Nozdrza podchwyciły zapach alkoholu. Ten podany mojemu mózgowi sprawił, że niemalże nie postanowiłem wyrwać tej butelki. Jednak resztki adrenaliny zmotywowały części mojego umysłu odpowiedzialnego za rozsądek, aby się pohamować.
- Nie powinniśmy najpierw złapać tej ryby? Wolałbym pić gdzieś, gdzie jest mniejsze prawdopodobieństwo spotkania czegoś, co chce nas zabić... - powiedziałem, jednak wahanie mojego głosu zdradzał to, że jednak tutaj rozsądek toczył walkę z nałogiem.
Jak już wspominałem, świat wydawał się wyraźniejszy przez denko butelki, jednak zanim ja zwykle zobaczyłem dno odpowiedniej butelki, zwykle kilka innych musiało polec. Niby to miała być zwykła ryżówka, raczej o mocy wina niż bimbru, ale jednak znając siebie podejrzewam, że na jednej butelce się nie skończy... Ale uciszyłbym tą galopadę myśli... najpewniej na zawsze, dając się zabić jakiemuś wężu morskiemu. Przecież tylko jedną... Jedna za dużo, dwie za mało, przecież dokładnie o tym wiem.
- Nie powinniśmy najpierw złapać tej ryby? Wolałbym pić gdzieś, gdzie jest mniejsze prawdopodobieństwo spotkania czegoś, co chce nas zabić... - powiedziałem, jednak wahanie mojego głosu zdradzał to, że jednak tutaj rozsądek toczył walkę z nałogiem.
Jak już wspominałem, świat wydawał się wyraźniejszy przez denko butelki, jednak zanim ja zwykle zobaczyłem dno odpowiedniej butelki, zwykle kilka innych musiało polec. Niby to miała być zwykła ryżówka, raczej o mocy wina niż bimbru, ale jednak znając siebie podejrzewam, że na jednej butelce się nie skończy... Ale uciszyłbym tą galopadę myśli... najpewniej na zawsze, dając się zabić jakiemuś wężu morskiemu. Przecież tylko jedną... Jedna za dużo, dwie za mało, przecież dokładnie o tym wiem.