Ignuss
Jakoś udało mu się dojść, chociaż oczywiście psotne wróżki prawie by w niego trafiły małym torcikiem. Sakuya będzie zachwycona, ale chyba akurat do tego to mogła się przyzwyczaić, z naturą się nie wygra. Pierwsze drzwi zamknięte, drugie zamknięte, trzecie zamknięte... wszystko zamknięte w okolicy. A w którymś pomieszczeniu PRAWDOPODOBNIE był Ranalcus...
...chociaż Kani czuł jakąś dziwną, demoniczną energię... i to z paru miejsc w rezydencji. Jedna dość daleko, druga bardzo blisko...
Chris
Paranoia siedziała przez dłuższy moment. Miała założoną nogę na nogę, stopą będącą w powietrzu kiwała powoli w lewo i w prawo. Było w tym coś niepokojącego.
-Kiedyś mężczyźni byli bardziej męscy. Jak coś chcieli to o to walczyli, gdy im się nie udawało to dawali z siebie wszystko by było dobrze. Gensokyo, miejsce zdominowane przez kobiety, przez żebro Adamowe... phi... popatrz na siebie. Jesteś żałosny. I sam do tego doprowadzasz-Sukkubus wstała w miejsca i gwałtownie podeszła do Ranalsuca. Wtedy pocałowała go. Chwyciła jego dłoń i położyła na swojej piersi... kucharz nie czuł bicia serca.
-Jestem cieniem samej siebie, a czuję się bardziej żywa od siebie. Weź się nad sobą zastanów i do roboty-Rzekła gdy się w końcu od niego oderwała.
Servish
Księga ta nie wykazywała zewnętrznie żadnych znaków szczególnych. Ot... wydawała się być jedynie bardzo stara Doświadczony bibliotekarz nie znalazł żadnych niebezpieczeństw, więc mógł przejść do lektury...
gdy tylko dotknął księgę coś go przeszyło, jakby impuls. Zapragnął jak najszybciej przeczytać tą księgę. Zupełnie niepodobnie do niego chwycił tom oburącz,i usiadł na łóżku. Strony przebiegały mu przed oczyma jak poruszone podmuchem wiatru...
"I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje
na wyobrażenie Boże stworzył go
mężczyznę i białogłowę stworzył je"
Pradawna wiedza lała mu się do głowy, moc przepełniała jego ciało. Jego serce zapragnęło buntu. Zbyt długo był wykorzystywany przez Remilię do wykonywania jej poleceń, niezwiązanych kompletnie z jego pracą... taaaak... księga się zamknęła, a on kipiał wręcz nową energią... mierzwiły go te mury...
Smoku
-Pewnie Sakuya. Zatrzymała czas i pach, wzięła rzeczy. Jak to nie wiem, ja nic nie zauważyłam, te gliniane śmiecie były tu od początku
-Dobra, mniejsza, idziemy!-Kuroi był wzburzony jak nigdy, ewentualnie sprawiał takie wrażenie. Ale temperament jakoś mu schodził wraz z pokonywaną drogą.
-Ile można tak latać, do licha...
-Ja tam nie narzekam-Rzekła Marisa powoli lecąca sobie na miotle-Szybciej szybciej, nie mamy całego dnia!-Złośliwe bydle...
Kesim
Wyruszyła powoli w drogę powrotną. Już z oddali widziała, że prace niedaleko jej domu posuwają się dość szybko. Były już fundamenty, oraz sporo drewnianych bel... wyglądało to iście imponująco. Ale ten słodki zapach było czuć na kilometr, i to dosłownie. Gdy przechodziła obok napotkała na siebie Eru. Popatrzyła się na nią leciutko zaskoczona.
-Dostarczyłaś wiadomość?-Podeszła do niej i zadała to pytanie. Jakoś tak prace na chwilę stanęły... dziwne...