It was a flowering night, I was on an oriental dark flight down the spring lane to the Mystic Oriental temple, I took the higan retour. I ran into a phantom ensemble, it was deaf to all but the song so I left. Then I ran into a wind god girl with lunatic eyes that was carrying lord usa's elemental flag, I ran away because of her poison body. Strange night, this must be some touhou judgement in the sixtieth year, but you know, gensokyo, past and present, an adventure of a lovestruck tomboy :V...
40. NAJLEPSZY TEMAT MUZYCZNY W PoFV
Konwencja wedle uznania, ja oceniam wszystkie w całej grze, możliwie obiektywnie i bez wpływu innych wersji na miejsce (opis swoją drogą), aczkolwiek jak ktoś nie może się do tego zmusić, to nie ma problemu z rozbiciem na oryginały i remixy. A więc:
1. Eastern Judgement in the Sixtieth Year ~ Fate of Sixty Years (Shikieiki)
Zapewne nie będę oryginalny, ale tu akurat nie widzę konkurencji. Od genialnego, wzniosłego i nieco mrocznego wejścia, po główny temat na ZUNpetach, który aż kipi energią na poziomie finałowego starcia, potem z powrotem wejście z rozgrzewającymi się ZUNpetami, przejście w bardziej tęskny moment, powrót do głównego motywu, kolejne nagrzewanie ZUNpetów i dojście na głównym motywie w innej tonacji od którego w tym momencie aż bije epickim, orkiestralnym rozmachem. Nie bez powodu jedno z dłuższych dzieł muzycznych ZUNa, samą obecnością syto podności zajebistość soundtracka tej wersji.
2. White Flag of Usa Shrine (Tewi)
Kolejna rzecz nadająca PoFV rangi zajebistej. Od samego początku skoczne pianino, perkusja i syntezator narzucają tempo walce, zwalniając miejscami na krótkie momenty dla złapania oddechu, po czym po ostatecznym osiągnięciu pełnej prędkości kończy na porażająco intensywnej nucie która jest idealnym muzycznym odwzorowaniem wiru pocisków przez które przelatujemy i w których nie można sobie pozwolić na sekundę odpoczynku. Jeżeli starcie jest wyrównane, to jest to kombinacja absolutnie odbierająca oddech.
3. Lunatic Eyes ~ Invisible Full Moon (Reisen)
Używająca tych samych instrumentów co powyższa, a tak jak obie długouche są niczym ogień i woda, tak tutaj efekt jest zgoła inny. Tym razem pianino od początku tworzy duszną i niespokojną atmosferę, polegając na syntezatorze w tle by utrzymać dynamikę. Rozkręcając się nagle przechodzi w odrobinę zastanowienia, melancholii i trochę smutku, aby nagle triumfalnie wybuchnąć znaną wszystkim ZUNpetową fanfarą. Całe spektrum nastrojów idealnie pasuje do Udonge, a mimo to nie traci na dynamice ani na moment. Do tego wersja bardzo miminalnie zmieniona w stosunku do oryginału, co w tym wypadku jest akurat potężną zaletą (wystaczy porównać wersję SWR).
4. Poison Body ~ Forsaken Doll (Medicine)
Jedno z naprawdę unikalnych dzieł ZUNa pod względem swojej wszechobecnego nastroju grozy i niespokoju. Od genialnie wywołujących dreszcze dzwonków na początku (mających podobno symbolizować truciznę), do minimalistycznego, intensywnego pianina, no i potem dzwonki ustępują ZUNpetom, które z pianinem łączy się w oszalały, mroczny chaos bez cienia nadzieji. Faktycznie, od intensywności tego tematu aż trudno łapać oddech.
5. Ghostly Band ~ Phantom Ensemble (Siostry Prismriver)
Podoba mi się jak melodia rozwija się od keyboardu Lyrici, na perkusję (oO), potem na skrzypce Lunasy, po czym nagle z nikąd dowodzenie przejmuje ZUNpetem Merlin, za moment łącząc to w jeden superintensywny wybuch. Sam pomysł jest zajebisty, efekt także świetny. Jedyny szkopuł to zmiana tonacji w stosunku do wersji PCB - byłbym w chuj wdzięczny jakby ktoś mi wyjaśnił dlaczego climax wersji PoFV zawsze brzmi mi nieco mniej intensywnie, a może i bardziej... kakofonicznie/fałszywie (?), pomimo tak wydawałoby się śladowej różnicy? No ale nic, to wciąż jest prawie to samo Phantom Ensemble.
6. Eastern Mystical Dream ~ Ancient Temple (Youmu)
Klimat tego utworu od począku daje do zrozumienia swoją zajebistość. Od spokojnych, niemal duchowego spokoju i transowych brzdąkań, po ten jęk, którego nie umiem scharakteryzować, nieco może za wyrażny bit, ale potem wejście na pianino i tempo nagle leci. Finał jest genialny, nie poraża dynamiką i kurwa nie musi, wzniosłością i tak już miażdzy góry. Tutaj też niestety czuje jednak efekt jak w Phantom Ensemble, tj. brzmi o tonacje niżej / wolniej niż wersja PCB, ale to zdecydowanie za mało by pozbawić geniuszu takiego dzieła.
7. Spring Lane ~ Colorful Path (Reimu)
Jak niedawno wspominałem, spokój, piękno i melancholia przeplatane mocno uderzającymi, wzruszającymi nutami. Ogólnie ładne i wyjątkowo nastrojowe. Dodam tylko, że końcowy kawałek ciężko uderza epickością na zasadzie nagłego promienia nadzieji nad wschodzącym słońcem (a co kurwa). Faktycznie legendary paradise.
8. Flower of Soul ~ Another Dream... (Credits)
Najlepsze, że i tu nie jestem w stanie nazwać instrumentu, ale ta intensywność jaką pijak zawarł w kilku nutach jest już zapowiedzią fajności, a tu się okazuje że wchodzi melancholijne pianino na zwolnienie tempa i nagle początkowy motyw powraca w wyższej tonacji, wywołując dreszcz na skórze, a całość zwieńczona jest smutnym klepaniem w pianino. Dodajcie to tego świetny art podczas napisów i kurwa żal mi przewijać creditsy oO. Skondensowana zajebistość w prostocie.
9. The Flower Like The Fantasy (Ending)
Spokojna, wzniosła nuta, której mandolinowe (? :V) brzdąkanie nadaje chwytliwości. Bardzo miła w swojej prostocie.
10. Wind God Girl (Short Version) (Aya)
Znana chyba wszystkim nuta, wyładowana energią solówka na ZUNpetach z minimalnym bitem w tle. Efekt rozkręcania się, utrzymane tempo i zwieńczenie na wyższej nucie to jest to, co w zupełności wystarczy mi bym mógł ogłosić temat epickim.
11. Higan Retour ~ Riverside View (Komachi)
Główny motyw na pianinie rozrzuca po temacie aurę elegancji, ale bit w tle i rozkręcające się ZUNpety tworzą klimat intensywnej walki o przeżycie. Jeśli walka w postaci tańca pomiędzy danmaku może być piękna, to na pewno przy tym utworze.
12. Flowering Night (Sakuya)
Elegancki i jednocześnie szalony klimat, niemal identyczny z powyższym. Przyjemnie słuchalny, temperamentny chaos, chociaż bez fajerwerków, ale zadziwiająco wpada prostotą w ucho.
13. Deaf to all but the Song ~ Flower Mix (Mystia)
Rozpoczynające się mrocznym motywem na pianinie, potem przechodzi w niespokojny wir lekkiego pianina i kontrastującymi ostrymi ZUNpetami dając wrażenie chaosu i zamieszania. Zdecydowanie klimatyczne, ale wisienką na torcie i przewagą nad oryginałem jest dodana ostatnia część, gdzie główny motyw jest powtórzony przez syntezator w intensywniejszej wersji. Ładnie, choć nieco monotonne i bez pierdolnięcia.
14. Oriental Dark Flight (Marisa)
Pierwsza część brzmi nieco jak odsączona z intensywności Hiroari, ale najgorszym jej grzechem jest, że tak długo molestuje tak pustą, monotonną melodię. Temat na szczęście ratuje druga część, która wyjątkowo wpada w ucho.
15. Mound of Life (Przed starciem nr 2)
Kretyńsko prosta nuta na pianino z odrobiną perkusyjnej odmiany po zmęczeniu. Przez krótką chwilę bardzo przyjemna w słuchaniu, szkoda że potem straszliwie jednostajna, ale przynajmniej intensywna.
16. The Mound where the Flowers Reflect (Przed starciem nr 1)
Niemal senna, relaksująca, idealna na chwile zastanowienia i odprężenia. Fajerwerków ni ma, ale zadanie spełnia świetnie.
17. Adventure of the Lovestruck Tomboy (Cirno)
Mówiłem że nie chce komentować za bardzo w odniesieniu do oryginału, ale tu się za bardzo inaczej nie ma czego. Elektroniczna wersja tego utworu brzmi raczej jednostajnie i dość fatalnie. Usunięcie tych chiptune'owych (?) pisków i pianina to potężny błąd, ale przynajmniej nadal jest na tyle prosta, że może chociaż melodią wpaść w ucho.
18. Flower Viewing Mound (Główne menu)
Nieco monotonna / męcząca jak na aranżację głównego tematu Touhou. Nic więcej nie potrafię o niej powiedzieć, ale przynajmniej nie odrzuca.
19. Gensokyo, Past and Present ~ Flower Land (Yuuka)
Jedna z najbardziej wkurwiających mnie themek. Długie, kakofoniczne wejście, randomowe pianino, no i potem walenie kilku nut na zmianę po ZUNpetach, które nie za bardzo gdzieś prowadzi, a to wszystko pod jeden bit, całość bez grama charakteru czy spójności. Na szczęście Yuuka ma od groma i ciut ciut przyjemnych dla ucha reprezentujących ją nut.