała grzecznie stając za nim
Twierdzenie, pytanie i narracja. Błyskawicznie odwrócił się za siebie - nikogo nie było.
HERUBIM
Dopiero po chwili zauważyła Saito. Odwróciła się w jego stronę i podeszła.
- Nie robię tego dla przyjemności. Nawet w zaświatach ziemia jest ograniczona, więc przetnę wszystkie niepotrzebne dusze
Widząc pytające spojrzenie chłopaka....
- Nie zauważyłeś? Wszędzie się roi od boskich duchów i musimy coś z nimi zrobić!
Kesim(Sorry za brak obrazków postaci - jeśli nie znajdę pasujących to w następnym odpisie dam opisy wyglądu)
Po olaniu parki, ułożyła się ponownie na posłaniu. Nie przysypiać było dość trudno, szczególnie że spało jej sie o tej porze wyjątkowo przyjemnie. Mijały minuty, a tamte towarzystwo chyba dało sobie spokój...Albo i nie.
Z kuchni rozległ trudny do określenia dźwięk. Trwał krótko i po sekundzie ustał. Znowu ściągnęła się z wygodnego łózka i niechętnie udała się do źródła hałasu. Co ujrzała? A kogoż by innego jak tamtą dwójkę. Dziewczynka uśmiechnęła się.
- Przepraszamy za najście! Czy możesz podać nam lokacje najbliżej czytelni lub biblioteki? Chyba się zgubiliśmy~
Jak oni tu weszli? Nie słyszała żadnego wyważania drzwi, ani otwierania zamka.