- Jasne! - Ucieszyła się dziewczyna, że jej nie atakujecie więcej. Użyła swoich pazurów do usunięcia skóry. Przecięła łapy i odcięła skórę od mięsa tak dokładnie jak gdyby używała do tego specjalnego noża. Na skórze nie zostało niemalże w ogóle mięsa. Rzuciła ona ową skórę w stronę mężczyzny po czym wstała. Podniosła resztki Feliksa jedną ręką i powiedziała - Do zobaczenia mili ludzie. - Pomachała na pożegnanie drugą ręką i zaczęła od was odchodzić. Widać dzięki ciału nekogryfa szybko zregenerowała rany.
- W końcu problem z głowy. - Stwierdziła Futo i po raz kolejny zaczęła odchodzić z miejsca zdarzenia. Księżyc nadal lśnił szarym blaskiem. - Rozchmurzcie się i idziemy, jak będziemy nad rzeką obmyjemy skórę nekogryfa i uświęcę ją by nadawała się do użycia. Uszyć tobie coś z niej? Może kapelusz? - Zastanawiała się dziewczyna co można zrobić ze skórą.
- W końcu problem z głowy. - Stwierdziła Futo i po raz kolejny zaczęła odchodzić z miejsca zdarzenia. Księżyc nadal lśnił szarym blaskiem. - Rozchmurzcie się i idziemy, jak będziemy nad rzeką obmyjemy skórę nekogryfa i uświęcę ją by nadawała się do użycia. Uszyć tobie coś z niej? Może kapelusz? - Zastanawiała się dziewczyna co można zrobić ze skórą.